Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1404/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Lublinie z 2024-09-09

Sygn. akt I ACa 1404/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 września 2024 roku

Sąd Apelacyjny w L. I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

SSA Mariusz Tchórzewski

Protokolant

sekretarz sądowy Agnieszka Zdanowicz-Martyna

po rozpoznaniu w dniu 9 września 2024 roku w L. na rozprawie

sprawy z powództwa J. P. i U. P.

przeciwko (...) Bank (...) spółce akcyjnej
w W.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia
30 maja 2023 roku, sygn. akt (...)

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od pozwanego (...) Bank (...) spółki akcyjnej w W. na rzecz powodów J. P. i U. P., tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, kwoty po 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) zł z ustawowymi odsetkami w wysokości ustawowych odsetek za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono.

Sygn. akt I ACa 1404/23

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 30.05.2023 r. w sprawie (...) Sąd Okręgowy w S. ustalił nieważność umowy kredytu hipotecznego, zawartej przez powodów z (...) Bankiem (...) S.A. w W. (pkt 3), zasądził od pozwanej na rzecz powodów kwotę 172593,32 zł z tytułu uiszczonych na rzecz pozwanego świadczeń w wykonaniu nieważnej umowy kredytu hipotecznego, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 18.05.2021 r. (pkt 1), oddalił w części powództwo akcesoryjne (pkt 2), orzekł o kosztach procesu (pkt 4).

Pisemne uzasadnienie wyroku zawarto na kartach 283-292 akt sprawy.

Apelację od wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go poza punktem 3, zarzucając naruszenie przepisów prawa materialnego: art. art. 56, art. 58 § 1, 353 1, 65, 354 §1, 385 1 § 1-3, 385 2, 453 k.c.

Zarzuty apelacji zawarto na kartach 299v-300v, a ich szerokie uzasadnienie na kartach 301-310.

Generalnie apelujący zakwestionował ustalenia Sądu meriti o waloryzacyjnym charakterze klauzul kwestionowanych przez powodów, o wypełnieniu przesłanek dla uznania tych postanowień za niedozwolone, o uznaniu niemożności dalszego wykonywania umowy po wyeliminowaniu postanowień zawierających klauzule waloryzacyjne świadczeń stron i o braku możności realizacji świadczeń obu stron w walucie kredytu - CHF. Nie zgłosił żadnych zastrzeżeń w kontekście roszczenia powodów o zwrot świadczeń nienależnych, natomiast z treści apelacji wynika myśl, że kwestionując zasadność roszczenia o ustalenie, apelujący co do samej zasady kwestionował powództwo o zwrot kondykcji.

Mając na względzie powyższe zarzuty, pozwany wniósł pierwszoplanowo o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku celem przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu celem ponownego rozpoznania. Pozwany zgłosił również zarzut zatrzymania kwoty dochodzonej przez powodów.

W odpowiedzi na apelację powodowie wnieśli o jej oddalenie.

W toku postępowania apelacyjnego pozwany przedłożył dokumenty wskazujące na złożenie powodom oświadczenia o zatrzymaniu oraz o otrzymaniu od powodów ich oświadczenia o potrąceniu wierzytelności, kwestionując skuteczność tego oświadczenia i skutków, jakie miało wywołać z powodu „nieprawomocnego” ustalenia nieważności umowy.

Z uwagi na stanowisko pozwanego banku powodowie podtrzymali w całości żądanie pozwu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest niezasadna.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do najdalej idącego wniosku apelacji pozwanego, jakim jest żądanie uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Stosownie do treści art. 386 § 2- § 4 k.p.c., poza wypadkami stwierdzenia nieważności postępowania, przyczynami odrzucenia pozwu lub podstawami do umorzenia postępowania, Sąd drugiej instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania tylko w razie nierozpoznania przez sąd pierwszej instancji istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego na gruncie przedmiotowej sprawy nie zachodzi żadna ze wskazanych wyżej przesłanek skutkujących uchyleniem zaskarżonego wyroku. Nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności postępowania z urzędu, Sąd I instancji rozpoznał istotę sporu, odnosząc się do wszystkich zgłoszonych przez stronę powodową żądań oraz zarzutów niweczących pozwanego i nie zachodzi potrzeba ponownego przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości. O nierozpoznaniu istoty sprawy można mówić, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, gdyż sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy powództwa albo merytorycznych zarzutów pozwanego, ewentualnie gdy uzasadnienie wyroku ma tego rodzaju braki, że nie zawiera elementów pozwalających na weryfikację stanowiska sądu - gdy braki uzasadnienia w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych, oceny dowodów i oceny prawnej są tak znaczne, że sfera motywacyjna orzeczenia pozostaje nieujawniona (por. na tym tle m.in. postanowienia Sądu Najwyższego z 9.11.2012r., IV CZ 156/12, z 27.06.2014r., V CZ 41/14 i z 3.06.2015 r., V CZ 115/14). Tego rodzaju sytuacja nie występuje na gruncie niniejszej sprawy. Jak wyżej wskazano, Sąd Okręgowy odniósł się do przedmiotu sprawy i wszystkich zarzutów pozwanego, a z uzasadnienia wyroku można wywieść tok rozumowania, który doprowadził Sąd do wydania zaskarżonego orzeczenia. Uzasadnienie wyroku Sądu I instancji wbrew stanowisku apelanta zawiera niezbędne elementy określone w art. 327 1 § 1 k.p.c. Wskazane w nim zostały podstawy faktyczne rozstrzygnięcia oraz przepisy prawa, które do poczynionych ustaleń faktycznych zostały zastosowane, z dokładnym omówieniem przyczyn i kierunku ich zastosowania. Nie jest błędem proceduralnym odwoływanie się przez Sąd I instancji do ugruntowanych poglądów doktryny, jak również poglądów orzeczniczych sformułowanych na gruncie innych spraw, które Sąd ten podziela. Oczywiste jest, że skoro Sąd powołał je w uzasadnieniu swojego wyroku i nie wskazał, aby powołał je wyłącznie w celu porównania do przyjmowanego przez siebie odmiennego stanowiska, to znaczy, że uwzględnił je na gruncie przedmiotowej sprawy jako częściowe wyjaśnienie podstawy prawnej wydanego rozstrzygnięcia.

Nie jest też uchybieniem ze strony Sądu omówienie podstaw faktycznych i prawnych rozstrzygnięcia w zakresie mniej szczegółowym, czy odmiennym niż oczekiwałaby tego strona apelująca. Jeżeli wywód Sądu zawarty w uzasadnieniu wyroku jest na tyle klarowny, że pozwala na odtworzenie toku rozumowania, który doprowadził do wydania zaskarżonego orzeczenia, a tak jest na gruncie przedmiotowej sprawy, to takie uzasadnienie jest prawidłowe.

W konsekwencji, Sąd Apelacyjny rozważył zarzuty apelacji w odniesieniu do jej wniosku głównego.

Ustalenia faktyczne Sądu I instancji, istotne dla rozstrzygnięcia sprawy nie budzą wątpliwości i dlatego Sąd Apelacyjny przyjmuje je za własne i czyni z nich podstawę swoich rozważań, podzielając również ocenę dowodów przeprowadzoną w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. ustalenia te wymagają jedynie uzupełnienia o fakty zaistniałe po wydaniu zaskarżonego wyroku, a mające związek z podstawą powództwa.

Sąd Okręgowy wskazał, że stan faktyczny sprawy ustalił w oparciu o dowody powołane w uzasadnieniu wyroku w postaci dokumentów, których prawdziwości, autentyczności i zgodności z oryginałem żadna ze stron procesu, reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników nie kwestionowała i które nie budziły również wątpliwości Sądu. Oczywiste zatem jest, że Sąd uznał za wiarygodne dokumenty, które wymienił w odniesieniu do poszczególnych ustaleń faktycznych. Sąd omówił odpowiednio, dlaczego i w jakim zakresie uznał za wiarygodne zeznania powodów, że w jego ocenie były to zeznania spójne, logiczne, korespondujące z pozostałym zgromadzonym w aktach sprawy materiałem dowodowym oraz z doświadczeniem życiowym, w szczególności w zakresie braku realnych możliwości indywidualnej negocjacji umowy z bankiem.

Pozwany nie zgłosił żadnych zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego, w tym związanych z postępowaniem dowodowym, co oznacza automatycznie, że również nie kwestionuje w jakimkolwiek zakresie ustalonego przez Sąd a quo stanu faktycznego w sprawie. W doktrynie i judykaturze utrwalone jest stanowisko, że zgodnie z art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznający apelację jest związany zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego w niej zawartymi (por. uchwała [7] SN z 31.01.2008 r. III CZP 49/07 OSNC 2008/6/55), zatem konsekwentnie brak takich zarzutów w apelacji jest również dla tego sądu wiążący.

Po wydaniu zaskarżonego wyroku strony podjęły obustronne czynności mające związek z dokonaniem rozliczeń z tytułu zawartej umowy.

Pismami z dnia 31.07.2023 r. (k. 342-343) odebranymi przez powodów w dniu 30.08.2023 r. (k. 344-345) pełnomocnik banku złożył kontrahentom oświadczenia o skorzystaniu z prawa zatrzymania kwoty dochodzonej w sprawie, do czasu zaoferowania zwrotu kwoty łącznej 239883,10 zł [kwot nominalnej kredytu i prowizji].

Pismami z daty nadania 7.12.2023 r. (k. 354-355) odebranymi przez powodów w dniu 11.12.2023 r. (k. 356) bank wezwał powodów do zapłaty w terminie miesiąca kwoty nominalnej kapitału 236471,41 zł.

Pismem z dnia 18.12.2023 r. (k. 357) prawidłowo umocowany pełnomocnik powodów (fakt przyznany przez pozwanego – k. 366v) wezwał bank do zapłaty, w terminie 7 dni, kwoty 63378,72 zł tytułem świadczeń spełnionych w wykonaniu kwestionowanej umowy w okresie 1.02.2005 r. – 31.03.2010 r. oraz kwoty 77579,18 zł tytułem świadczeń spełnionych w wykonaniu kwestionowanej umowy w okresie 03.01.2020 r. – 1.12.2023 r.

Następnie, pismem z dnia 8.01.2024 r. (k. 341) powodowie złożyli pozwanemu oświadczenie o potrąceniu wierzytelności banku z tytułu wypłaconych kwot nominalnej kapitału i prowizji kredytu, w kwocie łącznej 239883,10 zł. Powodowie przedstawili do potrącenia swoje wierzytelności w następującej kolejności: 63378,72 zł, 77579,18 zł, 46115,28 zł (skapitalizowanego odsetki za opóźnienie od kwoty dochodzonej pozwem za okres 18.05.2021 r. – 8.01.2024 r.), 172593,32 zł (kwota dochodzona w sprawie).

Pismem z dnia 14.02.2024 r. (k. 366-367) strona pozwana złożyła oświadczenie, że uznaje za skuteczne – „w sytuacji ustalenia przez Sąd nieważności umowy” – oświadczenia powodów o potrąceniu ich wierzytelności w zakresie kwoty 313501,22 zł tytułem uiszczonych świadczeń, natomiast uznała za nieskuteczne oświadczenie odnoszące się do kwoty skapitalizowanych odsetek za opóźnienie od kwoty dochodzonej w pozwie.

Jak słusznie wskazał Sąd I instancji, istota sporu pomiędzy stronami dotyczyła zasadniczo sfery prawnej, a nie faktycznej, dlatego kluczowe znaczenie miały zarzuty apelacji dotyczące naruszenia prawa materialnego.

Naruszenie prawa materialnego może nastąpić poprzez jego błędną wykładnię - czyli poprzez mylne rozumienie treści określonej normy prawnej, albo poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, czyli poprzez błędne uznanie, iż do danego, ustalonego stanu faktycznego ma zastosowanie dany przepis prawa materialnego, albo też odwrotnie, tzn. przepis, który winien mieć zastosowanie w danym stanie faktycznym - nie został zastosowany (postanowienie SN z 15.10.2001 r., I CKN 102/99, postanowienie SN z 28.05.1999 r., I CKN 267/99 Prok. i Pr. 1999/11-12/34, wyrok SN z 19.01.1998 r., I CKN 424/97, OSNC 1998/9/136), ewentualnie poprzez zastosowanie przepisów prawa materialnego do niewystarczająco precyzyjnie ustalonego stanu faktycznego (wyrok SN z 24.11.2011 r. I UK 164/11; wyrok SN z 29.11.2002 r. IV CKN 1632/00, postanowienie SN z 11.03.2003 r. V CKN 1825/00, BSN-IC 2003/12).

W pierwszym rzędzie należy wskazać, że w niniejszej sprawie pozwany bank nie świadczył powodom żadnych kwot w walutach wymienialnych, co automatycznie nie wiązało się z koniecznością zakupu takich walut celem odsprzedaży powodom, ani nie przyjmował od powodów wpłat w walutach wymienialnych, co musiałoby się wiązać z ich następczym zbywaniem na rynku międzybankowym. Waluta CHF była zastosowana w umowie stron wyłącznie, jako przelicznik służący określeniu wysokości zobowiązania kredytobiorcy. Jak prawidłowo wskazywał Sąd a quo odwołujący się w tym względzie do orzecznictwa TSUE, dla oceny charakteru postanowień umownych powiązanych z ustalaniem kursów sprzedaży i kupna walut istotne są wyłącznie postanowienia kontraktu z daty jego zawarcia, a nie następcza praktyka wykonywania umowy. Nie mają, zatem znaczenia fakty wskazywane w apelacji banku odnoszone do braku różnic w kursach stosowanych przez bank i kursach NBP w sytuacji, gdy nie wynikało to z postanowień samej umowy i prawidłowo Sąd Okręgowy uznał, że takie postanowienia umowne nie zabezpieczały kredytobiorcy przed ustalaniem kursów sprzedaży i kupna CHF w sposób dowolny, arbitralny i nieprzewidywalny dla konsumenta, pozostawiając wyłącznie bankowi kompetencje do kształtowania tych elementów umowy. Sąd Okręgowy wcale nie wykluczał – co do zasady - możności zastosowania mechanizmu indeksacji przy określaniu wysokości kredytu – jako kwoty zadłużenia powodów oraz analogicznego mechanizmu przy określaniu rat kapitałowo-odsetkowych – ale podnosił, że właśnie zastosowanie omówionej w uzasadnieniu konstrukcji indeksacji prowadziło do pokrzywdzenia powodów – konsumentów.

Podkreślić należy, że przedmiotem oceny Sądu Okręgowego nie było wykonywanie umowy kredytowej stron w czasie jej obowiązywania, ale ocena ważności umowy z daty jej zawarcia. Sąd meriti nie twierdził zatem, że pozwany ustalał kurs walut przyjęty do uruchomienia kredytu w sposób dowolny, arbitralny, ale że zawarte w umowie postanowienie pozwalało pozwanemu na takie działanie, realnie przerzucając na kredytobiorcę całą odpowiedzialność za ryzyko kursowe oraz to, że decyzja banku w tym zakresie pozostawała nie tylko poza jakąkolwiek kontrolą powodów, ale była również dla niech nieweryfikowalna.

W odniesieniu do zarzutów naruszenia prawa materialnego zgłoszonych w apelacji złożonej w sprawie niniejszej zasadnym jest ich łączne przeanalizowanie w ramach poszerzonej i usystematyzowanej oceny prawnej stanu faktycznego sprawy.

Jeżeli chodzi o charakter prawny umowy kredytowej zawartej przez strony, to z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika w sposób jednoznaczny, jak ocenił go Sąd I instancji, czyniąc rozważania odpowiadające umowom o kredyt denominowany. Umowa stron dotyczyła bowiem kredytu udzielonego w walucie obcej, o czym wyraźnie świadczy zapis określający kwotę kredytu jako 72330 CHF, wypłaconego i spłacanego w walucie polskiej, według przyjętego w umowie przelicznika kursu walut. Nie był to kredyt walutowy w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest udzielany i spłacany w walucie obcej. Wbrew zarzutom apelacji jednoznacznie wynika z umowy (§ 5 ust. 3 pkt 1), że wypłata kredytu w walucie waloryzacyjnej CHF mogła mieć miejsce wyłącznie na finansowanie zobowiązań za granicą, co w odniesieniu do powodów nie znajdowało zastosowania.

Wskazać w tym miejscu należy, że cechą charakterystyczną kredytów denominowanych jest to, że zobowiązanie jest a limine wyrażone w walucie obcej, harmonogram spłaty kredytu również wyrażony jest w tej samej walucie, natomiast wypłata kredytu i jego spłata następuje w walucie polskiej. W tym przypadku waluta obca nie jest jedynie miernikiem waloryzacji (jak w kredytach indeksowanych), lecz wprost wyraża wartość zobowiązania pieniężnego. Ubocznie należy wskazać, że opisane cechy odróżniają kredyty denominowane od kredytów indeksowanych, w których kwota udzielonego kredytu jest wyrażona w złotych polskich, ale na dany dzień (najczęściej dzień uruchomienia kredytu) kwota kapitału kredytu lub jej część przeliczana jest na walutę obcą (wg bieżącego kursu wymiany walut). Tak wyrażona w obcej walucie kwota stanowi następnie podstawę ustalania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, co w konsekwencji prowadzi do ich określania także w walucie obcej, ale ich spłata dokonywana jest już w walucie krajowej, po powrotnym przeliczeniu wg kursu wymiany walut na dany dzień (najczęściej dzień spłaty) (por. H.Ciepła „Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych”, Warszawa 2021 r., s.17).

Wskazane rozróżnienie kredytów jest istotne w aspekcie oceny ważności umowy zawartej przez strony w odniesieniu do ogólnej normy prawa cywilnego zawartej w art. 58 k.c., a to z uwagi na fakt, że sąd rozpoznający spór ma obowiązek brania z urzędu pod rozwagę ewentualne naruszenie prawa materialnego przez strony stosunku cywilnoprawnego. Przypomnieć zaś należy, że kredytobiorca in casu wprost powoływał się na nieważność zawartej umowy kredytowej i w konsekwencji – na nieistnienie stosunku prawnego, jaki miałaby ona kreować.

Zgodnie z treścią art. 58 k.c., nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy, przy czym – co istotne w sprawie - przepis art. 353 1 k.c. ustanawiający w polskim statucie cywilnym zasadę swobody umów należy do kategorii przepisów iuris cogentis i naruszenie któregokolwiek z wymienionych w nim kryteriów swobody kontraktowej uruchamia sankcję nieważności z art. 58 k.c. (red. K.Pietrzykowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, Warszawa 2020, nb 1).

W judykaturze sądów powszechnych ukształtowało się na przestrzeni lat 2019-2022 stanowisko, zgodnie z którym ważność tzw. frankowych umów kredytowych należało badać na trzech podstawowych płaszczyznach:

pod kątem zgodności z ustawą:

  • art. 353 1 k.c. w kontekście sprzeczności z naturą stosunku prawnego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wewnętrzna spójność umowy, a jej skutkiem pośrednim – zapobieżenie rażąco niekorzystnemu dla jednej ze stron ukształtowaniu stosunku prawnego – por. uchwała SN z 11.01.2018 r. III CZP 93/17 OSNC 2018/10/98);

  • art. 69 ust. 1 pr. bank. (w odniesieniu do kredytów denominowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ustalenie, czy strony w ogóle określiły jeden z essentialia negotii - przedmiot umowy – wysokość kredytu udzielanego kredytobiorcy, w kontekście art. 69 ust. 2 pr. bank.; w odniesieniu do kredytów indeksowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ocena, czy wprowadzona do umowy cecha indeksacji zobowiązań stron nie prowadzi do naruszenia obowiązku kredytobiorcy zwrotu kwoty innej, niż ta na jaką kredyt został udzielony);

pod kątem sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wypełnienie przez pracowników banku obowiązków informacyjnych względem kontrahentów przed podpisaniem umowy, w kontekście informowania klientów o fakcie zabezpieczenia się banków przed zmianami kursu franka szwajcarskiego poprzez operacje na rynku międzybankowym, o możliwości wystąpienia nieograniczonego ryzyka kursowego i możliwych skutkach (dla negocjowanej umowy) drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego w sytuacji, gdy bankom znane już były takie sytuacje w odniesieniu do kredytów walutowych udzielanych w innych krajach (np. Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), o stałej aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut od kilkudziesięciu lat, widocznej dla banków na wykresach historycznych walut oraz o tym, że w połowie pierwszej dekady XXI w. względnie niski kurs CHF był związany głównie z działaniami administracyjnymi banku centralnego Szwajcarii);

pod kątem zawarcia w umowie niedozwolonych postanowień umownych (bezpośrednią przyczyną badania jest sprawdzenie, czy wystąpiły w niej tzw. klauzule abuzywne, czy odnosiły się do „głównego przedmiotu umowy”, a jeżeli tak, to czy były formułowane językiem prostym i zrozumiałym dla konsumentów – kredytobiorców; oczywistym jest, że ta płaszczyzna badania umowy kredytowej nie znajduje zatem zastosowania w odniesieniu do umów zawieranych przez kredytobiorców - przedsiębiorców, osoby fizyczne prowadzące ewidencjonowaną działalność gospodarczą i związanych z działalnością kredytobiorcy).

Stanowisko to opierało się między innymi na wypowiedziach judykatury (por. wyrok SN z 24.06.2009 r. I CSK 510/08; wyrok SA w Krakowie z 31.05.2016 r. I ACa 49/16) wskazujących na pierwszoplanowy charakter nieważności bezwzględnej czynności prawnej. Powyższy mechanizm oceniania czynności prawnych z udziałem konsumentów został diametralnie zmieniony na fali najnowszego orzecznictwa TSUE, wywołanego pytaniami prejudycjalnymi sądów krajowych różnych państw członkowskich, modyfikującego tradycyjne, utrwalone stosowanie poszczególnych instytucji prawnych krajowych statutów cywilnych. W wielokrotnych wypowiedziach jurydycznych TSUE wskazał bowiem, że po wejściu w życie Dyrektywy Nr 93/13 nakaz prokonsumenckiego i prounijnego wykładania przepisów krajowych - w świetle jej postanowień - narzuca taką ich interpretację, która kładzie bezwzględny nacisk na wolę świadomego konsumenta, jako decydujący czynnik ewentualnego utrzymywania w mocy postanowień umownych, które w ramach dotychczasowej oceny wypełniałyby przesłankę „niedozwoloności”, gdyż ochrona praw konsumenta świadomego wszystkich skutków ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy obejmuje również jego prawo do pełnego poddania się postanowieniom umowy naruszającym jego interesy lub sprzecznym z dobrymi obyczajami.

Tę aktualną linię orzeczniczą podsumował Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28.04.2022 r. (III CZP 40/22) wskazując, że przepisy art. 385 1 § 1 i 2 k.c. muszą być aktualnie wykładane w sprawach „konsumenckich”, jako lex specialis do art. 58 § 1 k.c., co rodzi w tzw. sprawach frankowych tę konsekwencję, że o ile nadal zasadą jest nieważność umowy naruszającej art. 353 1 k.c. lub sprzecznej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.), o tyle w przypadku takich umów zawieranych przez przedsiębiorców (banki) z konsumentami nie można opisanego skutku wywodzić in principio, lecz stwierdzone naruszenie normy art. 353 1 k.c. oceniać trzeba w kontekście przesłanki naruszenia interesów konsumenta, zaś sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.) oceniać w kontekście przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami – obie zawarte w hipotezie art. 385 1 § 1 k.c.

Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę przychyla się do przywołanego, dominującego już stanowiska judykatury (zgodnego nota bene z reprezentatywnym piśmiennictwem, por. E.Łętowska „Europejskie prawo umów konsumenckich”, C.H.Beck Warszawa 2004, str. 271, nb 24), zastosowanego przez Sąd I instancji przy wydawaniu zaskarżonego wyroku. W takim przypadku ewentualne naruszenia art. 353 1 k.c. oraz art. 58 § 2 k.c. należy jedynie pozycjonować w ocenie prawnej zgłoszonych w sprawie roszczeń, w kontekście hipotezy art. 385 1 § 1 k.c.

Zgodnie z treścią art. 58 § 1 k.c., czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

Analizowana umowa kredytowa nie pozostaje w sprzeczności z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2002 r., Nr 72, poz. 665), dalej jako pr.bank., w brzmieniu obowiązującym w dacie jej zawarcia.

Umowa zawarta przez strony jest natomiast niewątpliwie sprzeczna z naturą stosunku prawnego, normowanego przez nią na podstawie art. 353 1 k.c., z uwagi na zawarcie w niej postanowień rażąco naruszających równowagę kontraktową stron.

Zasadniczym elementem każdego zobowiązania jest możliwość obiektywnego i dostatecznie ścisłego określenia świadczenia, z możliwością odwołania się do konkretnych podstaw, nie wyłączając woli osoby trzeciej. Zawsze jednak umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania, jako takiego, gdy określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron kontraktu (por. A.Pyrzyńska w [red.] E.Łętowska „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s.205; analogicznie R.Longchamps de Berier „Zobowiązania”, Lwów 1938, s. 157 oraz uchwały SN z: 22.05.1991 r. III CZP 15/91 i 6.03.1992 r. III CZP 141/19 28.04.2022 r. III CZP 40/22; wyroki SA w Warszawie z: 23.10.2019 r. V ACa 567/18 i 30.12.2019 r. VI ACa 361/18).

W realiach przedmiotowej sprawy strony zgodnie i jednoznacznie określiły tylko część elementów należnych sobie świadczeń, w szczególności kwotę i walutę kredytu oraz sposób naliczania odsetek. Jak wynika z ustaleń faktycznych poczynionych w przedmiotowej sprawie, postanowienia umowy dotyczące waloryzacji kredytu kładły nacisk na zastosowanie stopy procentowej charakterystycznej dla waluty obcej, pomimo wypłaty i spłaty kredytu w złotówkach. Nie odwoływały się przy tym jednak do kursów CHF ustalanych w sposób neutralny, czy też obiektywnych, zewnętrznych wskaźników lub czynników, na które żadna ze stron umowy nie miała wpływu, lecz zasady ustalania kursów zostały przekazane do wyłącznych uprawnień kredytodawcy, przy czym strony nie ustaliły de facto kryteriów ustalania ich wysokości. Oczywistym jest, że pozwany bank nie ma wpływu na wysokość kursów walut na globalnych rynkach walutowych, ale w konsekwencji takich postanowień umowy mógł arbitralnie i jednostronnie modyfikować wskaźniki, według których ustalano zarówno wysokość kapitału kredytu pozostającego jeszcze do spłaty, jak też wysokość rat kredytowych, czyli świadczenia kredytobiorców. Kryteria rynkowe (akcentowane w apelacji) i potencjalny wpływ krajowego nadzoru finansowego nie stanowiły w tym przypadku wystarczającego obostrzenia, gdyż bank mógł ustalać równocześnie kilka tabel kursów i stosować je w zależności od rodzaju transakcji (kantorowych, kupna/sprzedaży za pośrednictwem rachunków bankowych, udzielania i spłaty kredytów itp.). To wyłączne uprawnienie banku do waloryzowania kredytu na podstawie własnych tabel kursowych nie zostało formalnie w żaden sposób ograniczone przez strony, a w polskim statucie cywilnym brak jest również norm ustawowych zawierających stosowne ograniczenia. Tym samym, postanowienie umowy kreujące świadczenie kredytobiorcy z odwołaniem do tabel kursowych sporządzanych samodzielnie przez kredytodawcę bez żadnych obiektywnych kryteriów było na tyle nietransparentne, że obarczało kredytobiorcę zbyt nieprzewidywalnym ryzkiem, naruszając równorzędność stron umowy (por. wyroki SN z: 22.01.2016 r. I CSK 1049/14 OSNC 2016/11/134; 1.03.2017 r. IV CSK 285/16, 13.12.2018 r. V CSK 559/17, 27.02.2019 r. II CSK 19/18, 4.04.2019 r. III CSK 159/17 OSP 2019/12/115, 9.05.2019 r. I CSK 242/18, 29.10.2019 r. IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64), co jest niewątpliwie sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego w europejskim kręgu kulturowo - prawnym i wprost stanowi przekroczenie zasady swobody umów z art. 353 1 k.c. Nie budzi przecież wątpliwości w doktrynie prawa i judykaturze, że natura umowy (i kreowanego przez nią stosunku cywilnoprawnego) sprowadza się ogólnie do tego, że wyraża ona interes każdej ze stron, a ponieważ bywają one przeciwstawne – istotę umowy stanowi uzgodnienie woli stron wyrażające ich interesy (konsensus). Zgoda stron jest warunkiem koniecznym zarówno przy zawarciu umowy, jak i zmianach jej treści.

W ocenie Sądu Apelacyjnego za sprzeczne z naturą rzeczy należy zatem uznać samo już pozostawienie w ręku jednej tylko strony umowy możliwości dowolnej (niekontrolowalnej) zmiany jej warunków, szczególnie w przypadku umów zawieranych nie w oparciu o indywidualne negocjacje, ale z wykorzystaniem wzorców, szablonów, regulaminów przygotowanych przez jedną ze stron o dominującej pozycji (profesjonalistę), skoro jest oczywiste, że zawsze ta strona będzie zainteresowana jak najkorzystniejszym ukształtowaniem regulacji umów zawieranych masowo (tak też SN w uchwale [7] z 22.05.1991 r. III CZP 15/91 OSNC 1992/1/1).

Na gruncie przedmiotowej sprawy oczywistym jest, że treść klauzul waloryzacyjnych analizowanej umowy kredytowej (zawartych w postanowieniach wyszczególnionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku) nie wskazuje żadnego obiektywnego kursu walut dla przeliczenia kredytu, ani warunków ustalania przez kredytujący bank kursów wymiany walut odnoszących się do uruchomienia kredytu i jego spłaty. W konsekwencji, kontrahent banku na podstawie samej umowy nie był w stanie zweryfikować działań banku podczas ustalania kursów, ani zasad, jakimi ten się kierował. Efektem takich postanowień umowy była trwała niemożność ustalenia ostatecznej kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty oraz jego kosztu i łącznych konsekwencji finansowych związanych ze stosowaniem klauzul waloryzacyjnych. Przy zawieraniu umowy strona powodowa, jako kredytobiorca, nie była informowana o tym, jak tworzone są tabele kursów walut banku, jak – w ujęciu historycznym – kształtowała się waluta CHF, że raty kredytu mogą drastycznie wzrosnąć w sytuacji znaczącej zmiany kursu i aprecjacji franka szwajcarskiego, która była możliwa, jak w takim przypadku kształtowałoby się saldo jej zadłużenia i wysokość raty miesięcznej w przypadkach – odpowiednio – kredytu w PLN i CHF. Jak zeznał powód, przy zawieraniu umowy pracownicy pozwanego banku kładli głównie nacisk na to, że w bieżącym kursie walutowym frank szwajcarski był korzystnym przelicznikiem dla ustalenia kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty, jak też określenia wysokości późniejszej jego spłaty. Nie można jednak pomijać, że umowa kredytowa zaoferowana stronie powodowej miała być zawarta na okres kilkudziesięciu lat. Przy tak długoterminowej umowie kontrahent banku powinien być w pełni poinformowany o realnym ryzyku związanym ze zmianą kursu waluty CHF i wpływem tej zmiany na jego przyszłe zobowiązania wobec banku, zwłaszcza przy uwzględnieniem najbardziej drastycznego wzrostu wartości waluty CHF w stosunku do złotego polskiego, w którym kredyt miał być spłacany. Kontrahent banku powinien, bowiem mieć zapewnioną możliwość pełnej oceny swoich możliwości finansowych w zakresie spłaty kredytu w przyszłości. Pozwany bank nie wykazał, aby takiego pouczenia dokonał, poza przykładowym ogólnym przekazaniem informacji w zakresie ryzyka kursowego. Stronę powodową pouczono de facto jedynie ogólnie o istnieniu ryzyka kursowego związanego ze zmianą wartości waluty CHF. Symulacje zadłużenia kredytowego związane z aprecjacją waluty CHF, a zwłaszcza uwzględniające drastycznie wysoki poziom wzrostu tej waluty, nie były ówcześnie przekazywane kredytobiorcom, a jedynie ograniczano się do przekazywania ogólnych informacji. Strona powodowa działała zaś w zaufaniu do pozwanego banku jako instytucji finansowej zapewniającej bezpieczeństwo finansowe swoim klientom, wobec czego przedstawienia jej takich konkretnych symulacji zadłużenia nie żądała. Z jej punktu widzenia, przy braku specjalistycznej wiedzy w zakresie mechanizmu spłaty kredytów denominowanych do waluty CHF, informacje podane przez bank wydawały się zrozumiałe, kompletnie i wystarczające, mimo iż w rzeczywistości tak nie było.

Podkreślić w tym miejscu należy, że sądy polskie są jednocześnie sądami unijnymi, których obowiązkiem jest stosowanie wykładni prawa krajowego w zgodzie z prawem unijnym (jest to nierozerwalnie związane z systemem Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) tak, by w pełni uwzględniać nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (E.Łętowska [w] „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 30). Oczywistym – w świetle acquis communautaire - jest także to, że wiążącej wykładni przepisów prawa unijnego dla wszystkich organów stosujących prawo w Unii Europejskiej (w tym, co do korelacji z prawem krajowym państw członkowskich) dokonuje wyłącznie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, będący tzw. „sądem ostatniego słowa”. Zgodnie zaś z orzecznictwem tego Trybunału kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowanego (indeksowanego) w obcej walucie (co samo w sobie jest dozwolone), ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może się okazać dla niego zbyt trudne do udźwignięcia (w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie). Z tych względów kredytodawca musi mu obowiązkowo przedstawić możliwe zmiany kursów walut i realne ryzyko związane z zawarciem takiej umowy (wyrok TSUE z 10.06.2021 r. C-776/19).

In casu, co wprost wynika z dowodów przedłożonych przez strony, z ocenianej umowy nie wynikają w ogóle zastrzeżenia (kryteria), że kurs walut z własnych tabel banku miał być rynkowy, czy rozsądny (sprawiedliwy). Ani umowa, ani przepisy polskiego statutu nie nakładały na bank żadnych ograniczeń w tej kwestii. Irrelewantna natomiast w tym kontekście pozostaje ewentualna praktyka banku i faktyczne działania przy tworzeniu tabel kursowych (wskazywane w apelacji), gdyż takie działania nie wynikały z treści umowy i - jako wynikające ze swobodnej decyzji kredytodawcy – mogły być w każdej chwili dowolnie zmienione.

Dodatkowo, co akcentuje TSUE na tle kredytu indeksowanego, „Art. 5 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu, uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej, stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę” (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20). Powyższe należy odnieść również do kredytu denominowanego, gdzie w umowie stron również powinien być określony jasny, podlegający weryfikacji przez kredytobiorcę przelicznik walutowy. Tymczasem zgodnie z postanowieniami umowy stron, ustalanie kursu CHF przy przeliczaniu kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty na rzecz kredytobiorcy i obliczeniu wysokości rat spłaty kredytu było (i miało być) zastrzeżone dla arbitralnej decyzji banku - kredytodawcy, bez ujawniania szczegółów algorytmu kontrahentowi. Nie chodzi przy tym o to, by w umowach zawartych na kilkadziesiąt lat zasady ustalania kursów walut miały być opisane w formule algorytmu matematycznego, o szczegółowe, matematyczne określenie wartości przelicznika walut, ale o ustalenie jasnych kryteriów jego zastosowania. W przypadku umowy stron chodziło o jasne sprecyzowanie, jakiego rodzaju kurs waluty CHF miał być zawarty w tabelach kursów walut sporządzanych przez pozwany bank, skoro wartości wynikające z tych tabel miały stanowić podstawę do określenia wysokości zobowiązań kredytobiorców. Z umowy nie wynikało natomiast, aby miał to być wyłącznie kurs rynkowy. Dodatkowo, strony nie zawarły także żadnego kryterium limitującego dla wzrostu kursu, co było niezbędne dla przyjęcia domniemania, że kredytobiorcy świadomie godzili się na możliwy wzrost ich obciążeń do uzgodnionego, maksymalnego poziomu.

Jak stanowi art. 58 § 2 k.c., nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. W przypadku umowy stron naruszenie tych zasad dotyczyło sposobu przeprowadzenia przez bank czynności poprzedzających podpisanie umowy przez stronę powodową, to jest braku właściwej realizacji obowiązku informacyjnego odnośnie ryzyka zmiany kursu walut.

W dacie zawierania umowy kredytowej przez strony (w opozycji do stanu aktualnego) nie istniały regulacje prawne (nie wyłączając ustawy o kredycie konsumenckim) dotyczące szczegółowego poziomu udzielanych informacji, wymaganych przy kredytach udzielanych w walucie obcej. Zauważyć jednak należy, że pozwany bank był niewątpliwie profesjonalistą na rynku usług finansowych o globalnym charakterze i jego pracownicy (co najmniej z grona kierownictwa) musieli dysponować w 2004 r. pełną wiedzą o ryzyku kursowym, w tym wiedzą specjalną związaną z faktami zaistniałymi w okresie kilkunastu lat poprzedzających zawarcie umowy z powodami w innych krajach, w których zaczęto udzielać kredytów walutowych (Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), jak również wiedzą o stałej (od kilkudziesięciu lat) aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut światowych i związanych z tym działaniach administracyjnych centralnego banku Szwajcarii w I dekadzie XXI w. w celu „sztucznego” utrzymania względnie niskiego kursu CHF. W takim przypadku obowiązkiem kredytującego banku, wynikającym z zasady uczciwości kupieckiej, było poinformowanie kredytobiorców o możliwych skutkach potencjalnego, drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego (rzutujących na saldo całego kapitału kredytu). Obowiązek ten został przez bank nie tylko zignorowany, de facto przedstawiciele banku eksponowali wyłącznie same zyski dla kredytobiorcy wynikające z pozornie niskiego oprocentowania, bagatelizując ryzyko kursowe mimo, że wykresy historyczne kursu wskazywały na powtarzalne, drastyczne wzrosty kursu waluty CHF. W informacji dla kredytobiorców należało wskazywać zarówno samą obiektywnie wysoką zmienność kursu, jak też realną możliwość zwiększenia kursu o kilkadziesiąt procent w stosunku do momentu zawarcia umowy. Jest to tym bardziej ważkie, że dotychczasowa zmienność kursu danej waluty obcej nie była powszechnie znana w polskim społeczeństwie, mimo łatwości ustalania tego faktu. Dlatego też obowiązkiem banku oferującego kredyt denominowany do waluty obcej było określenie – dla wykazania kontrahentom korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia takiej umowy – nie tylko bieżących parametrów finansowych ale i możliwego, niekorzystnego rozwoju sytuacji na globalnym rynku walut. Niepełna informacja o ryzyku kursowym, z pominięciem informacji wynikających z historii zmiany kursu danej waluty, w oczywisty sposób wpływała na decyzję zawarcia umowy przez kredytobiorców. Nawet rozważny klient banku nie jest, co do zasady, profesjonalistą, nie posiada dostatecznej wiedzy dla samodzielnej oceny ryzyka kursowego i musi opierać się na informacjach banku. Dlatego też ma i zawsze miał prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie wprowadzać go w błąd (por. wyrok SA w Warszawie z 10.02.2015 r., V ACa 567/14).

Bank w ramach udzielanych konsumentom informacji bezspornie ograniczył zagadnienie „ryzyka kursowego” do ogólnie wskazanej kwestii wpływu kursu waluty na zmianę wysokości rat i łącznego zadłużenia oraz odesłał kontrahentów (konsumentów) do samodzielnej analizy samodzielnie pozyskanych, wiarygodnych prognoz danej waluty. Takie działanie banku, profesjonalisty na rynku usług finansowych, naruszało zaufanie klientów do instytucji publicznej.

Ryzyko kursowe, czyli ryzyko wynikające ze zmiany kursu waluty obcej dla kredytobiorców należało, bowiem rozważać na co najmniej trzech płaszczyznach, co dopiero realnie dawało szansę przeciętnemu kredytobiorcy na prawidłowe jego oszacowanie.

Po pierwsze, zmieniający się kurs waluty skutkuje zmianą wysokości rat kapitałowo-odsetkowych i można to określić „oczywistą oczywistością”. Z punktu widzenia interesów kredytobiorcy może to oznaczać, że na skutek wzrostu kursu waluty do PLN nastąpi zwiększenie wysokości raty, aż do poziomu, przy którym nie będzie on w stanie jej spłacać.

Po drugie, już nieoczywistą dla każdego przeciętnego konsumenta konsekwencją powiązania kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana wysokości zadłużenia pozostającego do spłaty. Przy wzroście kursu okazuje się bowiem (we wszystkich umowach skonstruowanych przez wszystkie banki krajowe udzielające na początku XXI w. kredytów indeksowanych lub denominowanych do walut obcych), że pomimo regularnego uiszczania rat w wysokości wskazanej przez bank, wysokość samego kredytu pozostałego do spłaty nie tylko nie malała, ale zawsze znacząco rosła. Ta immanentna właściwość kredytu waloryzowanego do waluty obcej nie jest intuicyjna dla przeciętnego odbiorcy i odbiega od standardowego kredytu złotówkowego, w którym kwota pozostała do spłaty praktycznie zawsze maleje z upływem czasu i przy spłacaniu kolejnych rat. Nie sposób także pominąć konkluzji, że jeżeli kurs waluty przekroczy podawany przez bank poziom (obejmowanymi symulacjami w fazie negocjowania umowy kredytu), to kredyt oferowany z klauzulą denominacyjną/indeksacyjną staje się nieopłacalny w porównaniu do kredytu w walucie krajowej, krańcowo prowadząc kredytobiorcę do katastrofy finansowej. O tych aspektach umowy żaden z banków polskich jednak nie informował w pierwszej dekadzie XXI w.

Po trzecie, z ryzykiem kursowym wiązała się także kwestia zasadności (celowości) zaciągania przez kredytobiorców długoterminowego (wieloletniego) zobowiązania waloryzowanego do waluty obcej, w kontekście jej kursu do złotego. Pozornie oczywistą kwestią jest to, że walutę obcą najlepiej jest kupować za złotówki wtedy, gdy jest ona relatywnie tania, a sprzedawać, gdy staje się „droga”. Wtedy zysk z takiego obrotu finansowego jest pewny i ma znaczący wymiar ekonomiczny. Żaden bank udzielający omawianych kredytów w I dekadzie XXI w. nie informował jednak swoich kontrahentów, że ten właśnie mechanizm znajduje zastosowanie w kredytach indeksowanych/denominowanych oferowanych w pakiecie produktów banku oraz, że to on jest „kupującym” w dogodnym momencie, a nieświadomi kredytobiorcy „sprzedającymi”, którzy poniosą całość kosztów tej operacji finansowej, zawsze dającej bankowi gwarantowany zysk.

W kontekście omawianego zagadnienia obowiązkiem banku było, zatem również uczciwe poinformowanie kredytobiorców, że zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy udzieleniu im kredytu wypłacanego w PLN oznacza, że mimo braku faktycznego obrotu walutą bank „kupił” od kredytobiorców CHF w momencie relatywnie niskiego (sztucznie zbijanego przez bank centralny Szwajcarii) kursu do PLN, natomiast przy nieuchronnym – w perespektywie kilkudziesięciu lat trwania umowy – wzroście kursu CHF (fakt oczywisty dla profesjonalisty w świetle średniego, wieloletniego kursu CHF względem wszystkich walut światowych, gdyż wcześniej takie analogiczne sytuacje związane z udzielaniem kredytów indeksowanych do CHF miały już miejsce w innych krajach (np. Australia, Austria, Włochy) prowadząc nota bene do poważnych perturbacji na rynku finansowym, dramatycznego zwiększania obciążeń kredytobiorców i związanego z tym odsetka ich niewypłacalności) zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy spłacie rat oznacza, że „sprzeda” im kwotę CHF dużo „drożej”, za o wiele wyższą sumę łączną, krańcowo nawet kilkukrotnie przewyższającą sumę udzielonego kredytu.

Gdyby kredytujący bank zamierzał wystarczająco poinformować kredytobiorcę – konsumenta - o niebezpieczeństwach wynikających z kredytu powiązanego z kursem waluty obcej, to nie proponowałby w ogóle zawierania takich umów kredytowych, zdając sobie sprawę jako profesjonalista, że umowa taka może zostać łatwo oceniona, jako nieuczciwa (tak wprost SN w wyroku z 29.10.2019 r., IV CSK 309/18).

Powyższa argumentacja prowadzi do stwierdzenia, iż prawa i obowiązki strony powodowej zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z prawem i dobrymi obyczajami, zaś jednostronne w istocie nałożenie na nią ryzyka kursowego, spotęgowanego odwołaniem się w kwestionowanych klauzulach waloryzacyjnych do miernika wartości ustalanego przez bank, bez jednoczesnego zapewnienia jej jakiegokolwiek instrumentu służącego do zabezpieczenia takiego ryzyka, jawi się dodatkowo jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 § 2 k.c.

Wobec braku takiej rzetelnej informacji należy uznać in casu, że postanowienia obciążające kredytobiorcę ryzykiem kursowym nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny, co pozwala na ich kontrolę i ocenę pod kątem abuzywności (tak TSUE w wyroku C-776/19 do C-782/19, pkt 94).

Należy podkreślić, że naruszeniem zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów) nie jest samo zastosowanie w umowie z konsumentem klauzul zawierających ryzyko kursowe, natomiast niewątpliwie – w ocenie Sądu Apelacyjnego – naruszeniem dobrych obyczajów w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. jest nieprawidłowe informowanie konsumenta o takim ryzyku, gdyż uniemożliwia mu to podjęcie racjonalnej decyzji, co do zawarcia umowy. W tym znaczeniu klauzule indeksacyjne poddane ocenie w niniejszej sprawie (opisane przez Sąd I instancji), zawierające niejednoznacznie określony warunek ryzyka walutowego ewidentnie godzą w równowagę kontraktową stron na płaszczyźnie informacyjnej, co stanowi o naruszeniu dobrych obyczajów przez takie klauzule.

W konsekwencji, kredytujący stronę powodową bank niewątpliwie naruszył obowiązki informacyjne i nadużył swej silniejszej pozycji kontraktowej wyłącznie w celu zastrzeżenia wygórowanych korzyści, naruszając zasady uczciwego obrotu i lojalności względem kontrahenta (por. wyrok SN z 16.03.2018 r. IV CSK 250/17).

Podstawą uwzględnienia powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego w związku z nieważnością umowy kredytowej zawartej przez strony niniejszego postępowania jest zasadne stwierdzenie, że w umowie tej znalazły się niedozwolone postanowienia umowne, o jakich mowa w art. 385 1 § 1 k.c., które przesądzają o niezasadności apelacji.

W ramach tej oceny zastosowanie znajdą omówione uprzednio kwestie sprzeczności umowy z art. 353 1 k.c. (przesłanka naruszenia interesów konsumenta i dobrych obyczajów) oraz naruszenie przez bank zasad współżycia społecznego przy jej zawieraniu (przesłanka naruszenia dobrych obyczajów).

Jak stanowi art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (art. 385 1 § 2 k.c.). W myśl § 3 powołanego przepisu, nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Z kolei § 4 stanowi, iż ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje.

Rażące naruszenie interesów konsumenta nie musi dotyczyć nierównowagi ekonomicznej. Wystarczy, że będzie wynikać z poważnego naruszenia sytuacji prawnej konsumenta - ograniczenia treści praw, które przysługują mu na podstawie tej umowy i stosownie do przepisów prawa, utrudnienia w korzystaniu z tych praw bądź nałożenia na konsumenta dodatkowego obowiązku, którego nie przewidują przepisy prawa (wyrok TSUE z 16.01.2014 r., Constructora Principado, C-226/12, EU:C:2014:10, pkt 23). Do takiej sytuacji doszło w umowie zawartej pomiędzy stronami, gdyż bank mógł kształtować kurs waluty w sposób dowolny, bez możliwości weryfikacji przez kredytobiorcę, a nawet bez możliwości ustalenia przez tego ostatniego kształtowania tego kursu. Określania wysokości kursu waluty obcej nie doznawało żadnych ograniczeń, ani w umowie, ani w ogólnych warunkach (wyrok SN z 28.09.2021 r. I CSKP 74/21). Inaczej mówiąc, rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję - na niekorzyść konsumenta - praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie (wyrok SN z 2.06.2021 r. I CSKP 55/21).

Bezspornym jest, że ocenianą na gruncie przedmiotowej sprawy umowę zawarto z konsumentem w rozumieniu art. 22 1 k.c., a kredytujący bank był przedsiębiorcą. Kwestionowane przez kredytobiorcę postanowienia umowy dotyczące sposobu przeliczenia kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty oraz miernika wysokości rat kredytowych w postaci waluty obcej nie były z nim indywidualnie uzgadniane, o czym świadczy fakt, iż znajdowały się we wzorcu umowy sporządzonym jednostronnie przez bank. Przy ocenie tej przesłanki abuzywności postanowienia umownego należy mieć na względzie, że wpływ konsumenta na postanowienie umowy (dla wykluczenia abuzywności) musi być realny, rzeczywiście mu zaoferowany przez przedsiębiorcę, a nie polegać tylko np. na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień zawartych we wzorcu umowy. Podobnie nie stanowi indywidualnego uzgodnienia możliwość dokonania przez konsumenta wyboru jednego z rodzajów umowy przedstawionych w ofercie przez przedsiębiorcę. Sama decyzja konsumenta co do zawarcia umowy z wyżej wskazanymi klauzulami również nie oznacza automatycznie, że klauzule te zostały z nim uzgodnione.

W judykaturze przyjmuje się powszechnie i stanowisko to podziela Sąd Apelacyjny na gruncie przedmiotowej sprawy, że klauzule waloryzacyjne zawarte we wzorcach umownych, oparte o kursy walut wskazane w sporządzanych przez kredytodawcę tabelach, pozwalających bankowi na jednostronne regulowanie wysokości przelicznika kwoty kredytu oraz rat jego spłaty do waluty CHF, a tym samym wysokości całej wierzytelności, obciążające w praktyce kredytobiorców nieograniczonym ryzykiem kursowym, stanowią niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. (por. wyrok SA w Szczecinie z 12.03.2020 r. I ACa 257/19; wyrok SA w Warszawie z 22.09.2020 r. V ACa 143/20). Klauzule takie prowadzą to do konieczności uznania całej umowy kredytowej za nieważną, o czym mowa poniżej (por. wyrok SN z 11.12.2019 r., V CSK 382/18; wyroki SA w Warszawie z: 13.11.2019 r. I ACa 674/18; 4.09.2020 r., V ACa 44/19, 29.01.2020 r. I ACa 67/19; wyrok SA w Białymstoku z 20.02.2020 r., I ACa 635/19 OSA 2020/2/5).

Postanowienia umowy kredytowej wprowadzające ryzyko kursowe (ryzyko wymiany) poprzez mechanizm denominacji kredytu do waluty CHF stanowią klauzule określające główny przedmiot umowy o kredyt denominowany o charakterze essentialia negotii (por. wyroki SN z 8.06.2004 r. I CK 35/03; 4.04.2019 r. III CSK 159/17, 9.05.2019 r. I CSK 242/18), gdyż nie ograniczają się do posiłkowego określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost, bezpośrednio to świadczenie określają. Ma to znaczenie o tyle, że jako postanowienia określające główne świadczenie kredytobiorcy mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego (abuzywnego) charakteru tylko wówczas, gdy nie zostały wyrażone prostym, zrozumiałym językiem.

W umowie zawartej przez strony klauzule dotyczące denominacji kwoty kredytu oraz ustalania wysokości jego spłaty w stosunku do waluty CHF nie zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, a ponadto miały charakter rozproszony w tym znaczeniu, że znajdowały się w wielu miejscach umowy, co zdecydowanie utrudniało przeciętnemu odbiorcy ich odczytywanie i dekodowanie. Nie zagwarantowano zatem kredytobiorcy podjęcia świadomej, rozważnej i swobodnej decyzji w kwestii samego zawarcia umowy zwłaszcza, że taką swobodę i świadomość wyklucza, co do zasady, odsyłanie do treści aktów prawnych, czy załączników (tabel kursowych itp.) nieujętych w treści samej umowy, czy też zastrzeżenie ich zredagowania w przyszłości (por. wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019 r. I ACa 47/19). Dodatkowo treść omawianych klauzul była „niejasna” w rozumieniu tego pojęcia zgodnie z prawem unijnym, gdyż uniemożliwiała kredytobiorcy samodzielne ustalenie kursu wymiany CHF w dowolnej chwili trwania umowy (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

Z orzecznictwa TSUE wynika, że nie jest wystarczające samo informowanie konsumenta o tym, że udzielony mu kredyt (lub jego raty) będą odnoszone do określonego miernika wartości – w tym przypadku waluty obcej, ani informowanie, że wartość kredytu i wysokość rat będą się wahać w zależności od kursu waluty, gdyż każdy przeciętny uczestnik rynku finansowego ma świadomość, że kursy walut zmieniają się w osi czasu. Staranność banku powinna polegać na rzetelnym przedstawieniu konsumentowi faktycznie możliwych skutków zmian kursowych dla konkretnego, zaciąganego przez niego zobowiązania kredytowego, w szczególności nie tylko wysokości samej raty, ale także salda kredytu. Warunki dotyczące spłaty kredytu muszą zostać zrozumiane przez konsumenta w aspektach formalnym i gramatycznym tak, by przeciętnie uważny i rozsądny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku kursu waluty obcej, w której został zaciągnięty, ale również oszacować – wszystkie potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takich zdarzeń dla swoich wieloletnich zobowiązań finansowych (orzecz. TSUE z 20.09.2017 r. C-186/16). Oczywistym jest, że w umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową zawsze istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (wskutek wzrostu wskaźnika, do którego się odwołano w umowie, np. kursu NBP, WIBOR, LIBOR itp.), jednakże przy podtypach umów powiązanych z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający bardzo istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów obsługi kredytu - niekorzystna zmiana kursu walut i właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka wynikającego z zaciągnięcia kredytu, w tym również w kontekście prostoty i „jasności” postanowień samego kontraktu.

Stwierdzając abuzywność klauzul indeksacyjnych w ocenianej umowie należy uznać, że bez nich nie mogłaby ona dalej wiązać stron, gdyż nastąpiłby brak jej zasadniczych elementów – określenia świadczeń stron, dlatego art. 385 ( 1) § 2 k.c. nie może zostać zastosowany (postanowienie SN z 30.09.2022 r. I CSK 1857/2r i przywołane tam orzecznictwo). Utrzymywanie umowy w kształcie okrojonym sztucznie tworzyłoby stosunek zobowiązaniowy, którego ówcześnie strony nie chciały wykreować, zatem naruszyłoby ich swobodę zawierania umów z art. 353 ( 1) k.c. (strony zgodnie chciały, bowiem zawrzeć umowę kredytu w walucie CHF, denominowanego do waluty polskiej). Orzecznictwo TSUE wyklucza również w takich przypadkach – wbrew stanowisku apelacji - możliwość uzupełniania powstałej w umowie luki przepisami dyspozytywnymi, np. pozwalającymi na zastosowanie kursu średniego NBP (wyroki TSUE z: 3.10.2019 r. C-260/18, 29.04.2021 r. C-19/20), stąd należy przyjąć upadek całej umowy (por. wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 OSNC ZB.D. 2021/B/20; wyrok SA w Warszawie z 4.09.2020 r. V ACa 44/19; wyrok SA w Warszawie z 13.11.2019 r. I ACa 268/19). Prawo unijne stoi na przeszkodzie wszelkiemu „naprawianiu” nieuczciwych postanowień umownych na podstawie art. 65 k.c., w celu złagodzenia ich nieuczciwego charakteru, nawet przy zgodnej w tym zakresie woli obu stron kontraktu (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

Należy przy tym dobitnie wskazać, że TSUE w wyroku z dnia 8.09.2022 r. w połączonych sprawach C-80/22, C-81/22, C-82/22, odpowiadając na pytania prejudycjalne sądów polskich wprost orzekł, że brak jest możliwości zastąpienia analizowanej klauzuli waloryzacyjnej o abuzywnym charakterze dyspozytywnym przepisem polskiego prawa krajowego, gdyż w polskim systemie prawa cywilnego aktualnie nie ma takiego przepisu spełniającego wymogi dyrektywy. Co do mocy wiążącej wyroków TSUE wydanych w trybie prejudycjalnym Sąd Apelacyjny wypowiedział się zaś już we wcześniejszej części uzasadnienia (por. także wyrok SA w Warszawie z 29.12.2019 r. I ACa 697/18).

Sąd Apelacyjny podkreśla, że działania sądu powszechnego w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, a skutek ten niweczą wszelkie potencjalne modyfikacje treści umowy przez sąd, w tym również przez wprowadzenie warunków uczciwych zwłaszcza, że przedsiębiorca mógł je zaproponować kredytobiorcy od razu (wyrok SN z 27.11.2019 r. II CSK 483/18).

Utrzymanie w mocy analizowanego typu umowy byłoby możliwe wyłącznie na wyraźne żądanie konsumenta i abuzywne postanowienie umowy podlega in casu wyłączeniu bez jednoczesnego wprowadzenia na jego miejsce żadnego zastępczego mechanizmu, co skutkuje brakiem możliwości określenia wysokości głównego zobowiązania stron, przez co na podstawie pozostałej treści umowy nie da się odtworzyć praw i obowiązków obu stron i w konsekwencji – nie można stwierdzić, że strony pozostaną związane umową w pozostałej części (zob. wyroki SN z: 4.04.2019 r. III CSK 159/17; 9.05.2019 r. I CSK 242/18; 29.10.2019 r. IV CSK 309/18; 7.11.2019 r. IV CSK 13/19).

Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę przyjmuje również za słuszne stanowisko wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 7.05.2021 r., III CZP 6/21, że konsument może następczo wyrazić zgodę na pełne stosowanie w zawartej z nim umowie niedozwolonych postanowień, zarówno w toku sporu przed sądem, jak i w czynnościach pozasądowych, jednakże tylko wtedy, gdy został wyczerpująco poinformowany o skutkach prawnych, jakie może pociągać za sobą nieskuteczność (nieważność) takiego postanowienia. W realiach przedmiotowej sprawy strona powodowa występowała z profesjonalnym pełnomocnikiem podnosząc, że została poinformowana o skutkach stwierdzenia nieważności umowy i ma ich pełną świadomość, kategorycznie wykluczając możność kontynuowania umowy przy pozostawieniu w mocy klauzul abuzywnych, jak też przy ich hipotetycznej konwersji. Mając na względzie poziom wpłat powodówna rzecz banku w ramach ocenianej umowy, w odniesieniu do kwoty udzielonego im kredytu nie zachodzi przy tym obawa, że ustalenie nieważności umowy doprowadzi do niekorzystnych dla nich skutków w aspekcie ekonomicznym (por. w tym aspekcie wyrok TSUE z 3.10.2019 r. C-260/18).

Zważyć również należy, że dla stwierdzenia nieważności umowy nie ma znaczenia jej rzeczywiste wykonanie w całości lub w części, ale sama jej treść. Nieważność umowy jest bowiem oceniania na datę jej zawarcia i wyłącznie pod kątem jej postanowień, a nie zakresu jej następczego wykonania.

Mając na względzie powyższe stwierdzić należy, iż Sąd I instancji zasadnie ustalił nieważność umowy kredytowej zawartej przez strony oraz – w konsekwencji - nieistnienie wynikającego z niej stosunku prawnego.

Pozwany zaskarżył również punkt 1 wyroku i mając na względzie całość treści apelacji należało uznać, że wyłączną podstawą apelacji w tym zakresie był rozbudowany zarzut (odnoszony do punktu 1 wyroku), że umowa stron jest ważna i wiążąca, zatem należało przyjąć, że wyłączną podstawą zaskarżenia punktu 1 było uznanie przez bank, że nie zaistniały podstawy do zastosowania w sprawie instytucji zwrotu świadczenia nienależnego. Wobec braku wyartykułowania szczegółowych zarzutów, co do przyjętej przez Sąd Okręgowy teorii dwóch kondykcji oraz wysokości kwoty podlegającej zasądzeniu na rzecz strony powodowej, apelacja w tej części okazała się niezasadna po niepodzieleniu zarzutów odnoszonych do punktu 3 zaskarżonego wyroku.

Jako że powództwo uwzględniono niemal w całości, prawidłowe jest również rozstrzygnięcie o kosztach procesu zwarte w treści zaskarżonego wyroku, w którym Sąd w całości obciążył kosztami procesu pozwanego, stosując zasadę przewidzianą w art. 100 k.p.c.

W toku postępowania odwoławczego pozwany bank ujawnił fakt otrzymania od powodów ich oświadczenia z dnia 8.01.2024 r. (k. 341) o potrąceniu wymagalnych wierzytelności. Wbrew stanowisku strony powodowej nie było to zgłoszenie zarzutu potrącenia w rozumieniu art. 203 1 k.p.c., gdyż pozwany nie składał stosownego oświadczenia, a jedynie poinformował Sąd – jako dłużnik powodów – że to jemu oświadczenie o potrąceniu złożono. Tym samym, dla ujawnionych w ten sposób faktów w ogóle nie znajduje zastosowania norma procesowa z art. 203 1 k.p.c.

Zgodnie z art. 498 § 2 k.c. w zw. z art. 499 k.c. skutecznie złożone oświadczenie o potrąceniu wierzytelności stron skutkuje ich wzajemnym umorzeniem do wysokości wierzytelności niższej, ze skutkiem retroaktywnym w postaci braku powinności zapłaty odsetek z uwagi na unicestwienie stanu zwłoki w spełnieniu świadczenia (red. E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 925, t.11).

W piśmie z dnia 22.02.2024 r. (data wpływu, k. 366) pozwany przyznał, że w dniu 27.12.2023 r. otrzymał od powodów wezwanie do zapłaty kwot kondykcji: 63378,72 zł tytułem świadczeń za okres 01.02.2005-31.03.2010 r. i 77579,18 zł tytułem świadczeń za okres 03.01.2020-01.12.2023 r.

W świetle tych uzupełniających ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd II instancji należało uznać, co następuje.

Zgodnie z art. 498 § 1 k.c. gdy dwie osoby są jednocześnie względem siebie dłużnikami i wierzycielami, każda z nich może potrącić swą wierzytelność z wierzytelnością drugiej strony, m.in. jeżeli przedmiotem wierzytelności są pieniądze, a obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem. Taki sposób zapłaty swojego długu nie jest obligatoryjny dla dłużnika i wybór omawianej formy prawodawca pozostawił jego swobodnej woli zwłaszcza, że jak wskazano uprzednio, potrącenie wierzytelności następuje ze skutkiem retroaktywnym.

Należy podkreślić zatem, że poprzez złożenie oświadczenia o potrąceniu wierzytelności dana osoba prowadzi do zapłaty swojego długu względem drugiego podmiotu (wierzyciela) i składający stosowne oświadczenie składa je z pozycji dłużnika.

In casu wierzytelności pieniężne stron nieważnej umowy kredytowej nie budzą wątpliwości, co do świadczeń powodów oraz wypłaconej im przez bank kwoty kredytu i udzielonej prowizji, przy znajdującej w tym wypadku teorii dwóch kondykcji świadczeń nienależnych z art. 410 § 2 k.c. Prima facie kolejną przesłanką potrącenia z analizowanego przepisu jest wymagalność obu roszczeń, czyli taki stan rzeczy, w którym powstaje możliwość dla wierzyciela żądania od dłużnika, by spełnił świadczenie, a powinnością dłużnika jest zastosowanie się do owego rygoru pod rygorem wyegzekwowania świadczenia (por. [red.] E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 918, t. 19).

W najnowszej judykaturze nie budzi zaś wątpliwości (por. przede wszystkim uchwała SN z 26.11.2009 r. III CZP 102/09; wyrok SN z 3.02.1006 r. I CSK 17/05; por. także chwały SN z20.04.2012 r. III CZP 10/12 i z 5.11.2014 r. III CZP 76/14; wyrok SN z 6.12.2017 r. I CSK 476/17; wyrok SA w Warszawie z 16.09.2022 r. I ACa 97/22; wyrok SA w Katowicach z 14.09.2021 r. V ACa 111/19), że roszczenia kondykcyjne są roszczeniami bezterminowymi, które stają się wymagalne, zgodnie z art. 455 k.c. (tak też wyrok TSUE z 15.06.2023 r., C- 520/21) nie z chwilą otrzymania wezwania do ich spełnienia, ale dopiero po uwzględnieniu czasu niezbędnego do przygotowania świadczenia (o ile wierzyciel nie oznaczył jeszcze dłuższego terminu)(E.Gniewek, op.cit., s. 845, t. 6). Oświadczenie konsumenta o braku zgody na utrzymywanie w treści zawartej uprzednio umowy postanowień niedozwolonych w rozumieniu art. 385 ( 1) k.c., skutkujące finalnie uznaniem umowy za nieważną i nieistnieniem stosunku prawnego, jaki miała kreować, jest zdarzeniem prawnym, które prowadzi tylko do powstania roszczeń kondykcyjnych stron umowy, ale – w świetle zaprezentowanych wypowiedzi judykatury - nie do ich wymagalności (por. uchwała SN z 20.04.2012 r. III CZP 10/12), gdyż ta wymaga, bowiem odrębnego wezwania w trybie art. 455 k.c., które może być połączone z oświadczeniem konsumentów opisanym powyżej, ale nie niweczy to odrębności obu instytucji prawnych.

Sąd Apelacyjny ma przy tym świadomość, że moment wymagalności świadczenia bezpodstawnie wzbogaconego na rzecz zubożonego jest różnie oceniany w orzecznictwie i doktrynie (zamiast wielu: wyrok SN z 9.01.2019 r. I CSK 722/17 i przywołane tam judykaty odnoszące się do trzech różnych koncepcji terminu wymagalności), jak również to, że wbrew kategorycznie wyrażanemu w starszym orzecznictwie stanowisku (wyrok SN z 22.03.2001 r. V CKN 769/00 OSNC 2001/11/166) w reprezentatywnym piśmiennictwie wskazywano, że nawet przy koncepcji „oderwania” wymagalności świadczeń nienależnych od terminu ich wykonania, nie było możliwe jednolite, każdorazowe, en bloc wiązanie tego pojęcia z chwilą spełnienia świadczenia nienależnego (por. red. A.Olejniczak „System Prawa Prywatnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna”, C.H.Beck 2009, s. 276, nb 90).

Tym nie mniej, za najbardziej przekonujące należy uznać stanowisko, że w odniesieniu do roszczeń kondykcyjnych wymagalność w rozumieniu art. 498 § 1 k.c. wyznaczać trzeba z uwzględnieniem art. 455 k.c., co oznacza wezwanie dłużnika i upływ okresu "niezwłoczności" (przy braku innych wskazań) na spełnienie świadczenia.

W ocenie Sądu rozpoznającego sprawę warto na poparcie tego stanowiska przywołać wprost wywód Sądu Najwyższego, który odpowiadającego na pytanie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu "Czy roszczenie z tytułu nienależnego świadczenia, mającego taki charakter już w chwili spełnienia, staje się wymagalne od tej chwili czy też roszczenie to staje się wymagalne z nadejściem ostatniego dnia pozwalającego dłużnikowi spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania?", udzielił uchwałą z 26.11.2009 r. (III CZP 102/09) odpowiedzi „roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia staje się wymagalne w terminie, w którym powinno być spełnione zgodnie z art. 455 k.c. z następujących powodów:

Problematyka wymagalności roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie jest oceniana jednolicie. Prezentowane jest zarówno stanowisko, że roszczenie z tytułu nienależnego świadczenia, mającego taki charakter już w chwili jego spełnienia, staje się wymagalne z tą chwilą, jak też stanowisko, że wymagalność takiego roszczenia należy wiązać z upływem terminu, w którym dłużnik powinien spełnić świadczenie.

W doktrynie i judykaturze nie budzi wątpliwości określenie chwili, w której stają się wymagalne zobowiązania o charakterze terminowym. Przyjmuje się, że wynikające z nich wierzytelności stają się wymagalne w terminie, w którym dłużnik powinien spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania, od tej bowiem daty wierzyciel może domagać się wykonania takiego obowiązku przez dłużnika. W orzecznictwie utrwalone jest także stanowisko, że zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76 , nie publ., z dnia 16 lipca 2003 r., V CK 24/02 , OSNC 2004, nr 10, poz. 157, z dnia 28 kwietnia 2004 r., V CK 461/03 , "Izba Cywilna" 2004, nr 11, s. 43, oraz uchwała z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91 , OSNCP 1991, nr 7, poz. 93). Termin spełnienia przez dłużnika świadczenia w przypadku tych zobowiązań określa zatem art. 455 k.c., według którego dłużnik powinien je spełnić niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Do rozważenia pozostaje, czy termin wymagalności roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia jest związany z terminem spełnienia świadczenia, podobnie jak w przypadku zobowiązań terminowych, czy też przypada w innym terminie, co zgodnie ze stanowiskiem prezentowanym w części orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczy chwili spełnienia nienależnego świadczenia, jeżeli już wówczas miało ono taki charakter (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2001 r., V CKN 769/00 , OSNC 2001, nr 11, poz. 166). Na uzasadnienie tego stanowiska odwołano się do art. 455 k.c., który określa termin spełnienia świadczenia przez dłużnika jako "niezwłoczny po wezwaniu przez wierzyciela". Z tego względu uznano za niemożliwe do przyjęcia stanowisko utożsamiające terminy wymagalności i terminy spełnienia świadczenia. Zwrócono uwagę, że w doktrynie i judykaturze wymagalność roszczenia określa się powszechnie jako stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności.

W związku z tym wymaga pokreślenia, że na gruncie art. 455 k.c. wezwanie wierzyciela niewątpliwie poprzedza obowiązek spełnienia świadczenia, co jednak nie oznacza, że jest ono wynikiem wymagalności świadczenia. W orzecznictwie zasadnie podniesiono, że wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia przez wierzyciela na podstawie art. 455 k.c. powoduje jedynie postawienie tego świadczenia, którego termin spełnienia nie był określony, w stan wymagalności obejmującej czas niezbędny dla dłużnika do spełnienia świadczenia (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2003 r., I CKN 316/01 , OSNC 2004, nr 7-8, poz. 117 i z dnia 3 lutego 2006 r., I CSK 17/05 , nie publ.). Ma on obowiązek spełnienia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu wierzyciela, co pozwala indywidualnie określić obowiązek dłużnika, stosownie do okoliczności sprawy. Wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia wynikającego z zobowiązania bezterminowego jest jedynie czynnością warunkującą wymagalność roszczenia. Za taką oceną przemawia również treść zdania drugiego art. 120 § 1 k.c. Nie budzi wątpliwości, że art. 120 § 1 k.c. stanowi podstawę określenia początku biegu terminu przedawnienia roszczeń także z tytułu nienależnego świadczenia. Istotne jest przy tym, że przepis ten w zdaniu drugim przewiduje wprost, że wymagalność roszczenia może zależeć od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, co odnosi się także do regulacji zawartej w art. 455 k.c.

Nie można również pomijać, że wymagalność roszczenia - rozumiana jako możliwość żądania przez wierzyciela wykonania zobowiązania przez dłużnika - powinna być postrzegana jako uprawnienie do skutecznego domagania się przez wierzyciela spełnienia świadczenia przez dłużnika. Wymagalność powinna obejmować zatem także możliwość skutecznego wytoczenia powództwa o zapłatę, jeżeli dłużnik nie spełnił świadczenia. W literaturze i orzecznictwie zasadnie podniesiono, że konstruowanie stanu wymagalności roszczenia poprzedzającego termin spełnienia świadczenia jest nie do pogodzenia z zasadami sądowego dochodzenia roszczeń, dochodzenie bowiem roszczenia przed terminem jego spełnienia przewidzianym dla dłużnika byłoby przedwczesne. Koncepcja zakładająca, że zobowiązanie z tytułu nienależnego świadczenia staje się wymagalne przed terminem, w którym świadczenie dłużnika powinno być spełnione (z chwilą powstania roszczenia), nie odpowiada też ogólnemu rozumieniu wymagalności roszczenia jako stanu umożliwiającego wierzycielowi domaganie się spełnienia świadczenia, które dłużnik ma obowiązek spełnić.

Uwzględniając, że w przypadku zobowiązań terminowych powszechnie przyjmuje się, iż wynikające z nich roszczenia stają się wymagalne po nadejściu terminu spełnienia świadczenia przez dłużnika i brak przekonywających argumentów dla odmiennego traktowania wymagalności roszczeń powstałych z zobowiązań bezterminowych, należy przyjąć, że roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia stają się wymagalne po upływie terminu do spełnienia świadczenia przez dłużnika, określonego w art. 455 k.c. Pozwala to rozumieć pojęcie wymagalności roszczenia jednolicie, bez względu na charakter zobowiązania, jako stan, w którym wierzyciel może skutecznie domagać się spełnienia świadczenia przez dłużnika, ze względu na spoczywający na dłużniku obowiązek jego spełnienia.

W doktrynie prawa cywilnego oraz judykaturze zgodnie przyjęto przy tym, wbrew wyraźnemu brzmieniu art. 498 k.c., że wymagalne musi być co najmniej świadczenie tego, kto dokonuje potrącenia (E.Gniewek, op.cit., s. 918, t. 20), czyli tzw. „wierzytelność aktywna” gdyż brak wymagalności drugiej wierzytelności („pasywnej”) nie jest przeszkodą do potrącenia, jeżeli ten, kto z potrącenia korzysta, mógłby ją zaspokoić (por. także K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o odsetki za opóźnienie”, PS 2020/3/70-88; K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o kary umowne ze szczególnym uwzględnieniem kar umownych naliczanych w stosunku do jednostki czasu” PS 2023/6/82-103). Dodatkowo, zgodnie z art. 501 k.c. odroczenie wykonania zobowiązania udzielone przez sąd lub bezpłatnie przez wierzyciela nie wyłącza potrącenia (sytuacja taka jednak in casu nie występuje, co do innych przypadków braku wymagalności roszczenia potrącającego – por. art. 93 ust. 2 pr. bank., czy regulacje prawa upadłościowego).

W doktrynie oraz judykaturze przyjmuje się jednolicie, że o ile wierzycielowi/dłużnikowi składającemu oświadczenie o potrąceniu przysługuje względem dłużnika/wierzyciela kilka wierzytelności, może on skutecznie określić kolejność ich potrącania z długiem drugiej strony i dotyczy to także sytuacji, gdy wierzyciel aktywny przedstawi do potrącenia łącznie roszczenie główne i roszczenie o odsetki za opóźnienie (K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o odsetki…”).

Przypomnieć również należy, że wyrok wydany w sprawie z powództwa konsumenta przeciwko bankowi o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy kredytowej ma charakter deklaratoryjny, gdyż Sąd swoim orzeczeniem stwierdza istniejącą już nieważność umowy.

W świetle wcześniejszych ustaleń i rozważań, jeszcze przed wyrokowaniem w sprawie przez Sąd odwoławczy roszczenia kondykcyjne powodów były, zatem wymagalne (zaistniał stan potrącalności z wierzytelnością banku) i dotarcie oświadczenia o potrąceniu wywołało skutek materialnoprawny przewidziany w art. 498 § 2 k.c. – o ile zostały spełnione wszystkie przesłanki ustawowe ku temu. Oznacza to, że od wyroku prawomocnie przesądzającego nieważność umowy stron nie zależy skuteczność oświadczenia o potrąceniu (wbrew stanowisku strony pozwanej wyrażonemu w piśmie z 14.02.2024 r. - pkt 1 pisma), a jedynie sama ocena skuteczności oświadczenia o potrąceniu. Jeżeli taka ocena wypadnie pozytywnie, to sprowadza się do deklaratoryjnego, przesłankowego stwierdzenia, że potrącenie wierzytelności skutkowało ich wzajemnym umorzeniem z mocą wsteczną od chwili, kiedy stało się możliwe (art. 498 § 2 k.c. w zw. z art. 499 zd. 2 k.c.), natomiast negatywna ocena dokonana przez Sąd skutkuje jedynie przesłankowym uznaniem, że nie doszło do opisanego skutku i odpowiednio istnieją nadal potrącane wierzytelności.

W realiach sprawy nie budziło wątpliwości obu stron, że wymagalne w chwili dojścia do pozwanego oświadczenia o potrąceniu były – wskazane jako pierwsze do potrącenia – wierzytelności powodów obejmujące świadczenia główne w kwotach 63378,72 zł i 77579,18 zł i mogły zostać potrącone z łączną kwotą nominalnego kapitału i prowizji udzielonej przez bank (239883,10 zł). Doprowadziło to do wzajemnego umorzenia wierzytelności stron w kwotach po 140957,90 zł (czyli po stronie banku pozostała wierzytelność pasywna w kwocie 98925,20 zł).

W realiach stanu faktycznego sprawy nie można natomiast podzielić zarzutu pozwanego banku, że nieskutecznie powodowie podjęli próbę potrącenia – jako trzeciej w kolejności – kwoty 46115,28 zł skapitalizowanych odsetek wyliczonych (od kwoty dochodzonej w sprawie 172593,32 zł) za okres 18.05.2021 – 8.01.2024 r. Kwota 172593,32 zł stanowiła główne roszczenie kondykcyjne powodów i odpowiada świadczeniom z okresu 1.04.2010 – 2.01.2020 r. (pozew, k. 6v). Strony zgodnie i prawidłowo (w świetle wcześniejszych rozważań) przyjęły, że to roszczenie kondykcyjne powodów stało się wymagalne w dniu następnym po udzieleniu odpowiedzi powodom na zawezwanie do próby ugodowej, czyli w dniu 4.09.2020 r. (w piśmie z 14.02.2024 r. pełnomocnik banku oczywiście omyłkowo wskazuje na datę 4.03.2020 r. – por. odpowiedź na wniosek w sprawie I Co 425/20, k. 47). W myśl art. 499 zd. 2 k.c. z tą datą zaistniał, zatem stan potrącalności tej wierzytelności kondykcyjnej przysługującej stronie nieważnej czynności prawnej – umowy kredytowej. Przepis ten nie tworzy przesłanki dopuszczalności potrącenia ustawowego, lecz reguluje zagadnienie skutków prawnych oświadczenia o potrąceniu w aspekcie czasowym i przesądza, że skutek z art. 498 § 2 k.c. następuje od chwili, kiedy potrącenie stało się w ogóle możliwe (dla dokonujących potrącenia), a więc od daty, w której zaistniał stan potrącalności wierzytelności, czyli inaczej mówiąc, kiedy przynajmniej wierzytelność „aktywna” (przysługująca składającemu oświadczenie o potrąceniu) stała się wymagalna (por. wyrok SN z 27.11.2003 r. III CK 152/02; K.Szadkowski j.w. - oba artykuły). Jedną z takich wierzytelności powodów były świadczenia z okresu 1.04.2010 – 2.01.2020 r. w kwocie łącznej 172593,32 zł, wymagalne od dnia 4.09.2020 r.

W tym miejscu należało, zatem ocenić, czy w dacie dojścia do banku oświadczenia powodów o potrąceniu wierzytelności (czyli w dniu 9.01.2024 r. – k. 241v) wymagalne były z kolei odsetki za opóźnienie od kwoty 172593,32 zł wyliczone za okres 18.05.2021-8.01.2024 r. Sąd Apelacyjny w składzie rozpoznającym sprawę, mając świadomość niejednolitego ujmowania w doktrynie prawa cywilnego charakteru ustawowych odsetek za opóźnienie, tj. czy mają one charakter wielu roszczeń, czy też jednego roszczenia z wieloma terminami płatności (tak np. M.Lemkowski w [red.] M.Gudowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, t.2, 2019 r., s. 1126) przychyla się do stanowiska zdającego wynikać się z uchwały SN z 5.04.1991 r. (III CZP 20/91), że przedstawienie do potrącenia roszczenia o odsetki za opóźnienie za więcej niż jeden dzień jest w rzeczywistości przedstawieniem do potrącenia wielu roszczeń, t.j. tylu, ile dni dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. Ewentualne potrącenie wszystkich tych roszczeń dokonane w danym dniu wywiera skutek wsteczny tak, iż wierzytelność wzajemna (pasywna) ulega z każdym kolejnym dniem opóźnienia umorzeniu o kwotę odsetek należnych za poprzedni dzień. Zgodnie bowiem ze stanowiskiem wyrażonym we wskazanym judykacie „roszczenie o odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego staje się wymagalne osobno w każdym dniu opóźnienia”, przy czym w uchwale z 8.03.2002 r. (III CKN 548/00) Sąd Najwyższy doprecyzował stanowisko wskazując, że „odsetki te stają się wymagalne z upływem pierwszego dnia od terminu wymagalności roszczenia głównego z tym, że w pierwszym dniu opóźnienia powstaje roszczenie tylko o odsetki za ten dzień. W razie dalszego opóźnienia proces powstawania tego roszczenia toczy się dalej” (tak też wyrok SN z 22.06.2010 r. IV CSK 16/10; uchwała [7] SN z 26.01.2005 r. III CZP 42/04; K.Szadkowski op.cit. PS 2020/3/70-88; A.Pyrzyńska Glosa do uchwały SN z 26.01.2005 r. OSP 2006/1/1; A.Pyrzyńska „Zobowiązania ciągłe jako konstrukcja prawna”, Poznań 2017 r., s. 158).

Nie budzi już obecnie wątpliwości, że odsetki za opóźnienie mogą być przedstawione do potrącenia niezależnie od roszczenia głównego i z uwagi na treść art. 499 k.c. wątpliwości budzi tylko skutek późniejszego (dokonanego w dalszej kolejności lub w innym dniu) potrącenia roszczenia głównego, jako wierzytelności aktywnej. Rację ma pozwany bank, że wsteczne skutki potrącenia - jego retroaktywność - zniesie skutki opóźnienia, gdyż aktywna wierzytelność główna zostanie umorzona z wierzytelnością pasywną ze skutkiem na dzień swej wymagalności, co definitywnie zniesie skutek opóźnienia w odniesieniu do kwoty umorzonej. O ile, zatem uprzednio przedstawione zostały do potrącenia (jako wierzytelność aktywna) same odsetki za opóźnienie, to późniejsze potrącenie roszczenia głównego aktywnego (znoszącego ze skutkiem wstecznym odsetki za opóźnienie) powoduje „odżycie” – również ze skutkiem wstecznym – roszczenia wzajemnego pasywnego, umorzonego wcześniej z roszczeniami o odsetki (K.Szadkowski op.cit.; por. wyrok SN z 21.11.2007 r. I CSK 270/07 i wyrok SN z 23.05.2013 r. IV CSK 644/12).

Opisany mechanizm retroaktywności, pozwalający na formułowanie generalnych tez o „zniesieniu skutków opóźnienia” – jak czyni to również w niniejszej sprawie pozwany – podlega jednak istotnemu skomplikowaniu w sytuacji, gdy – jak ma to miejsce w niniejszej sprawie – wierzyciel aktywny (potrącający) przedstawi do potrącenia łącznie odsetki za opóźnienie i roszczenie główne nie zastrzegając, że jako pierwsze potrąca roszczenie główne. W takim przypadku, nawet bez wyraźnego oświadczenia wierzyciela aktywnego należy przyjąć, że w ramach „milczącego zaliczenia świadczenia na poczet należności ubocznych”, w pierwszej kolejności przedstawia do potrącenia roszczenia o odsetki, a dopiero w drugiej roszczenie główne (K.Szadkowski op.cit; wyrok SN z 9.02.2005 r. II CK 433/04; wyrok SN z 4.11.2016 r. I CSK 732/15; F.Zoll [w] „System prawa prywatnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna”, 2018 r., s. 1097-1098). W realiach sprawy powodowie wprost zaznaczyli, że potrącają odsetki za opóźnienie przed wierzytelnością główną, od której je naliczyli.

Przypomnieć również należy, że art. 503 k.c. odsyła do rozwiązań przyjętych dla zaliczania zapłaty (m.in. art. 451 k.c.) tylko odpowiednio, a więc z uwzględnieniem specyfiki instytucji potrącenia, w tym jej retroaktywności. Odesłanie to ma, zatem znaczenie w sytuacji istnienia kilku wierzytelności przysługujących wierzycielowi lub dłużnikowi i dodatkowo przepis art. 451 k.c. ma zastosowanie przy potrąceniu tylko wówczas, gdy suma wierzytelności przedstawionych do potrącenia jest niższa od wierzytelności przysługującej drugiej stronie (czyli od łącznego długu składającego oświadczenie)(post. SN z 20.03.2013 r. III CZP 106/12; wyrok SA w Warszawie z 16.05.2013 r. I ACa 1448/12). Wynika to z faktu, że potrącenie jest jednostronnym oświadczeniem woli dłużnika o charakterze kształtującym i co istotne – stanowi formę spłaty długu niezależną od woli wierzyciela osoby potrącającej (przywołany wyrok SN z 20.03.2013 r.).

W przypadku, zatem jednoczesnego przedstawienia do potrącenia aktywnych wierzytelności o odsetki za opóźnienie i wierzytelności głównej sytuacja znacząco się komplikuje i można wstępnie (bez wnikania w dalsze możliwe stany faktyczne) rozróżnić trzy przypadki:

1.  rozmiar roszczenia o odsetki jest równy lub większy od roszczenia wzajemnego (pasywnego),

2.  łączny rozmiar roszczenia o odsetki i roszczenia głównego aktywnego jest równy lub mniejszy od roszczenia wzajemnego (pasywnego),

3.  łączny rozmiar roszczenia o odsetki i roszczenia głównego aktywnego jest większy od roszczenia wzajemnego (pasywnego) i nie zachodzi przypadek nr 1.

W pierwszym przypadku, skutkiem potrącenia „aktywnych” odsetek za opóźnienie z wierzytelnością wzajemną jest definitywne umorzenie w całości tej wierzytelności „pasywnej” i brak jest już możności potrącenia wierzytelności głównej „aktywnej”, zatem nie zajdzie skutek z art. 499 k.c. mający zniwelować skutek opóźnienia - sytuacja niewystępująca w sprawie.

W drugim przypadku, zgodnie z wcześniejszymi wskazaniami, dojdzie do definitywnego umorzenia całości roszczenia o odsetki za opóźnienie, definitywnego umorzenia całej wierzytelności głównej „aktywnej” i wskutek retroaktywności – do „odżycia” wierzytelności „pasywnej” w wysokości całości przedstawionych do umorzenia odsetek za opóźnienie ( condictio causa finitia - M.Pyziak-Szafnicka „Potrącenie w prawie cywilnym”, Kraków 2002 r., s. 225-226), zatem zajdzie skutek z art. 499 k.c. – sytuacja niewystępująca w sprawie i wadliwie wywodzona przez pozwanego.

W trzecim przypadku – jak w niniejszej sprawie – uprzednie „potrącenie” odsetek za opóźnienie skutkuje prima facie tym, że pasywna wierzytelność wzajemna nie pozwala już na pełne umorzenie aktywnej wierzytelności głównej, a to rodzi taki skutek, że nie jest możliwe unicestwienie odsetek za opóźnienie w całości, wskutek zasady retroaktywności. Umorzeniu z momentem wymagalności podlega, bowiem już tylko część roszczenia głównego aktywnego, zatem w odpowiadającej tej części unicestwione zostają skutki opóźnienia i nie powstają od tej części odsetki za opóźnienie. Tym samym, pierwszoplanowe umorzenie wierzytelności pasywnej z odsetkami za opóźnienie (aktywnymi) jest skuteczne w mniejszym zakresie (w niższej kwocie), niż wynikało to z ich pierwotnego wyliczenia przez potrącającego i w kwocie odpowiadającej odsetkom od umorzonej w części wierzytelności głównej „odżyła” pasywna wierzytelność banku. Oznacza to więc, że w kwocie odpowiadającej takim umorzonym pierwotnie odsetkom doszło automatycznie do ”kolejnego” umorzenia wierzytelności aktywnej głównej z wierzytelnością pasywną, również ze skutkiem z art. 499 k.c., czyli z kolejnym, częściowym zniesieniem skutku opóźnienia itd. aż do momentu, gdy takiemu „kolejnemu” cząstkowemu potrąceniu miałaby podlegać kwota niższa od 1 gr. Dopiero z tą chwilą „zatrzymuje się” opisany mechanizm zarachowywania świadczeń, wyczerpujący całą wierzytelność pasywną drugiej strony. W takim przypadku dochodzi, zatem do częściowego umorzenia wierzytelności głównej aktywnej i częściowego umorzenia wierzytelności o odsetki za opóźnienie, przy całkowitym umorzeniu wierzytelności wzajemnej pasywnej i fundamentalną staje się kwestia wyliczenia pozostałych po potrąceniu wierzytelności potrącającego (problematyka zarachowania świadczeń).

W doktrynie wskazuje się, zatem (K.Szadkowski op.cit.), że o ile w aspekcie prawnym kwestia łącznego potrącenia aktywnych roszczeń o odsetki za opóźnienie i roszczenia głównego z wierzytelnością wzajemną pasywną nie budzi aktualnie większych kontrowersji, to już zagadnienie problematyki zarachowania takich roszczeń, w przypadku z punktu 3 może często wymagać wiedzy specjalistycznej z zakresu matematyki finansowej i wykraczać poza możliwości samej strony, czy sądu oceniającego skuteczność oświadczenia o potrąceniu.

W realiach sprawy stan faktyczny jest jeszcze o tyle nieskomplikowany, że powodowie przedstawili do potrącenia (po uprzednim potrąceniu wierzytelności głównych 63378,72 zł i 77579,18 zł) aktywne odsetki za opóźnienie wyliczone od należności głównej 172593,32 i tę należność główną, z jedną wierzytelnością pasywną główną - z tytułu udzielonego nominalnie kapitału i prowizji – w pozostałej jeszcze kwocie łącznej 98925,20 zł.

W doktrynie wskazuje się, że w takim podstawowym, wyjściowym przypadku kwoty, w jakich umorzeniu podlegać będzie aktywne roszczenie główne i roszczenie o odsetki, można wyliczyć przy pomocy następującego, nieskomplikowanego wzoru (K.Szadkowski op.cit.):

Y – kwota roszczenia głównego aktywnego po dokonaniu potrącenia

Rg – kwota roszczenia głównego aktywnego

Rw – kwota roszczenia wzajemnego pasywnego

l1, l2, …. – liczba dni opóźnienia w ramach danej stopy procentowej odsetek za opóźnienie

Sp1, Sp2, …. – stopy procentowe ustawowych odsetek za opóźnienie (w %)

W ramach stanu faktycznego sprawy, przy odsetkach ustawowych za opóźnienie wyliczonych za okres 18.05.2021 – 8.01.2024 r.:

Y = ?

Rg = 172593,32 zł

Rw = 98925,20 zł

Sp1 = 5,6

l1 = 142

Sp2 = 6

l2 = 28

Sp3 = 6,75

l3 = 35

Sp4 = 7,25

l4 = 27

Sp5 = 7,75

l5 = 35

Sp6 = 8,25

l6 = 28

Sp7 = 9

l8 = 29

Sp9 = 10

l9 = 29

Sp10 = 10,75

l10 = 34

Sp11 = 11,5

l11 = 29

Sp12 = 12

l12 = 31

Sp13 = 12,25

l13 = 364

Sp14 = 11,5

l14 = 28

Sp15 = 11,25

l15 = 96

Podstawiając powyższe dane do wskazanego wzoru uzyskujemy wynik Y = 94657,27 zł.

Oznacza to, że w wyniku oświadczenia powodów o potrąceniu doszło do umorzenia wierzytelności głównej dochodzonej w niniejszej sprawie (w kwocie 172593,32 zł) do kwoty 94657,27 zł oraz do umorzenia odsetek za opóźnienie (od kwoty172593,32 zł), w kwocie 20989,15 zł (różnica = 98925,20 zł – [172593,32 zł - 94657,27 zł]), co skutkowało końcowo całkowitym umorzeniem wierzytelności wzajemnej (banku) wskazanej w oświadczeniu potrącających.

Tym samym, w realiach sprawy, w chwili zamknięcia rozprawy przed Sądem Apelacyjnym, powodom przysługiwała już tylko wierzytelność w kwocie 94657,27 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 4.09.2020 r., przy czym z uwagi na treść zaskarżonego wyroku i brak zaskarżenia przez powodów punktu 3 wyroku, prawomocnemu zasądzeniu na ich rzecz podlegała powyższa kwota z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od daty wskazanej w punkcie 1 wyroku Sądu I instancji.

Tym nie mniej wskazać należy, że okoliczność ujawniona w sprawie, powiązana z kwestią ewentualnego, skutecznego złożenia przez powodów oświadczenia o potrąceniu wierzytelności jest irrelewantna dla wyrokowania o żądaniu zapłaty i nie mogła doprowadzić in casu do zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa o zapłatę. Przypomnieć należy, że w przywołanym piśmie pozwany wniósł wyłącznie o dopuszczenie dowodu z dokumentu – kopii pisma powodów, nie zgłosił formalnie zarzutu normowanego w art. 203 1 k.p.c.

W aktualnym stanie prawnym, obowiązującym od listopada 2019 r. z woli ustawodawcy istotnie zmieniona została kwestia uwzględniania przez Sąd kwestii potrącenia wierzytelności stron, wpływającej na materialnoprawną podstawę dochodzenia jednej z nich w danym procesie. O ile w odniesieniu do innych kwestii materialnoprawnych i ustaleń faktycznych rzutujących na istnienie lub wysokość wierzytelności strony powodowej Sądy merytoryczne muszą je badać i uwzględniać z urzędu (co do zasady), o tyle w przypadku instytucji potrącenia aktualnie jest to możliwe wyłącznie w przypadku skutecznego podniesienia zarzutu procesowego sensu stricte opartego na normie art. 203 1 k.p.c. (por. [red.] T.Wiśniewski „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom I”, 2021 r.). Istotne jest przy tym to, że przepis art. 203 1 k.p.c. nie różnicuje sytuacji podmiotu podnoszącego stosowny zarzut procesowy (może być to zarówno pozwany, jak też powód, interwenient uboczny), ani nie wprowadza odrębnych przesłanek o charakterze podmiotowym (czyli nie różnicuje sytuacji stron procesu w sytuacji, gdy oświadczenie o potrąceniu składa sam broniący się pozwany, atakujący w procesie powód, czy też osoba trzecia (por. [red.] P.Rylski „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom I”, 2023 r., t. 51). A contrario, brak podniesienia takiego zarzutu, lub uczynienie tego nieskutecznie wskutek uchybienia omawianemu przepisowi skutkuje tym, że Sąd rozpoznający w sprawie roszczenie o zapłatę w ogóle nie uwzględnia kwestii ewentualnego, wzajemnego umorzenia wierzytelności stron wskutek potrącenia z art. 498 § 1 k.c., ani nie bada skuteczności i zakresu tego umorzenia w kontekście art. 499 i nast. k.c. (czyli skutków materialnoprawnych czynności jednej ze stron). Ustawodawca odesłał w tym zakresie strony - od 2019 r. - do pozasądowego zarachowania swoich roszczeń, a w przypadku sporu i obiektywnej niemożności podniesienia zarzutu przez pozwanego – do odrębnego postępowania opartego na nowej przesłance z art. 840 § 1 k.p.c., celem jak najpełniejszej realizacji nakazu z art. 6 § 1 k.p.c. w sprawie „o zapłatę” (por. O.Piaskowska „Kodeks postępowania cywilnego. Postępowanie procesowe. Komentarz aktualizowany”, 2023 r. Lex/el, t. 15).

Bezspornym jest, że pozwany bank nie mógł w dacie złożenia pisma (art. 203 1 § 2 k.p.c. –wymagalność wierzytelności pasywnej banku należy wiązać co najmniej z doręczeniem konsumentom odpisu pozwu w odrębnej sprawie zainicjowanej przez bank) podnieść skutecznie zarzutu potrącenia na etapie postępowania apelacyjnego, co czyniło końcowo nieskuteczną apelację w całym wywiedzionym zakresie.

W tym stanie rzeczy, na podstawie powołanych przepisów oraz art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w punkcie I sentencji.

W toku postępowania apelacyjnego pozwany zgłosił zarzut zatrzymania na wypadek niepodzielenia wniosków apelacji.

Sąd Apelacyjny uznaje, że taki zarzut procesowy może być zgłoszony na każdym etapie postępowania (wyrok SN z 26.06.2003 r. V CKN 417/01).

Zgodnie z art. 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. w przypadku umowy nieważnej ex tunc, każdej ze stron mających dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaoferuje zwrotu otrzymanego świadczenia lub nie zabezpieczy roszczenia o zwrot.

Sąd aquem rozpoznający niniejszą sprawę ma świadomość istnienia linii orzeczniczej, że zarzut zatrzymania może być zgłoszony w tzw. „sprawach frankowych”, w których kredytobiorcy zgłaszają żądania zapłaty z przesłankowym powołaniem się na nieważność zawartej umowy z bankiem (tak też SN w wyroku z 11.12.2019 r. V CSK 382/18, uchwale z 16.02.2021 r. III CZP 11/20; por. uchwała SN z 20.11.2015 r. III CZP 83/15 BSN 2015/11, s. 12; wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22 BSN IC 2022/11-12, s. 64), jak również dopuszczalność realizacji prawa zatrzymania poprzez złożenie stosownego zarzutu procesowego i możność zgłoszenia tegoż zarzutu „z ostrożności procesowej” na wypadek niekorzystnego wyroku dla zgłaszającej strony (por. wyrok SN z 22.11.1969 r. I CR 538/60; uchwała SN z 25.07.2019 r. III CZP 18/19; przeciwnie – jak się wydaje – przywołany wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Należy w tym miejscu wskazać dodatkowo, że w przeciwieństwie do zarzutu potrącenia, zarzut zatrzymania dla swej skuteczności nie wymaga, by roszczenie przysługujące dłużnikowi i stanowiące podstawę zarzutu było wymagalne. Wprost wynika to z odmiennego brzmienia artykułów 496 i 498 k.c., co w świetle domniemania „racjonalnego prawodawcy” nie może być pomijane, ale także odmiennych celów związanych z realizacją wskazanych zarzutów (zarzut zatrzymania – zabezpieczenie roszczenia dłużnika; zarzut potrącenia – realizacja roszczenia dłużnika).

Tym nie mniej, w realiach sprawy analizowany zarzut nie mógł odnieść zakładanego przez stronę pozwaną skutku.

Po pierwsze, art. 496 k.c. dla skuteczności zarzutu zatrzymania wymaga, by umowa stron była „wzajemna”. W tym miejscu należy, zatem wskazać, że zagadnienie, czy umowa kredytu – jako umowa dwustronnie zobowiązująca i odpłatna – jest umową wzajemną, jest nadal sporne i dotychczas nierozstrzygnięte w doktrynie i judykaturze (co słusznie zauważył SN w przywołanym wyroku z dnia 17.03.2022 r., akcentując jednakże konieczność rozróżnienia umowy pożyczki od umowy o kredyt). Obok przywołanego powyżej, równie licznie reprezentowany jest kierunek wprost wykluczający takie stanowisko (por. wyroki SA w Warszawie z: 4.12.2019 r. I ACa 442/18; 23.02.2022 r. I ACa 31/21; 12.05.2022 r. V ACa 624/21; 9.05.2022 r. VI ACa 28/21; 28.04.2022 r. VI ACa 931/21; wyrok SA w Lublinie z 24.10.2022 r. I ACa 6/22). Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę zważył przy tym, że argumentacja przeciwników stanowiska wyrażonego w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16.02.2021 r. (III CZP 11/20) jest na tyle istotna, że kwestia wzajemności umowy kredytowej oczekuje już na definitywne rozstrzygnięcie zarówno przed krajowym Sądem Najwyższym (sprawa III CZP 85/21), jak też przed TSUE (wskutek pytania prejudycjalnego sądu polskiego) zwłaszcza, że przyjęta w przywołanej uchwale Sądu Najwyższego możność rozszerzającej wykładni art. 496 k.c., z odwołaniem do rozumowania a minori ad maius spotkała się z krytyką doktryny prawa. Konkludując, Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie, uwzględniając dotychczasowe zgodne stanowisko doktryny i judykatury, że ekwiwalentność świadczeń charakterystyczna dla umów wzajemnych oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, ale o ekwiwalentnej wartości uznaje, że brak jest dostatecznych podstaw do przyjęcia, że umowa stron była umową wzajemną. Czynności wzajemnej towarzyszy, bowiem zamiar wymiany różnych dóbr, co a contrario oznacza, że przedmiotem wzajemnych świadczeń umowy wzajemnej nie są nigdy świadczenia identyczne, a różnorodność obu świadczeń jest istotą takiej umowy. Gdyby ustawodawca dopuszczał jednorodzajowość świadczeń kontrahentów, to traciłoby sens użycie przez niego w treści przepisu terminu „ekwiwalentność świadczeń”, skoro nie byłyby one ekwiwalentne, ale wprost identyczne. W niniejszej sprawie, w oparciu o postanowienia umowy kredytu oraz zgodnie z art. 69 ust. 1 pr.bank. pozwany bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych (na oznaczony cel), zaś kredytobiorca zobowiązał się do wykorzystania jej zgodnie z umówionymi warunkami, zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami, spłaty i zapłaty prowizji. Oznacza to zatem, że kredytobiorca miał zwrócić to samo świadczenie, a nie spełniać inne, równoważne, co oznacza, że niemożliwe jest in casu zastosowanie przepisów art. 496 i 497 k.c. nawet per analogiam (tak też SA w Warszawie w wyroku z 23.02.2022 r. I ACa 31/21). Sąd aquem zważył przy tym, że sama odpłatność umowy nie jest wystarczająca dla przyjęcia jej wzajemnego charakteru, gdyż w ujęciu historycznym zgodnie przyjmowano, że umowy wzajemne maja doprowadzić do wymiany dóbr, czyli są aktami obrotowymi (por. szeroką prezentację dorobku doktryny w: R.Blicharski „Konstrukcja prawna zobowiązań wzajemnych”, Transformacje Prawa Prywatnego 2020/2, s. 31-36; wyrok SA w Warszawie z 20.10.2021 r. I ACa 155/21). W umowie kredytowej bank świadczy umówioną kwotę środków pieniężnych (przenosi na kredytobiorcę własność rzeczy określonych co do rodzaju), zaś kredytobiorca zobowiązuje się wykorzystać ją na cel umówiony i spłacić swoje świadczenie pieniężne (zwrócić kapitał z wynagrodzeniem szeroko rozumianym) w określonym terminie. W doktrynie wskazuje się, zatem, że w przypadku umów wzajemnych nie chodzi o wymianę dóbr w sensie ekonomicznym (wymianę korzyści charakterystyczną dla wszystkich umów odpłatnych) lecz o wymianę w ujęciu jurydycznym ( ibidem, tak też [red.] S.Grzybowski „System prawa cywilnego”, tom III, cz. 2, 1976 r., s. 708 oraz A.Szpunar „O umowie pożyczki”, PiP 1964/7, s. 33). W umowie kredytu przedmiotem świadczenia banku jest kwota kapitału, a przedmiotem świadczenia kredytobiorcy kwota kapitału powiększona o umówioną nadwyżkę. Kapitał świadczony przez bank nie jest, zatem wymieniany na inne świadczenie i nie zachodzi pomiędzy stronami umowy relacja wymiany dóbr (tak też SA w warszawie z 21.02.2022 r. I ACa 103/21).

Gdyby jednak nawet ostatecznie judykatura opowiedziała się za wzajemnością umowy kredytowej, to zarzut zatrzymania zgłaszany przez bank i tak nie mógłby zostać uwzględniony, co wprost wywodzi się w najnowszym orzecznictwie (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Po drugie, bowiem w judykaturze i doktrynie nie budzi wątpliwości, że celem instytucji zatrzymania z art. 496 k.c. jest zabezpieczenie zwrotu spełnionego świadczenia, a nie samo spełnienie świadczenia na rzecz zgłaszającego stosowny zarzut (jak przy zarzucie potrącenia), prawo zatrzymania pełni wyłącznie funkcję zabezpieczającą. W konsekwencji, nie przysługuje prawo zatrzymania (wygasa, lub nigdy nie powstaje), gdy świadczenie strony składającej oświadczenie jest chronione w inny sposób, a w niniejszej sprawie roszczenia majątkowe banku względem kredytobiorców są chronione przez hipotekę nadal wpisaną w księdze wieczystej. Jak wskazuje się w judykaturze uznającej umowę kredytową za umowę wzajemną (por. wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22), uwzględnienie zarzutu zatrzymania zgłoszonego w toku procesu oznacza konieczność zawarcia w wyroku stosownego zastrzeżenia, którego brzmienie jest oczywiste przy niejednorodzajowych świadczeniach stron. W sytuacji natomiast, gdy obie strony są zobowiązane do wzajemnego spełnienia świadczeń pieniężnych, w Kodeksie cywilnym ustawodawca przewidział dalej idącą instytucję prawną (czyli wyłączającą instytucję „słabszą”), w postaci potrącenia wzajemnych wierzytelności i ich umorzenia do wysokości wierzytelności niższej. Określona taktyka procesowa banków unikających składania oświadczeń o potrąceniu wierzytelności kondykcyjnych nie może być, zatem aprobowana poprzez uwzględnianie zarzutu zatrzymania, pełniącego inną funkcję w polskim statucie cywilnym.

Po trzecie, bank mógłby hipotetycznie skutecznie podnieść zarzut zatrzymania tylko wtedy, gdy kredytobiorca nie zwrócił mu kapitału w całości i też tylko w zakresie kwoty niespłaconej. Tylko bowiem w takim zakresie można by rozważać istnienie świadczenia na rzecz kredytodawcy, podlegającego spełnieniu w oparciu o zasadę dwóch kondykcji. Innymi słowy, aby bank mógł skutecznie powołać się na prawo zatrzymania w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu musi istnieć po jego stronie wierzytelność w stosunku do kredytobiorcy z tytułu zwrotu kwoty udzielonej mu na podstawie tej umowy (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22). Jeśli zaś, jak w niniejszej sprawie, nie wykazano na dzień zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 k.p.c.) że suma zapłaconych rat (świadczeń nienależnych strony powodowej) nie przewyższa kwoty kapitału kredytu (świadczenia nienależnego pozwanej), to nielogiczny jest argument pozwanego, że nie uzyskał on dotychczas należnego mu świadczenia (zwrot kapitału miał już miejsce wcześniej, w określonej kwocie), zatem zastrzeganie w wyroku (do czego prowadzi zarzut zatrzymania) prawa powstrzymania się banku ze spełnieniem swojego świadczenia w całości „do czasu zaofiarowania zwrotu świadczenia wzajemnego” (które już bezspornie nastąpiło wcześniej co najmniej w przeważającej części) jest całkowicie bezprzedmiotowe, nie istnieje wierzytelność po stronie banku podlegająca zabezpieczeniu we wnioskowany sposób.

Po czwarte, przyjęcie dopuszczalności zarzutu zatrzymania w umowach kredytowych z konsumentami stałoby w sprzeczności z ochroną praw kredytobiorcy, jako konsumenta, gwarantowaną przez przepisy unijne. Zgodnie z wyrokami TSUE w sprawach C-154/15 i C-407/18 przepisy krajowe muszą być wykładane w taki sposób, by zapewnić skuteczność prawa europejskiego wynikającego z Dyrektywy Nr 93/13. Tymczasem, konsekwencją stosowania zarzutu zatrzymania w tzw. sprawach frankowych jest - co oczywiste – istotne skomplikowanie rozliczeń między stronami nieważnej umowy w powszechnie występującym stanie faktycznym, w którym banki nie chcą świadomie składać oświadczeń o potrąceniu roszczeń opartych na teorii dwóch kondykcji. Konsument, zarówno ten, który nie dokonał „nadpłaty” ponad otrzymaną kwotę kapitału, jak też ten, który stosowną kwotę dawno bankowi zwrócił, nie będzie mógł otrzymać od banku zasądzonych na jego rzecz środków pieniężnych w jakiejkolwiek części, dopóki nie zaoferuje jednoczesnego (kolejnego!) zwrotu kwoty (znacznej w aspekcie ekonomicznym!) otrzymanego kapitału (która i tak, po skutecznym jej zaoferowaniu bankowi, następnie musiałaby być zwrócona kredytobiorcy z uwagi na fakt, że już uprzednio kwotę kapitału zwrócił on bankowi). Tym samym, pomimo obowiązywania w polskim porządku prawnym teorii dwóch kondykcji, skutki uwzględnienia zarzutu zatrzymania dla kredytobiorcy będą niemal identyczne, jak przy zastosowaniu teorii salda, a należy przypomnieć, że teorię salda przy świadczeniach nienależnych wyklucza kategorycznie również ta część judykatury, która opowiada się za zastosowaniem w omawianych przypadkach prawa zatrzymania. W konsekwencji, nakazana przywołanym orzecznictwem TSUE wykładnia art. 496 k.c. również kategorycznie wyklucza możność zastosowania przez bank prawa zatrzymania w niniejszej sprawie.

W pkt III sentencji, na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c., art. 391 § 1 k.p.c. oraz art. 108 § 1 k.p.c., Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego na rzecz strony powodowej zwrot kosztów postępowania apelacyjnego, obejmujących wynagrodzenie jej pełnomocnika w osobie radcy prawnego, ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Szymaniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Lublinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Mariusz Tchórzewski
Data wytworzenia informacji: