Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1643/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Lublinie z 2024-12-16

Sygn. akt I ACa 1643/23

I ACz 1027/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 grudnia 2024 roku

Sąd Apelacyjny w Lublinie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

SSA Mariusz Tchórzewski

Protokolant

sekretarz sądowy Sylwia Szymańska

po rozpoznaniu w dniu 16 grudnia 2024 roku w Lublinie na rozprawie

sprawy z powództwa D. S.

przeciwko Bankowi (...) spółce akcyjnej w G.

o ustalenie i zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia
29 maja 2023 roku oraz na skutek zażalenia powoda na postanowienie z dnia 29 maja 2024 roku, sygn. akt I C 1734/22

I.  oddala apelację;

II.  odrzuca zażalenie w części odnoszącej się do kwoty 6417 zł;

III.  oddala zażalenie w pozostałej części;

IV.  zasądza od Banku (...) spółki akcyjnej w G. na rzecz D. S., tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, kwotę 8440 (osiem tysięcy czterysta czterdzieści) zł z ustawowymi odsetkami w wysokości ustawowych odsetek za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się postanowienia, w którym je zasądzono.

Sygn. akt I ACa 1643/23

I ACz 1027/23

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 29.05.2023 r. w sprawie I C 1734/22 Sąd Okręgowy w L.ustalił nieistnienie stosunku prawnego z nieważnej umowy kredytu nr (...) zawartej przez powodów w dniu 2.11.2006 r. z (...) Bank S.A. w G. (pkt I), zasądził od Banku (...) S.A. w G. (następcy (...) Bank S.A. w G.) na rzecz strony powodowej zwrot części świadczeń uiszczonych w wykonaniu umowy kredytowej uznanej za nieważną, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie (pkt II), orzekł o kosztach procesu (pkt III).

Pisemne uzasadnienie wyroku zawarto na kartach 234-265 akt sprawy.

Powód zaskarżył postanowienie o kosztach procesu w całości, wnosząc o jego zmianę i zasądzenie ich od pozwanego przy uwzględnieniu wysokości wynagrodzenia pełnomocnika wg norm prawem przypisanych wyliczonego od wartości przedmiotu sporu uwzględniającej wartość obu roszczeń majątkowych, po skontrolowaniu przez Sąd II instancji w trybie art. 380 k.p.c. postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 9.12.2022 r., mocą którego za wartość przedmiotu sporu przyjęto wyłącznie wysokość zgłoszonej pretensji pieniężnej.

W odpowiedzi na zażalenie pozwany wniósł o jego oddalenie podnosząc niedopuszczalność ponownego ustalania wartości przedmiotu sporu przez Sąd odwoławczy.

Pozwany zaskarżył wyrok w całości wnosząc o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu.

Zarzuty apelacji znajdują się na kartach 283v-286v, a ich uzasadnienie na kartach 288-309v akt sprawy.

Pozwany zarzucił wyrokowi:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego: art. art. 233 § 1, 299, 235 2 § 1 pkt 2, 3, 5, 278 § 1, 227 k.p.c.;

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego: art. 189 k.p.c., art. 56, 58 § 2 i 3, 65, 353 1, 385 1 § 1, 2, 4, 405, 410 § 1 i 2, 411 pkt 1, 455, 481 § 1 k.c., art. 111 ust. 1 pkt 4 pr.bank., 4 ust. 1 w zw. z art. 1 ustawy antyspreadowej, art. 4 ust. 3 Traktatu o UE;

W odpowiedz na apelację strona powodowa wniosła o jej oddalenie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest niezasadna.

Jako główny wniosek środka odwoławczego sformułowano żądanie zmiany w całości zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, w charakterze żądania ewentualnego wniesiono zaś o uchylenie wyroku Sądu I instancji i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania, strona apelująca wywodziła – jak należy domniemywać - zarzut nierozpoznania przez Sąd Okręgowy istoty sprawy. Wniosek ewentualny, jako dalej idący wymagał pierwszoplanowego rozważenia.

W myśl art. 386 § 2-4 k.p.c., poza wypadkami stwierdzenia nieważności postępowania, przyczyn odrzucenia pozwu lub podstaw do umorzenia postępowania, Sąd drugiej instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania tylko w razie nierozpoznania przez Sąd pierwszej instancji istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego na gruncie niniejszej sprawy nie zachodzi żadna ze wskazanych podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku. Tym samym, wniosek ewentualny powoda nie zasługuje na uwzględnienie.

Jedyny, możliwy do wywiedzenia z treści apelacji zarzut (nierozpoznania przez Sąd Okręgowy istoty sprawy) nie jest uzasadniony, gdyż o tego rodzaju sytuacji można mówić, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, gdy zaniechał on zbadania materialnej podstawy powództwa albo merytorycznych zarzutów pozwanego, ewentualnie gdy uzasadnienie Sądu ma tego rodzaju braki, że nie zawiera elementów pozwalających na weryfikację stanowiska sądu - gdy braki uzasadnienia w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych, oceny dowodów i oceny prawnej są tak znaczne, że sfera motywacyjna orzeczenia pozostaje nieujawniona (por. na tym tle m.in. postanowienia Sądu Najwyższego z 9.11.2012r., IV CZ 156/12, z 27.06.2014r., V CZ 41/14 i z 3.06.2015 r., V CZ 115/14). Tego rodzaju sytuacja nie występuje w niniejszym przypadku. Sąd Okręgowy odniósł się do przedmiotu sprawy i wszystkich niweczących zarzutów pozwanego, a z uzasadnienia wynika tok rozumowania, który doprowadził Sąd pierwszej instancji do wydania zaskarżonego orzeczenia.

Podnoszone natomiast przez skarżącego zarzuty co do tego, że Sąd nie odniósł się do niektórych dowodów, czy że błędne ocenił ich moc, czy też poczynił ustalenia wbrew dowodom, nie są zarzutami, które mogłyby świadczyć o nierozpoznaniu istoty sprawy. Dlatego też nie zachodziły podstawy z art. 386 § 4 k.p.c. do uchylenia zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny rozważył, zatem zarzuty apelacji pozwanego w kontekście wniosku o zmianę zaskarżonego wyroku.

Ustalenia faktyczne Sądu I instancji, istotne dla rozstrzygnięcia sprawy nie budzą wątpliwości sądu odwoławczego i Sąd Apelacyjny przyjmuje je za własne, czyniąc z nich podstawę swoich rozważań, podzielając również ocenę dowodów przeprowadzoną w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Sąd Okręgowy wskazał, że stan faktyczny sprawy ustalił w oparciu o dowody powołane w uzasadnieniu wyroku w postaci oznaczonych dokumentów, których prawdziwości, autentyczności i zgodności z oryginałem żadna ze stron procesu, reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników nie kwestionowała i które nie budziły również wątpliwości Sądu oraz w oparciu o zeznania powoda. Zgodnie z art. 327 1 § 1 pkt 1 k.p.c. Sąd wyjaśnił przyczyny, dla których innym dowodom z dokumentów oraz zeznaniom świadka odmówił mocy dowodowej i z jakich przyczyn pominął dowód z opinii biegłego z zakresu bankowości.

W zakresie poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych bezsporny był fakt zawarcia w październiku 2006 r. przez powoda, z poprzednikiem pozwanego banku, umowy kredytu hipotecznego z oprocentowaniem zmiennym, spłacanego w ratach annuitetowych (§ 1 ust. 5), udzielonego w walucie krajowej w kwocie 165675,50 zł (§ 1 ust. 1) oraz treść tej umowy. Bezsporne było zatem to, że zgodnie z powyższą umową kwota udzielonego powodowi kredytu została wyrażona w walucie krajowej, natomiast samo zadłużenie kredytobiorcy z tego tytułu oraz wysokość jego zobowiązania miały być ustalane po indeksacji kredytu do CHF (§ 7 ust. 2). Całkowita wypłata kredytu miała nastąpić w transzach, przelewem na rachunek kredytobiorcy (§ 7 ust. 1 i 2 umowy). Zgodnie z umową (§ 17), w przypadku wypłaty kredytu w walucie polskiej dla rozliczenia świadczeń stron kredytodawca miał stosować dzienne kursy kupna/sprzedaży waluty ogłaszane w tabeli kursów średnich NBP, pomniejszone/powiększone o marże kupna/sprzedaży [kredytującego banku]. Bank miał pobierać odsetki od kredytu w walucie kredytu według zmiennej stopy (§ 8). Spłata kredytu i odsetek miała następować w walucie krajowej (§ 10 ust. 2) poprzez dedykowane rachunki w kredytującym banku (§ 10 ust. 3) i rozliczana do CHF (§ 10 ust. 6) według dziennego kursu sprzedaży ustalanego j.w. w dniu spłaty.

Na gruncie przedmiotowej sprawy sporne pomiędzy stronami były natomiast okoliczności faktyczne bezpośrednio poprzedzające zawarcie umowy kredytowej, związane z kwestią odpowiedniego pouczenia powoda o skutkach zaciągnięcia kredytu w walucie indeksowanej do CHF (zachowanie przez bank tzw. reguły transparentności) oraz istnienia w umowie klauzul pozwalających pozwanemu bankowi na jednostronne kształtowanie zobowiązań powoda. Dodatkowo w apelacji pozwany zakwestionował ustalenie Sądu Okręgowego, że postanowienia umowy nie były z kredytobiorcą indywidualnie negocjowane, czemu przeczy wprost treść oświadczenia kredytobiorcy z § 11 ust. 4, a także istnienie w umowie postanowień, których nie zawierano w umowach z innymi kredytobiorcami (nieprawdziwy jest jednak zarzut apelacji, jakoby wskazana jednostka redakcyjna kontraktu zawierała oświadczenie klienta banku, iż negocjowano z nim „każde z postanowień umowy” – k. 284v, gdyż treść § 11 ust. 4 umowy wcale nie zawiera takiej treści). Pozwany zarzucił w tym zakresie, że sąd nie uwzględnił w dostatecznym stopniu dowodu z dokumentu, wadliwie oceniając wiarygodność dowodu z zeznań strony, co doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych, w tym także odnośnie przebiegu negocjacji stron poprzedzających zawarcie umowy kredytowej, posiadania przez powoda dostatecznej wiedzy w zakresie ryzyka walutowego, jak również odnośnie tego, że pozwany miał możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań powoda oraz że przyjęty w umowie kurs waluty CHF nie miał charakteru rynkowego i neutralnego.

W powyższym zakresie pozwany sformułował swoje zarzuty przede wszystkim w oparciu o naruszenie art. 233 § 1 w zw. z art. 299 k.p.c. Przepis ten stanowi, że sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Zasad wyrażonych w tym przepisie Sąd I instancji jednak nie naruszył. W orzecznictwie podkreśla się, że zarzut obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla strony skarżącej ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dla niej oceny materiału dowodowego. Skarżący może co najwyżej wykazywać jedynie to, że sąd naruszył ustanowione w art. 233 § 1 k.p.c. zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów oraz że naruszenie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (postanowienie SN z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99). Takowych okoliczności pozwany na gruncie sprawy niniejszej nie wykazał. W ramach zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przedstawił jedynie własną ocenę stanu faktycznego sprawy, powołując się na dowody, które Sąd I instancji wziął pod uwagę, podobnie jak wynikające z nich okoliczności faktyczne, a jedynie uznał, że nie mają one takiego znaczenia dowodowego, jakie przypisuje im pozwany, względnie na dowody w sprawie zbędne. Dokonując oceny dowodów Sąd I instancji nie przekroczył granic wynikających z powołanej wyżej regulacji. Sąd wyprowadził z zebranego w sprawie materiału dowodowego wnioski logicznie poprawne, oparł swoje przekonanie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem zasady bezpośredniości oraz dokonał ich oceny na podstawie rozważenia całego zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Zauważyć końcowo należy, że w ramach rozbudowanych zarzutów dotyczących naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 299 k.p.c. apelujący częściowo zakwestionował nie tyle prawidłowość postępowania dowodowego przeprowadzonego przez Sąd I instancji, co ocenę prawną stanu faktycznego sprawy, do której Sąd Apelacyjny odniesie się w dalszej części uzasadnienia, w ramach rozważań dotyczących naruszenia prawa materialnego. Dotyczy to oceny stopnia pouczenia powoda o ryzyku wynikającym z zaciągnięcia kredytu w walucie CHF oraz istnienia klauzul umownych dających pozwanemu możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań umownych powodów, jak też skutków ewentualnego wyeliminowania takich klauzul z umowy, a także statusu powoda, a także kwestii negocjowania z powodem treści postanowień umowy.

Sąd Okręgowy nie naruszył art. 299 k.p.c. poprzez przeprowadzenie dowodu z zeznań strony [powoda], a więc podmiotu niewątpliwie zainteresowanego korzystnym rozstrzygnięciem sprawy, ani poprzez obdarzenie tego dowodu wiarą. Powszechnie przyjmuje się w judykaturze, że dowód z przesłuchania stron ma charakter posiłkowy i jego przeprowadzenie zależy wyłącznie od uznania Sądu, który ocenia samodzielnie, czy dotychczas zaoferowane mu środki dowodowe okazały się niedostateczne (lub jest ich brak) i czy istotne dla rozstrzygnięcia sprawy fakty zostały dostatecznie wyjaśnione, czy przeciwnie (orzeczenie SN z 26.04.1935 r. C.III. 484/34 OSP 1935/3/432). Oznacza to, że negowanie a priori znaczenia dowodowego zeznań stron (jak czyni apelant) w przewidywaniu ich subiektywnego nastawienia obraża przepisy art. 299 i nast. k.p.c., skoro Sąd orzekający ma możliwość krytycznej oceny takich zeznań przy uwzględnieniu stopnia ich subiektywności i nie można wbrew ustawie negować samej celowości tego specyficznego dowodu (por. orzeczenie SN z 22.08.1950 r. C 147/50 NP 1951/6, s. 76). Co istotne w sprawie, kwestia wypełnienia obowiązków informacyjnych banku wobec powoda, w zakresie ryzyka kursowego, nie mogła być ustalona kategorycznie i jednoznacznie zeznaniami wnioskowanego świadka, gdyż osobowe źródło informacji wskazywane przez pozwanego posiadało aktualnie wiedzę ogólną o procedurach mających mieć zastosowanie u poprzednika prawnego pozwanego, natomiast nie dysponowało już żadną wiedzą o faktycznych czynnościach podejmowanych z powodem przed zawarciem kwestionowanej umowy. Z treści dokumentów zaoferowanych przez strony nie wynikają również wszystkie okoliczności związane z kwestią wypełniania przez pracowników banku obowiązków informacyjnych o ryzyku kursowym, co wprost wskazał Sąd Okręgowy w odniesieniu do dokumentu – „Informacji dla Klientów G. M. Bank…”. W takiej sytuacji do dyskrecjonalnej władzy sędziego w Sądzie I instancji należało uznanie, czy zaoferowane przez strony dowody dostatecznie potwierdzają, że nakazany obowiązek został dochowany przy udzielaniu informacji powodom i oczywistym jest, że dla ustalenia tych faktów, mających fundamentalne znaczenie w sprawie, Sąd miał prawo dopuścić dowód normowany w art. 299 k.p.c. Apelant nie podważył skutecznie wystąpienia przesłanek dla takiej decyzji w postępowaniu dowodowym. Tym samym, ocena dowodu dokonana przez Sąd Okręgowy w trybie art. 233 § 1 k.p.c. nie została in casu skutecznie podważona.

Do odpowiedzi na pozew dołączono szereg dokumentów związanych z przygotowaniem treści umowy stron, w tym podpisanych przez wnioskującego o kredyt. W dniu 2.10.2006 r. powód podpisał ogólne oświadczenie, w którym przyznał fakt wyboru oferty kredytu w CHF, przy równoległej ofercie kredytu złotowego oraz fakt „uprzedniego poinformowania o ryzykach związanych z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej” (k. 110). Pozwany przedłożył, także (k. 142) przywołaną „Informację” z załączoną historią kursu CHF z okresu czerwiec 2003 r. – czerwiec 2006 r. ( not bene sporządzoną w taki sposób, który sugerował permanentną stabilność i niewielką zmienność kursu CHF do złotego). W ramach informacji wskazano, że ryzyko walutowe (kursowe) wiąże się ze zmianą kursu CHF wpływającą zarówno na wysokość miesięcznych rat kapitałowo-odsetkowych, jak też salda zadłużenia i ryzyko to ponosi klient banku. Dodatkowo informowano, że w celu uzyskania pełnej informacji klient może podczas rozmowy z pracownikiem banku zapoznać się z historią kursu waluty z ostatnich trzech lat oraz symulacjami porównującymi wysokość rat kredytu w PLN i indeksowanego „w zależności od przyjętego scenariusza zmian kursu walutowego”, przy czym w żaden sposób nie wskazano, jakie scenariusze, wg jakiego algorytmu opracowywane, miałyby być zaproponowane w trakcie symulacji. Wskazany dokument nie został podpisany przez powoda, który nie zaprzeczył jednak temu, że był on mu prezentowany w toku negocjacji wstępnych, zatem dowód potwierdzał, że powodowi przedstawiono wyłącznie informacje z niego wynikające i zasadnie uznawał Sąd Okręgowy, że nie pozwalało to na jednoznaczne ustalenie istotnej w sprawie kwestii, czy informacje o ryzyku kursowym udzielane powodowi w 2006 r. były wyczerpujące, jasne i uczciwe, przez co konieczne było przesłuchanie powoda na te okoliczności. Uzupełnieniem przedmiotowej Informacji jest wewnętrzne zarządzenie organu kredytodawcy z 23.06.2006 r. (k. 145) z którego wynika (pkt I), że informacje doradcy o ryzyku kursowym miały sprowadzać się do: kwestii objętych oświadczeniem z k. 110 (podpunkty 1 i 2), poinformowania o zasadzie z § 17 umowy (podpunkt 3), wskazania miejsca publikacji aktualnego kursu sprzedaży dla kolejnych rat (podpunkt 4) oraz nakazu prezentowania wykresu kursu złotego w stosunku do trzech walut za okres trzech lat (podpunkt 5) – i tylko tyle. Sąd Apelacyjny w tym kontekście uzupełnia, zatem ustalenia Sądu Okręgowego we wskazany sposób i przyjmuje, że zarówno oświadczenie kredytobiorcy z k. 110, jak też prezentowana mu informacja z k. 142 zawierają całość treści prezentowanej klientowi banku w aspekcie ryzyka kursowego, gdyż zasady doświadczenia życiowego wykluczają domniemanie, że duży, profesjonalny podmiot z zakresu usług finansowych sporządzałby na tak ważkie kwestie dokumenty niepełne, kadłubowe, nieodzwierciedlające całości informacji przekazywanych klientom.

Prowadząc postępowanie dowodowe Sąd Okręgowy nie naruszył, zatem art. 227 k.p.c., który określa, jakie fakty są przedmiotem dowodu stanowiąc, iż są to wyłącznie fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Twierdzenie, że przepis ten został naruszony ma rację bytu tylko w sytuacji, gdy wykazane zostanie, iż sąd przeprowadził dowód na okoliczności nie mające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy sąd odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, że nie mają one takiego charakteru. Natomiast o tym, jakie fakty są istotne decyduje przytoczona w pozwie podstawa faktyczna zgłoszonego w nim żądania w powiązaniu z normą prawa materialnego stanowiącą podstawę prawną orzekania o tym żądaniu (por. wyrok SN z 24.02.2021 r., III USKP 33/21). W sprawie niniejszej kluczowe znaczenie pod względem dowodowym miała treść zawartej przez strony umowy kredytowej oraz okoliczności jej zawarcia. Dowody dotyczące tych okoliczności Sąd I instancji uwzględnił prawidłowo, przez co nie uchybił przepisowi art. 227 k.p.c.

W sprawie nie doszło też do naruszenia art. 235 2 § 1 pkt 2, 3, 5 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. Sąd Okręgowy nie zakwestionował wcale możliwości stosowania przez banki różnych kursów walut przy uruchamianiu i spłacie kredytu indeksowanego do waluty obcej, a jedynie poddał ocenie prawnej konkretne zapisy z umowy stron. Tym samym, zbędne dla dokonania ustaleń faktycznych były wiadomości specjalne z zakresu rachunkowości i bankowości w przedmiocie ustalania zasad finansowania, uruchamiania kredytów indeksowanych, ponoszenia przez bank ryzyka kursowego, czy rynkowego w istocie charakteru kursu walut z własnych tabel banku, metodologii ustalania kursów walut przez bank i możliwego do przewidzenia w 2006 r. ryzyka kursowego. Wbrew stanowisku apelanta, przedmiotem oceny prawnej w sprawie były postanowienia umowne o brzmieniu z daty jej zawarcia, a nie sposób wykonywania umowy przez stronę i fakty wskazywane w tezie dowodowej nie miały żadnego znaczenia dla takiej oceny, zarezerwowanej dla samodzielnej decyzji Sądu w oparciu o treść dokumentu – umowy kredytowej. Z kolei powództwo o zapłatę odnosiło się do kwoty łącznej bezspornie uiszczonej przez powódkę i wynikającej z dokumentów pochodzących od pozwanego, który kwestionował wyłącznie samą zasadę roszczenia. Z tych wszystkich względów przeprowadzenie wnioskowanego przez pozwanego dowodu z opinii biegłego nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i analogicznie wniosek został pominięty w postępowaniu odwoławczym.

Zauważyć końcowo należy, że w ramach rozbudowanych zarzutów dotyczących naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz powiązanych z nim przepisów art. 227 k.p.c. i art. 235 2 § 1 k.p.c. apelujący częściowo zakwestionował nie tyle prawidłowość postępowania dowodowego przeprowadzonego przez Sąd I instancji, co ocenę prawną stanu faktycznego sprawy, do której Sąd Apelacyjny odniesie się w dalszej części uzasadnienia, w ramach rozważań dotyczących naruszenia prawa materialnego. Dotyczy to oceny stopnia pouczenia kontrahenta banku o ryzyku wynikającym z zaciągnięcia kredytu w walucie CHF oraz istnienia klauzul umownych dających pozwanemu możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań umownych kontrahenta, jak też skutków ewentualnego wyeliminowania takich klauzul z umowy.

Jak słusznie wskazał Sąd I instancji, istota sporu pomiędzy stronami dotyczyła zasadniczo sfery prawnej, a nie faktycznej, dlatego kluczowe znaczenie miały zarzuty apelacji dotyczące naruszenia prawa materialnego.

Naruszenie prawa materialnego może nastąpić poprzez jego błędną wykładnię - czyli poprzez mylne rozumienie treści określonej normy prawnej, albo poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, czyli poprzez błędne uznanie, iż do danego, ustalonego stanu faktycznego ma zastosowanie dany przepis prawa materialnego, albo też odwrotnie, tzn. przepis, który winien mieć zastosowanie w danym stanie faktycznym - nie został zastosowany (postanowienie SN z 15.10.2001 r., I CKN 102/99, postanowienie SN z 28.05.1999 r., I CKN 267/99 Prok. i Pr. 1999/11-12/34, wyrok SN z 19.01.1998 r., I CKN 424/97, OSNC 1998/9/136), ewentualnie poprzez zastosowanie przepisów prawa materialnego do niewystarczająco precyzyjnie ustalonego stanu faktycznego (wyrok SN z 24.11.2011 r. I UK 164/11; wyrok SN z 29.11.2002 r. IV CKN 1632/00, postanowienie SN z 11.03.2003 r. V CKN 1825/00, BSN-IC 2003/12).

W odniesieniu do rozbudowanych i powtarzających się zarzutów naruszenia prawa materialnego zgłoszonych w apelacji banku zasadnym jest ich łączne przeanalizowanie w ramach poszerzonej i usystematyzowanej oceny prawnej stanu faktycznego sprawy.

Jeżeli chodzi o charakter prawny umowy kredytowej zawartej przez strony, to z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika w sposób jednoznaczny, jak ocenił go Sąd I instancji, czyniąc rozważania odpowiadające umowom o kredyt indeksowany. Umowa stron dotyczyła bowiem kredytu udzielonego w walucie polskiej, o czym wyraźnie świadczy zapis określający kwotę kredytu, wypłaconego i spłacanego w walucie polskiej, według przyjętego w umowie przelicznika kursu walut. Nie był to kredyt walutowy w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest udzielany i spłacany w walucie obcej.

Wskazać w tym miejscu należy, że cechą charakterystyczną kredytów denominowanych jest to, że zobowiązanie jest a limine wyrażone w walucie obcej, harmonogram spłaty kredytu również wyrażony jest w tej samej walucie, natomiast wypłata kredytu i jego spłata następuje w walucie polskiej. W tym przypadku waluta obca nie jest jedynie miernikiem waloryzacji (jak w kredytach indeksowanych), lecz wprost wyraża wartość zobowiązania pieniężnego. Ubocznie należy wskazać, że opisane cechy odróżniają kredyty denominowane od kredytów indeksowanych, w których kwota udzielonego kredytu jest wyrażona w złotych polskich, ale na dany dzień (najczęściej dzień uruchomienia kredytu) kwota kapitału kredytu lub jej część przeliczana jest na walutę obcą (wg bieżącego kursu wymiany walut). Tak wyrażona w obcej walucie kwota stanowi następnie podstawę ustalania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, co w konsekwencji prowadzi do ich określania także w walucie obcej, ale ich spłata dokonywana jest już w walucie krajowej, po powrotnym przeliczeniu wg kursu wymiany walut na dany dzień (najczęściej dzień spłaty) (por. H.Ciepła „Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych”, Warszawa 2021 r., s.17).

Wskazane rozróżnienie kredytów jest istotne w aspekcie oceny ważności umowy zawartej przez strony w odniesieniu do ogólnej normy prawa cywilnego zawartej w art. 58 k.c. Zgodnie z treścią przepisu nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy, przy czym – co istotne w sprawie - przepis art. 353 1 k.c. ustanawiający w polskim statucie cywilnym zasadę swobody umów należy do kategorii przepisów iuris cogentis i naruszenie któregokolwiek z wymienionych w nim kryteriów swobody kontraktowej uruchamia sankcję nieważności z art. 58 k.c. (red. K.Pietrzykowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, Warszawa 2020, nb 1).

Powyższy mechanizm oceniania czynności prawnych z udziałem konsumentów został diametralnie zmieniony na fali najnowszego orzecznictwa TSUE. Wbrew błędnym wypowiedziom przedstawicieli sektora bankowego o bezwzględnym obowiązywaniu zasady proporcjonalności, w wielokrotnych wypowiedziach jurydycznych TSUE wskazał, że po wejściu w życie Dyrektywy Nr 13/93 - w świetle jej postanowień - nakaz prokonsumenckiego i prounijnego wykładania przepisów krajowych (por. wyrok TSUE z 27.06.2000 r. w sprawie C-240/98-244/98 Oceano Grupo Editorial S.A. v. Rocio Murciano Quinteiro i inni; tak też wprost wyrok SN z 3.02.2006 r., I CK 297/05, Wokanda 2006, nr 7-8, s.18) narzuca taką ich interpretację, która kładzie bezwzględny nacisk na wolę świadomego konsumenta, jako decydujący czynnik ewentualnego utrzymywania w mocy postanowień umownych, które w ramach dotychczasowej oceny wypełniałyby przesłankę „niedozwoloności”, gdyż ochrona praw konsumenta świadomego wszystkich skutków ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy obejmuje również jego prawo do pełnego poddania się postanowieniom umowy naruszającym jego interesy lub sprzecznym z dobrymi obyczajami. Zgodnie z postanowieniami dyrektywy wspólnotowej, przy kontroli indywidualnej postanowień umownych należy się kierować, zatem wyłącznie zasadą interpretacyjną in dubio contra proferentem (art. 5 ust.2), czyli interpretowania zakwestionowanego fragmentu umowy w sposób korzystny dla konsumenta (por. E.Łętowska „Europejskie prawo umów konsumenckich”, C.H.Beck Warszawa 2004, str. 276, nb 29).

Tę nowatorską linię orzeczniczą podsumował Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28.04.2022 r. (III CZP 40/22) wskazując, że przepisy art. 385 1 § 1 i 2 k.c. muszą być aktualnie wykładane w sprawach „konsumenckich”, jako lex specialis do art. 58 § 1 k.c., co rodzi w tzw. sprawach frankowych tę konsekwencję, że o ile nadal zasadą jest nieważność umowy naruszającej art. 353 1 k.c. lub sprzecznej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.), o tyle w przypadku takich umów zawieranych przez przedsiębiorców (banki) z konsumentami nie można opisanego skutku wywodzić in principio, lecz stwierdzone naruszenie normy art. 353 1 k.c. oceniać trzeba w kontekście przesłanki naruszenia interesów konsumenta i sprzeczności z dobrymi obyczajami, zaś sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.) oceniać w kontekście przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami – obie zawarte w hipotezie art. 385 1 § 1 k.c.

Sąd I instancji uznał, że analizowana umowa kredytowa nie pozostaje w formalnej sprzeczności z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2002 r., Nr 72, poz. 665), dalej jako pr.bank., w brzmieniu obowiązującym w dacie jej zawarcia. Strony umowy kredytowej określiły kwotę i walutę kredytu, jego przeznaczenie, okres kredytowania, terminy i zasady zwrotu przez powodów, oprocentowanie kredytu, opłaty i prowizje związane z jego udzieleniem. Choć ówcześnie ustawa nie przewidywała możności udzielania kredytów indeksowanych lub denominowanych do walut obcych, to takie umowy „nienazwane” były dopuszczalne w świetle zasady swobody umów.

Wbrew apelującemu Sąd Okręgowy nie zakwestionował przy tym prawa banku do tworzenia własnych tabel kursowych, do różnych celów związanych z działalnością podmiotu i stosowania różnych kursów walut, ani nie zakwestionował możności waloryzacji świadczeń do walut obcych, a jedynie poddał ocenie brzmienie konkretnie sformułowanych postanowień danej, zindywidualizowanej umowy (z powodami). Nie naruszył, zatem art. 111 ust. 4 w zw. z art. 1 pr.bank. w sposób mu zarzucany. Przepis ten jest adresowany wyłącznie do banków i w żadnej mierze nie mógł zostać naruszony przez Sąd rozpoznający spór cywilnoprawny.

Sąd Apelacyjny zważył, że umowa stron nie przewidywała żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach obowiązujących w banku. Umowa podpisana przez strony nie określała w ogóle podstaw określenia świadczenia kredytobiorcy. Kredytodawca istotnie mógł, zatem dwukrotnie, w aspekcie kształtowania kursu, wpływać w sposób dowolny na wysokość świadczenia kredytobiorcy. Pierwszy raz po wypłacie kredytu przeliczając kwotę kredytu na CHF po kursie ustalonym arbitralnie przez siebie, zaś drugi raz przy ustalaniu wysokości poszczególnych rat. Biorąc pod uwagę bezsprzeczny fakt indeksowanego (waloryzowanego) charakteru umowy kredytowej łączącej strony oraz treść poszczególnych jej postanowień należało stwierdzić, że walutą kredytu w rozumieniu art. 69 ust. 2 pkt 2 pr.bank. była waluta polska – PLN, a odniesienie się do waluty obcej – CHF, jako miernika wartości miało jedynie na celu umowne przeliczenie kwoty kredytu przy przyjęciu miernika wartości - waluty obcej. Mechanizm indeksacji czy waloryzacji świadczenia umownego oparty na odniesieniu wartości tego świadczenia do waluty obcej powinien zasadzać się na jasnym określeniu kursu tej waluty służącego do przeliczania. Oceniania umowa tego wymogu nie spełniała. Uprawnienie do wskazywania kursu wymiany pozostawiono wyłącznie jednej ze stron umowy (bankowi), nie określając nawet ogólnych kryteriów, jakimi należy się kierować przy ustalaniu owego kursu. Przypomnieć należy bowiem, że o ile przy określeniu wysokości oprocentowania kredytu (§ 2 ust. 1) wprost postanowiono, że stanowi ono sumę marży banku niezmiennej w czasie trwania umowy i wynoszącej 1,540%, aktualnie obowiązującego indeksu L3 z § 8 umowy oraz 2% (z uwzględnieniem § 2 ust. 2), o tyle w przypadku określenia kursów kupna/sprzedaży waluty CHF zawarto postanowienia (§ 17), że stanowią je dzienne średnie kursy CHF z tabeli kursów średnich NBP minus/plus marża kupna/marża sprzedaży, zawarte w tabelach kredytującego banku w dniu transakcyjnym. Okolicznością bezsporną jest to, że w przeciwieństwie do „marży Banku” ustalanej dla potrzeb oprocentowania kredytu, „marża kupna” i „marża sprzedaży” stosowane wyłącznie dla potrzeba waloryzacji świadczeń stron w ogóle nie zostały sprecyzowane, czy opisane w umowie stron, natomiast postanowienia umowy kredytowej odsyłały w tym zakresie bezpośrednio do tabel własnych banku, nie odnosząc się w ogóle do jakichkolwiek kryteriów określania tych marż przez jedną ze stron kontraktu i pozostawiając pełną swobodę bankowi w tym przedmiocie. Trywializmem jest stwierdzenie, że jeżeli określony parametr jest sumą dwóch czynników: jednego „neutralnego” i drugiego całkowicie zależnego od niekontrolowalnej decyzji określonego podmiotu, to suma (wynik dodawania) tych czynników jest również całkowicie zależna od decyzji podmiotu określającego samodzielnie wybraną składową.

W 2006 r. zawieranie umowy waloryzowanej do CHF było opłacalne dla banku oraz (pozornie) dla kredytobiorców nieposiadających specjalistycznej wiedzy o rynkach finansowych (o czym szerzej przy omówieniu zagadnienia „ryzyka kursowego”). Jak wynika z faktów notoryjnie znanych, w późniejszym czasie, kiedy waluta CHF zdrożała w relacji do złotówki dwukrotnie, żadnego porównywalnego wzrostu cen nie odnotowano na polskim rynku nieruchomości, wysokości cen innych produktów, płac czy innego wskaźnika krajowej gospodarki. Indeksacja w wersji zastosowanej w przedmiotowej umowie nie spełniała, zatem w ogóle swojej podstawowej funkcji, była ekonomicznie uzasadniona, ale wyłącznie dla jednej strony kontraktu – kredytującego banku. Jej instrumentalne użycie przez stronę umowy, nie zmierzające do realizacji celu, któremu ta instytucja ma faktycznie służyć, nie zasługuje, zatem na ochronę i konsumentowi broniącemu się przed skutkami tak zmanipulowanego (przez kontrahenta) kontraktu nie można stawiać zarzutu nadużywania prawa (art. 5 k.c.) zwłaszcza, że bezspornie powodowie zwrócili już bankowi kwotę przewyższającą kwotę udzielonego kredytu.

Umowa zawarta przez strony jest niewątpliwie sprzeczna z naturą stosunku prawnego, normowanego przez nią na podstawie art. 353 1 k.c., z uwagi na zawarcie w niej postanowień rażąco naruszających równowagę kontraktową stron.

Sąd Apelacyjny zważa, że zasadniczym elementem każdego zobowiązania jest możliwość obiektywnego i dostatecznie ścisłego określenia świadczenia, z możliwością odwołania się do konkretnych podstaw, nie wyłączając woli osoby trzeciej. Zawsze jednak umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania, jako takiego, gdy określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron kontraktu (por. A.Pyrzyńska w [red.] E.Łętowska „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 205; analogicznie R.Longchamps de Berier „Zobowiązania”, Lwów 1938, s. 157 oraz uchwały SN z: 22.05.1991 r. III CZP 15/91 i 6.03.1992 r. III CZP 141/19 28.04.2022 r. III CZP 40/22; wyroki SA w Warszawie z: 23.10.2019 r. V ACa 567/18 i 30.12.2019 r. VI ACa 361/18).

W realiach przedmiotowej sprawy strony zgodnie określiły tylko część elementów należnych sobie świadczeń, w szczególności kwotę i walutę kredytu oraz sposób naliczania odsetek. Jak zaznaczono w poprzedzających akapitach, postanowienia umowy dotyczące waloryzacji kredytu kładły nacisk na zastosowanie stopy procentowej charakterystycznej dla waluty obcej, pomimo wypłaty i spłaty kredytu w złotówkach. Nie odwoływały się przy tym jednak (w ramach redakcji językowej poszczególnych postanowień ocenianej umowy) do kursów CHF ustalanych w sposób neutralny, czy też obiektywnych, zewnętrznych wskaźników lub czynników, na które żadna ze stron umowy nie miała wpływu, lecz zasady ustalania kursów zostały przekazane do wyłącznych uprawnień kredytodawcy, przy czym strony nie ustaliły de facto żadnych kryteriów ustalania ich końcowej wysokości, ani jakichkolwiek kryteriów limitujących w określaniu kursu waluty indeksacyjnej (por. w tym względzie wyrok SN z 27.05.2022 r. II CSKP 314/22).

Oczywistym jest, że pozwany bank nie ma wpływu na wysokość kursów walut na globalnych rynkach walutowych, ale w konsekwencji takich postanowień umowy mógł on arbitralnie i jednostronnie modyfikować wskaźniki (marże kupna/sprzedaży), według których ustalano zarówno wysokość kapitału kredytu pozostającego jeszcze do spłaty, jak też wysokość rat kredytowych, czyli świadczenia kredytobiorców.

Apelujący konsekwentnie ignoruje przy tym słuszne wskazania powodów i Sądu a quo, że oceny abuzywności poszczególnych postanowień umownych odnoszone są zawsze i wyłącznie do ich treści (brzmienia) z chwili zawarcia kontraktu, a nie do ich późniejszej realizacji i całkowicie irrelewantne dla tej oceny były wnioskowane przez pozwanego dowody mające odnosić się właśnie do etapu wykonywania umowy (sposobu), a nie jej treści z chwili składania oświadczeń woli. Sąd aquem powtarza zatem, że zarówno konsument, jak też sąd powszechny (rozpoznający spór cywilnoprawny tegoż konsumenta z przedsiębiorcą) musi oceniać zawsze treść klauzul kwestionowanych w ramach ochrony konsumenta przed postanowieniami niedozwolonymi z art. 385 1 k.c., a nie sposób ich realizacji w trakcie wykonywania kontraktu. Tym samym, nawet lojalna wobec konsumenta postawa przedsiębiorcy i brak wykorzystywania pozycji silniejszej strony stosunku cywilnoprawnego (nadanej brzmieniem umowy) nie stanowi ochrony przed ewentualnym uznaniem poszczególnych postanowień tej umowy za abuzywne, z konsekwencjami wynikającymi z przywołanego przepisu ustawy. Kryteria rynkowe (akcentowane w apelacji) i potencjalny wpływ krajowego nadzoru finansowego nie stanowiły w tym przypadku wystarczającego obostrzenia, gdyż bank mógł potencjalnie ustalać równocześnie kilka tabel kursów i stosować je w zależności od rodzaju transakcji (kantorowych, kupna/sprzedaży za pośrednictwem rachunków bankowych, udzielania i spłaty kredytów itp.). To wyłączne uprawnienie banku do waloryzowania kredytu na podstawie własnych tabel kursowych nie zostało formalnie w żaden sposób ograniczone przez strony, a w polskim statucie cywilnym brak jest również norm ustawowych zawierających stosowne ograniczenia (nie jest nią norma z art. 111 pkt 4 pr.bank.). Tym samym, postanowienie umowy kreujące świadczenie kredytobiorcy z odwołaniem do tabel kursowych sporządzanych samodzielnie przez kredytodawcę bez żadnych obiektywnych kryteriów było na tyle nietransparentne, że obarczało kredytobiorcę zbyt nieprzewidywalnym ryzkiem, naruszając równorzędność stron umowy (por. wyroki SN z: 22.01.2016 r. I CSK 1049/14 OSNC 2016/11/134; 1.03.2017 r. IV CSK 285/16, 13.12.2018 r. V CSK 559/17, 27.02.2019 r. II CSK 19/18, 4.04.2019 r. III CSK 159/17 OSP 2019/12/115, 9.05.2019 r. I CSK 242/18, 29.10.2019 r. IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64), co jest niewątpliwie sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego w europejskim kręgu kulturowo - prawnym i wprost stanowi przekroczenie zasady swobody umów z art. 353 1 k.c.

Nie budzi przecież wątpliwości w doktrynie prawa i judykaturze, że natura umowy (i kreowanego przez nią stosunku cywilnoprawnego) sprowadza się ogólnie do tego, że wyraża ona interes każdej ze stron, a ponieważ bywają one przeciwstawne – istotę umowy stanowi uzgodnienie woli stron wyrażające ich interesy (konsensus). Zgoda stron jest warunkiem koniecznym zarówno przy zawarciu umowy, jak i zmianach jej treści.

W przedmiotowej sprawie powód podnosił, że zawarta umowa kredytowa zawiera klauzule niedozwolone w zakresie dotyczącym mechanizmu waloryzacji miernikiem wartości określonym przez pozwany Bank, na podstawie którego od momentu zawarcia umowy mógł on jednostronnie i arbitralnie, a przy tym w sposób wiążący dla obu stron modyfikować wskaźnik, według którego obliczana była wysokość zarówno jego własnego zobowiązania, jak i zobowiązania kredytobiorcy, bezpośrednio wpływając na wysokość obu tych świadczeń – innymi słowy, w ocenie pozywającego Bank przyznał sobie jednostronne prawo do ustalania/obliczania zarówno własnego zobowiązania, jak i zadłużenia powoda według własnego miernika, jakim jest kurs kupna/sprzedaży waluty CHF. Zarzuty w tym zakresie odnosiły się do zapisów dotyczących waloryzacji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, za sprzeczne z naturą rzeczy należy, zatem uznać samo już pozostawienie w ręku jednej tylko strony umowy możliwości dowolnej (niekontrolowalnej) zmiany jej warunków, szczególnie w przypadku umów zawieranych nie w oparciu o indywidualne negocjacje, ale z wykorzystaniem wzorców, szablonów, regulaminów przygotowanych przez jedną ze stron o dominującej pozycji (profesjonalistę), skoro jest oczywiste, że zawsze ta strona będzie zainteresowana jak najkorzystniejszym ukształtowaniem regulacji umów zawieranych masowo (tak też SN w uchwale [7] z 22.05.1991 r. III CZP 15/91 OSNC 1992/1/1).

Na gruncie przedmiotowej sprawy oczywistym jest, że treść klauzul waloryzacyjnych analizowanej umowy kredytowej wskazanych przez powoda i poddanych ocenie Sądu meriti nie wskazuje żadnego obiektywnego kursu walut dla przeliczenia kredytu, ani warunków ustalania przez kredytujący bank kursów wymiany walut odnoszących się do uruchomienia kredytu i jego spłaty. Wadliwości tego mechanizmu nie koryguje w żaden sposób fakt, że jedną ze składowych kursów miał być średni kurs waluty z tabeli NBP, skoro „stabilność” i „neutralność” takich kursów całkowicie niweczyły składowe arbitralnie ustalane przez bank. W konsekwencji, kontrahent banku na podstawie samej umowy nie był w stanie zweryfikować działań banku podczas ustalania kursów, ani nawet zasad, jakimi ten się kierował. Efektem takich postanowień umowy była trwała niemożność ustalenia ostatecznego kosztu „kredytu” i łącznych konsekwencji finansowych dla powoda, związanych z zastosowaniem klauzul waloryzacyjnych przywołanych we wcześniejszej części motywów.

Polskie są jednocześnie sądami unijnymi, których bezwzględnym obowiązkiem jest stosowanie wykładni prawa krajowego w zgodzie z prawem unijnym (jest to nierozerwalnie związane z systemem Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) tak, by w pełni uwzględniać nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (por. E.Łętowska [w] „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 30; por. także wyrok ETS z 27.06.2000 r. w sprawie C-240/98-244/98 Oceano Grupo Editorial S.A. v. Rocio Murciano Quinteiro i inni). Oczywistym – w świetle acquis communautaire - jest także to, że wiążącej wykładni przepisów prawa unijnego dla wszystkich organów stosujących prawo w Unii Europejskiej (w tym, co do korelacji z prawem krajowym państw członkowskich) dokonuje wyłącznie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE, ewentualnie ETS), będący tzw. „sądem ostatniego słowa”. Zgodnie zaś z orzecznictwem tego Trybunału kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowanego/indeksowanego w obcej walucie (co samo w sobie jest dozwolone), ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może się okazać dla niego zbyt trudne do udźwignięcia (w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie). Z tych względów kredytodawca musi mu obowiązkowo przedstawić możliwe zmiany kursów walut i realne ryzyko związane z zawarciem takiej umowy (wyrok TSUE z 10.06.2021 r. C-776/19).

In casu, co wprost wynika z dowodów przedłożonych przez strony, z ocenianej umowy nie wynikają w ogóle zastrzeżenia (kryteria), że kurs walut uwzględniający parametry z własnych tabel banku (§ 17 ust. 1-3) miał być rynkowy, czy rozsądny (sprawiedliwy). Ani umowa, ani przepisy polskiego statutu nie nakładały na bank żadnych ograniczeń w tej kwestii. Irrelewantna natomiast w tym kontekście pozostaje ewentualna praktyka banku i faktyczne działania przy tworzeniu tabel kursowych (wskazywane w apelacji), gdyż takie działania nie wynikały z treści umowy i - jako wynikające ze swobodnej decyzji kredytodawcy – mogły być w każdej chwili dowolnie zmienione.

Dodatkowo, co akcentuje TSUE na tle kredytu indeksowanego, „Art. 5 Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu, uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej, stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę” (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20). Tymczasem, zgodnie z postanowieniami umowy stron, ustalanie kursu CHF przy przeliczaniu kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty na rzecz kredytobiorcy i obliczeniu wysokości rat spłaty kredytu było (i miało być) zastrzeżone dla arbitralnej decyzji banku - kredytodawcy, bez ujawniania szczegółów algorytmu kontrahentowi. Nie chodzi przy tym o to, by w umowach zawartych na kilkadziesiąt lat zasady ustalania kursów walut miały być opisane w formule algorytmu matematycznego, ale o ustalenie jasnych kryteriów ich zastosowania. W przypadku umowy stron chodziło o jasne sprecyzowanie, obok wskazania rodzaju kursu waluty CHF, marż kupna/sprzedaży zawartych w tabelach sporządzanych przez pozwany bank, skoro wartości wynikające z tych tabel miały stanowić podstawę do określenia wysokości zobowiązań kredytobiorców. Z umowy nie wynikało natomiast, wbrew apelującemu, aby łączny kurs miał być wyłącznie rynkowy.

Jak stanowi art. 58 § 2 k.c., co do zasady nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. W przypadku umowy stron naruszenie tych zasad dotyczyło sposobu przeprowadzenia przez bank czynności poprzedzających podpisanie umowy przez powoda, to jest braku właściwej realizacji (przez pracowników banku) obowiązku informacyjnego odnośnie ryzyka zmiany kursu walut (inaczej – zasady transparentności).

W dacie zawierania umowy kredytowej przez strony (w opozycji do stanu aktualnego) nie istniały regulacje prawne (nie wyłączając ustawy o kredycie konsumenckim) dotyczące szczegółowego poziomu udzielanych informacji, wymaganych przy kredytach udzielanych w walucie obcej. Zauważyć jednak należy, że pozwany bank był niewątpliwie profesjonalistą na rynku usług finansowych o globalnym charakterze i jego pracownicy (co najmniej z grona kierownictwa) musieli dysponować w 2006 r. pełną wiedzą o ryzyku kursowym, odpowiednio zabezpieczając interesy banku przed negatywnymi dla niego zmianami kursu CHF. Bank dysponował wiedzą specjalną związaną z faktami zaistniałymi w innych krajach, w okresie kilkunastu lat poprzedzających zawarcie umowy z powodem, w których zaczęto udzielać kredytów walutowych (Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), jak również wiedzą o stałej (od kilkudziesięciu lat) aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut światowych i związanych z tym działaniach administracyjnych centralnego banku Szwajcarii w I dekadzie XXI w., mających na celu „sztuczne” utrzymanie względnie niskiego kursu CHF. W takim przypadku obowiązkiem kredytującego banku, wynikającym z zasady uczciwości kupieckiej, było poinformowanie kredytobiorcy o możliwych skutkach potencjalnego, drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego (rzutujących na saldo całego kapitału kredytu), ale też o tym, że sam bank, poprzez operacje na rynku międzybankowym, podjął działania zabezpieczające przed takimi zmianami kursu na jego niekorzyść (w wykonaniu nakazu zawartego w Rekomendacji S KNB z 2006 r.). W ramach tego elementu informacyjnego pouczenie sprowadziło się do jakże szczerej informacji, że „ryzyko kursowe [w całości] ponosi klient banku”.

Apelant zakwestionował ocenę wiarygodności zeznań powoda w kontekście zakresu udzielanej mu informacji o ryzyku kursowym, zgłaszając wniosek dowodowy osobowy na okoliczność pełnego informowania powoda o ryzykach kursowych. Co istotne, bank nie przedstawił żadnego dokumentu podpisanego przez powoda, z którego wynikałby zakres pouczenia, a z treści zeznań powoda wynika, że udzielona mu informacja o ryzyku kursowym sprowadzała się do kwestii ogólnych i depozycji tej nie obala treść omawianej uprzednio „Informacji” z k. 142 akt sprawy.

Dokonując oceny wypełnienia przez pozwany bank obowiązku informacyjnego względem powoda (zasady transparentności) należy stwierdzić, że obowiązek ten został przez bank nie tylko zignorowany, ale de facto przedstawiciele banku eksponowali wyłącznie same zyski dla kredytobiorców, wynikające z pozornie niskiego oprocentowania, bagatelizując ryzyko kursowe mimo, że wykresy historyczne kursu z reprezentatywnie długich okresów wskazywały na powtarzalne, drastyczne wzrosty kursu waluty CHF.

Ryzyko kursowe, czyli ryzyko wynikające ze zmiany kursu waluty obcej dla kredytobiorców należało, bowiem rozważać na co najmniej trzech płaszczyznach, co dopiero realnie dawało szansę przeciętnemu kredytobiorcy na prawidłowe jego oszacowanie.

Po pierwsze, zmieniający się kurs waluty skutkuje zmianą wysokości rat kapitałowo-odsetkowych i można to określić „oczywistą oczywistością”. Z punktu widzenia interesów kredytobiorcy może to oznaczać, że na skutek wzrostu kursu waluty do PLN nastąpi zwiększenie wysokości raty, aż do poziomu, przy którym nie będzie on w stanie jej spłacać. O tym elemencie ryzyka bank informował.

Po drugie, już nieoczywistą dla każdego przeciętnego konsumenta konsekwencją powiązania kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana wysokości zadłużenia pozostającego do spłaty. Przy wzroście kursu okazuje się bowiem (we wszystkich umowach skonstruowanych przez wszystkie banki krajowe udzielające na początku XXI w. kredytów indeksowanych lub denominowanych do walut obcych), że pomimo regularnego uiszczania rat w wysokości wskazanej przez bank, wysokość samego kredytu pozostałego do spłaty nie tylko nie malała, ale zawsze znacząco rosła. Ta immanentna właściwość kredytu waloryzowanego do waluty obcej nie jest intuicyjna dla przeciętnego odbiorcy i odbiega od standardowego kredytu złotówkowego, w którym kwota pozostała do spłaty praktycznie zawsze maleje z upływem czasu i przy spłacaniu kolejnych rat. Nie sposób także pominąć konkluzji, że jeżeli kurs waluty przekroczy podawany przez bank poziom (obejmowanymi symulacjami w fazie negocjowania umowy kredytu – o ile je przeprowadzano), to kredyt oferowany z klauzulą denominacyjną/indeksacyjną staje się nieopłacalny w porównaniu do kredytu w walucie krajowej, krańcowo prowadząc kredytobiorcę do katastrofy finansowej. O tych aspektach umowy żaden z banków polskich jednak nie informował w sposób jasny i przystępny, w pierwszej dekadzie XXI w. Na pewno za taką jasną i przystępną informację nie można poczytać wskazania, że wahania kursu waluty wpływają na saldo zadłużenia.

Po trzecie, z ryzykiem kursowym wiązała się także kwestia zasadności (celowości) zaciągania przez kredytobiorców długoterminowego (wieloletniego) zobowiązania waloryzowanego do waluty obcej, w kontekście jej kursu do złotego. Pozornie oczywistą kwestią jest to, że walutę obcą najlepiej jest kupować za złotówki wtedy, gdy jest ona relatywnie „tania”, a sprzedawać, gdy staje się „droga”. Wtedy zysk z takiego obrotu finansowego jest pewny i ma znaczący wymiar ekonomiczny. Żaden bank udzielający omawianych kredytów w I dekadzie XXI w. nie informował jednak swoich kontrahentów, że ten właśnie mechanizm znajduje zastosowanie w kredytach indeksowanych/denominowanych oferowanych w pakiecie produktów banku oraz, że to on jest „kupującym” w dogodnym momencie, a nieświadomi kredytobiorcy „sprzedającymi”, którzy poniosą całość kosztów tej operacji finansowej, zawsze dającej bankowi gwarantowany zysk.

Faktem powszechnie znanym, wynikającym z analizy historycznego kursu CHF jest to, że w lutym 2004 r. kurs CHF osiągnął poziom najwyższy w historii (3,11 zł), a po tej dacie sukcesywnie się obniżał (z przyczyn wskazanych powyżej), osiągając ostatecznie najniższy kurs w sierpniu 2008 r. (poniżej 2 zł). Odległość czasowa maksimum i minimum kursowego była dość krótkim odstępem czasu w porównaniu z umówionym przez strony kilkudziesięcioletnim czasem trwania umowy kredytowej. Skoro w tak krótkim czasie kurs CHF zmienił się o kilkadziesiąt procent to w informacji dla kredytobiorców należało wskazywać zarówno samą obiektywnie wysoką zmienność (a nie stabilność!) kursu CHF, jak też realną możliwość zwiększenia kursu co najmniej o kilkadziesiąt procent w stosunku do momentu zawarcia umowy (sygnalizowano już powyżej, że zastosowana świadomie przez bank forma ilustracji kursu CHF za okres 3 lat sprzed zawarcia umowy wcale nie odzwierciedlała tego stanu). Jest to tym bardziej ważkie, że dotychczasowa zmienność kursu danej waluty obcej nie była powszechnie znana w polskim społeczeństwie, mimo łatwości ustalania tego faktu. W kontekście omawianego zagadnienia obowiązkiem banku było również uczciwe poinformowanie kredytobiorców, że zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy udzieleniu im kredytu wypłacanego w PLN oznacza, że mimo braku faktycznego obrotu walutą bank „kupił” od kredytobiorców CHF w momencie relatywnie niskiego (sztucznie zbijanego przez bank centralny Szwajcarii) kursu do PLN, natomiast przy nieuchronnym – w perespektywie kilkudziesięciu lat trwania umowy – wzroście kursu CHF (fakt oczywisty dla profesjonalisty w świetle średniego, wieloletniego kursu CHF względem wszystkich walut światowych, gdyż wcześniej takie analogiczne sytuacje związane z udzielaniem kredytów indeksowanych do CHF miały już miejsce w innych krajach (np. Australia, Austria, Włochy) prowadząc nota bene do poważnych perturbacji na rynku finansowym, dramatycznego zwiększania obciążeń kredytobiorców i związanego z tym odsetka ich niewypłacalności) zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy spłacie rat oznacza, że „sprzeda” im kwotę CHF dużo „drożej”, za o wiele wyższą sumę łączną, krańcowo nawet kilkukrotnie przewyższającą sumę udzielonego kredytu.

W przypadku kredytów waloryzowanych w walucie obcej istotne są wszelkie informacje dostarczone przez przedsiębiorcę, które mają na celu udzielenie wyjaśnień konsumentowi, co do funkcjonowania mechanizmu wymiany i związanego z nim ryzyka. Ubocznie można wskazać, że już kilka lat po zawarciu umowy przez strony, Europejska Rada ds. Ryzyka Systemowego w zaleceniu CERS/2011/1 z 21.09.2011 r. dotyczącym kredytów w walutach obcych (Dz.U. 2011, C 342, s. 1) przypomniała, że instytucje finansowe musiały i wciąż muszą zapewniać kredytobiorcom informacje wystarczające do podejmowania przez kredytobiorców świadomych i rozważnych decyzji oraz powinny wyjaśniać co najmniej, jak na wysokość raty kredytu wpłynęłyby silna deprecjacja środka płatniczego państwa członkowskiego, w którym kredytobiorca ma miejsce zamieszkania lub siedzibę i wzrost zagranicznej stopy procentowej (Zalecenie A - Świadomość ryzyka wśród kredytobiorców, pkt 1). Dla spełnienia wymogu przejrzystości informacje przekazane przez przedsiębiorcę powinny umożliwić przeciętnemu konsumentowi dostatecznie uważnemu i racjonalnemu nie tylko zrozumienie, że w zależności od zmian kursu wymiany zmiana parytetu pomiędzy walutą rozliczeniową, a walutą spłaty może pociągać za sobą niekorzystne konsekwencje dla jego zobowiązań finansowych, lecz również zrozumieć, w ramach zaciągnięcia kredytu denominowanego w walucie obcej, rzeczywiste ryzyko, na które narażony jest on w trakcie całego okresu obowiązywania umowy, w razie znacznej deprecjacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie, względem waluty rozliczeniowej. Symulacje liczbowe mogą stanowić użyteczną informację, jeżeli są oparte na wystarczających i prawidłowych danych oraz jeśli zawierają obiektywne oceny, które są przekazywane konsumentowi w sposób jasny i zrozumiały. Tylko w tych okolicznościach takie symulacje mogą pozwolić przedsiębiorcy zwrócić uwagę tego konsumenta na ryzyko potencjalnie istotnych negatywnych konsekwencji ekonomicznych rozpatrywanych warunków umownych. Symulacje liczbowe powinny przyczyniać się do zrozumienia przez konsumenta rzeczywistego znaczenia długoterminowego ryzyka związanego z możliwymi wahaniami kursów wymiany walut, a tym samym ryzyka związanego z zawarciem umowy kredytu denominowanego w walucie obcej (zob. wyrok TSUE z 10.06.2021 r., C - 776/19 do C-782/19 VB i in. przeciwko (...) SA, punkty 68 - 73). Innymi słowy, „w ramach umowy kredytu denominowanego w walucie obcej, narażającej konsumenta na ryzyko kursowe, nie spełnia wymogu przejrzystości przekazywanie temu konsumentowi informacji, nawet licznych, jeżeli opierają się one na założeniu, że równość między walutą rozliczeniową, a walutą spłaty pozostanie stabilna przez cały okres obowiązywania tej umowy. Jest tak w szczególności wówczas, gdy konsument nie został powiadomiony przez przedsiębiorcę o kontekście gospodarczym mogącym wpłynąć na zmiany kursów wymiany walut, tak że konsument nie miał możliwości konkretnego zrozumienia potencjalnie poważnych konsekwencji dla jego sytuacji finansowej, które mogą wyniknąć z zaciągnięcia kredytu denominowanego w walucie obcej” ( ibidem).

Dlatego też, obowiązkiem banku oferującego kredyt denominowany/indeksowany do waluty obcej było określenie – dla wykazania kontrahentom korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia takiej umowy – nie tylko bieżących parametrów finansowych ale i możliwego, niekorzystnego rozwoju sytuacji na globalnym rynku walut. Niepełna informacja o ryzyku kursowym, wynikająca np. z przyjęcia zaniżonego maksymalnego wzrostu kursu, z pominięciem informacji wynikających z historii zmiany kursu danej waluty, w oczywisty sposób wpływała na decyzję zawarcia umowy przez kredytobiorców. Nawet rozważny klient banku nie jest, co do zasady, profesjonalistą, nie posiada dostatecznej wiedzy dla samodzielnej oceny ryzyka kursowego i musi opierać się na informacjach banku. Dlatego też ma i zawsze miał prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie wprowadzać go w błąd (por. wyrok SA w Warszawie z 10.02.2015 r., V ACa 567/14), a in casu takiej rzetelnej informacji zabrakło.

Gdyby poprzednik prawny pozwanego przedstawił powodowi symulację wysokości rat i salda kredytu przy założeniu wzrostu kursu CHF o przynajmniej kilkadziesiąt procent, przy jednoczesnej wyraźnej informacji, że taka możliwość również realnie istnieje, trudno uznać, aby rozsądnie oceniający sytuację konsument wyraził zgodę na zaciągnięcie takiego zobowiązania. Sąd Apelacyjny podziela wyrażony w orzecznictwie pogląd, że gdyby rzeczywiście zostało należycie wyjaśnione znaczenie zmiany kursu waluty i ponoszonego ryzyka, to racjonalny kredytobiorca nie decydowałby się na kredyt powiązany z kursem waluty obcej w sposób wadliwy, w perspektywie jego spłacania przez kilkadziesiąt lat, chyba żeby z okoliczności sprawy wyraźnie wynikało co innego – a takich okoliczności w niniejszej sprawie pozwany nie wykazał.

Podzielić należy z pełnym przekonaniem stanowisko, że gdyby kredytujący bank zamierzał wystarczająco poinformować kredytobiorcę – konsumenta - o niebezpieczeństwach wynikających z kredytu powiązanego z kursem waluty obcej, to nie proponowałby w ogóle zawierania takich umów kredytowych, zdając sobie sprawę jako profesjonalista, że umowa taka może zostać łatwo oceniona, jako nieuczciwa (tak wprost SN w wyrokach z 29.10.2019 r., IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64 i z 27.11.2019 r. II CSK 483/18). W uzasadnieniu ostatniego z judykatów wprost podano, że „w zaleceniach Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego z dnia 21.09.2011 r. dotyczących kredytów walutowych wskazano, że nawet najbardziej staranny konsument nie był w stanie samodzielnie przewidzieć konsekwencji ekonomicznych kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich, który był proponowany przez banki, jako bezpieczny, bo oferowany „w najbardziej stabilnej walucie świata””.

Powyższa argumentacja prowadzi do stwierdzenia, iż prawa i obowiązki powoda zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z prawem i dobrymi obyczajami, zaś jednostronne w istocie nałożenie na niego ryzyka kursowego, spotęgowanego odwołaniem się w kwestionowanych klauzulach waloryzacyjnych do miernika wartości ustalanego przez bank, bez jednoczesnego zapewnienia mu jakiegokolwiek instrumentu służącego do zabezpieczenia takiego ryzyka, jawi się dodatkowo, jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 § 2 k.c.

Wobec braku takiej rzetelnej informacji (naruszenia zasady transparentności) należy uznać in casu, że postanowienia obciążające kredytobiorcę ryzykiem kursowym nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny, co pozwala na ich kontrolę i ocenę pod kątem abuzywności (tak TSUE w wyroku C-776/19 do C-782/19, pkt 94).

Naruszeniem zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów) nie jest samo zastosowanie w umowie z konsumentem klauzul zawierających ryzyko kursowe, natomiast niewątpliwie – w ocenie Sądu Apelacyjnego – naruszeniem dobrych obyczajów w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. jest nieprawidłowe informowanie konsumenta o takim ryzyku, gdyż uniemożliwia mu to podjęcie racjonalnej decyzji, co do zawarcia umowy. W tym znaczeniu klauzule indeksacyjne poddane ocenie w niniejszej sprawie (opisane przez Sąd I instancji), zawierające niejednoznacznie określony warunek ryzyka walutowego ewidentnie godzą w równowagę kontraktową stron na płaszczyźnie informacyjnej, co stanowi o naruszeniu dobrych obyczajów przez takie klauzule.

Podstawą uwzględnienia powództwa jest zasadne stwierdzenie, że w umowie tej znalazły się niedozwolone postanowienia umowne, o jakich mowa w art. 385 1 § 1 k.c., które przesądzają o niezasadności apelacji.

W ramach tej oceny zastosowanie znajdą omówione uprzednio kwestie sprzeczności umowy z art. 353 1 k.c. oraz naruszenie przez bank zasad współżycia społecznego przy jej zawieraniu, czyli godzenie w dobre obyczaje przy postanowieniach normujących waloryzację świadczeń stron.

Jak stanowi art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (art. 385 1 § 2 k.c.). W myśl § 3 powołanego przepisu, nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Z kolei § 4 stanowi, iż ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje.

Rażące naruszenie interesów konsumenta nie musi dotyczyć nierównowagi ekonomicznej. Wystarczy, że będzie wynikać z poważnego naruszenia sytuacji prawnej konsumenta - ograniczenia treści praw, które przysługują mu na podstawie tej umowy i stosownie do przepisów prawa, utrudnienia w korzystaniu z tych praw bądź nałożenia na konsumenta dodatkowego obowiązku, którego nie przewidują przepisy prawa (wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 16 stycznia 2014 r., Constructora Principado, C-226/12, EU:C:2014:10, pkt 23). Do takiej sytuacji doszło w umowie zawartej pomiędzy stronami, gdyż bank mógł kształtować kurs waluty w sposób dowolny, bez możliwości weryfikacji przez kredytobiorcę, a nawet bez możliwości ustalenia przez tego ostatniego kształtowania tego kursu. Określania wysokości kursu waluty obcej nie doznawało żadnych ograniczeń, ani w umowie, ani w ogólnych warunkach (wyrok SN z 28.09.2021 r. I CSKP 74/21). Inaczej mówiąc, rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję - na niekorzyść konsumenta - praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie (wyrok SN z 2.06.2021 r. I CSKP 55/21).

Bezspornym jest – w świetle uprzednich wywodów, że ocenianą na gruncie przedmiotowej sprawy umowę zawarto z konsumentem w rozumieniu art. 22 1 k.c., a kredytujący bank był przedsiębiorcą.

Kwestionowane przez kredytobiorcę postanowienia umowy dotyczące sposobu przeliczenia kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty oraz miernika wysokości rat kredytowych w postaci waluty obcej nie były z nimi indywidualnie uzgadniane, o czym świadczy fakt, iż znajdowały się we wzorcu umowy sporządzonym jednostronnie przez bank. Przy ocenie tej przesłanki abuzywności postanowienia umownego należy mieć na względzie, że wpływ konsumenta na postanowienie umowy (dla wykluczenia abuzywności) musi być realny, rzeczywiście mu zaoferowany przez przedsiębiorcę, a nie polegać tylko np. na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień zawartych we wzorcu umowy. Podobnie nie stanowi indywidualnego uzgodnienia możliwość dokonania przez konsumenta wyboru jednego z rodzajów umowy przedstawionych w ofercie przez przedsiębiorcę. Sama decyzja konsumenta co do zawarcia umowy z wyżej wskazanymi klauzulami również nie oznacza automatycznie, że klauzule te zostały z nim uzgodnione.

Apelant istotne znaczenie nadaje w tym kontekście faktowi podpisania przez powoda tabeli opłat i prowizji prezentowanej mu w chwili zawierania umowy. Fakt ten jest jednak irrelewantny dla rozstrzygnięcia, gdyż nawet przy przyjęciu, że miałoby to potwierdzać uzgodnienie z powodem treści tabeli nie sposób nie dostrzec, że Sąd stwierdził nieważność całej umowy nie z uwagi na abuzywność postanowień odnoszących się do opłat i prowizji banku, ale z uwagi na niedozwolony charakter postanowień waloryzujących świadczenia stron.

W apelacji bank zarzucił wadliwość ustalenia braku indywidualnego uzgodnienia z powodem postanowień kontraktu, w świetle oświadczenia zawartego w § 11 ust. 4 umowy. Sygnalizowano już jednak, że wbrew erystycznemu i nieprawdziwemu zarzutowi apelanta, w tym oświadczeniu brak jest wskazania, że wszystkie postanowienia umowy były indywidualnie uzgadniane z powodem, a bezspornym jest to, że bazą do sformułowania umowy kredytowej był wzorzec sporządzony przez bank.

Istotnie, mając na uwadze dużą liczbę „spraw frankowych” rozpoznawanych obecnie przez Sąd odwoławczy, w tym odnoszących się do umów zawieranych przez (...) Bank S.A. w G. należy stwierdzić, że umowa poddana ocenie w niniejszej sprawie zawiera szereg postanowień niewystępujących w umowach innych kredytobiorców, w tym zwłaszcza odnoszących się do oprocentowania kredytu, zasad uruchomienia, jego zabezpieczenia itp., co niewątpliwie świadczy o ich indywidualnym uzgadnianiu z kontrahentem. Wbrew apelującemu nie sposób jednak dostrzec takich cech w postanowieniach wzorca umowy odnoszących się do indeksacji świadczeń stron, w tym zwłaszcza zawartych w § 17 umowy. Wszystkie te postanowienia powielają stały, niezmiennie stosowany w (...) Bank S.A. w G. algorytm określania świadczeń obu tron umowy, brak jest w nich cech „indywidualności”. Za nieuzgodnione indywidualnie należy zaś przyjmować te postanowienia umowy przedsiębiorcy z konsumentem, które albo są elementem wykorzystanego w umowie wzorca, albo zostały przejęte do umowy (w całości lub części) z wzorca umownego (tzw. klauzule narzucone) (por. red. A.Kidyba „Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna”, 2010 r., s. 218, t.4).

W judykaturze przyjmuje się powszechnie i stanowisko to podziela Sąd Apelacyjny na gruncie przedmiotowej sprawy (Sąd aquem), że klauzule waloryzacyjne zawarte we wzorcach umownych, oparte o kursy walut wymagające sięgania do danych zawartych w sporządzanych przez kredytodawcę tabelach, pozwalających bankowi na jednostronne regulowanie wysokości przelicznika kwoty kredytu oraz rat jego spłaty do waluty CHF, a tym samym wysokości całej wierzytelności, obciążające w praktyce kredytobiorców nieograniczonym ryzykiem kursowym, stanowią niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c., jako naruszające dobre obyczaje oraz wywołujące stan nieakceptowalnej nierównowagi stron umowy (por. wyroki SN: z 4.04.2019 r. III CSK 159/17, z 9.05.2019 r. I CSK 242/18, z 24.10.2018 r. II CSK 632/17; wyrok SA w Szczecinie z 12.03.2020 r. I ACa 257/19; wyrok SA w Warszawie z 22.09.2020 r. V ACa 143/20). Klauzule takie prowadzą to do konieczności uznania całej umowy kredytowej za nieważną, o czym szerzej poniżej (por. wyrok SN z 11.12.2019 r., V CSK 382/18; wyroki SA w Warszawie z: 13.11.2019 r. I ACa 674/18; 4.09.2020 r., V ACa 44/19, 29.01.2020 r. I ACa 67/19; wyrok SA w Białymstoku z 20.02.2020 r., I ACa 635/19 OSA 2020/2/5).

Postanowienia umowy kredytowej wprowadzające ryzyko kursowe (ryzyko wymiany) poprzez mechanizm denominacji/indeksacji kredytu do waluty CHF stanowią klauzule określające główny przedmiot umowy o kredyt denominowany/indeksowany o charakterze essentialia negotii (por. wyroki SN z 8.06.2004 r. I CK 35/03; 4.04.2019 r. III CSK 159/17, 9.05.2019 r. I CSK 242/18), gdyż nie ograniczają się do posiłkowego określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost, bezpośrednio to świadczenie określają. Ma to znaczenie o tyle, że jako postanowienia określające główne świadczenie kredytobiorcy mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego (abuzywnego) charakteru tylko wówczas, gdy nie zostały wyrażone prostym, zrozumiałym językiem.

Dodatkowo należy wskazać, że za postanowienia umowne mieszczące się w pojęciu „głównego przedmiotu umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 Dyrektywy 93/13 należy uważać te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę (zob. np. pkt.43 – 45 wyroku TSUE z 3.10.2019 r. w sprawie C-260/18, K.Dziubak i J.Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank (...); uzasadnienie wyroku SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 i tam powołane orzecznictwo). Za takie uznawane są m.in. postanowienia, które wiążą się z obciążeniem kredytobiorcy-konsumenta ryzykiem zmiany kursu waluty i związanym z tym ryzykiem zwiększenia kosztu kredytu ( ibidem oraz wyrok TSUE z 3.10.2019 r. w sprawie C-260/18, pkt 44). Klauzula indeksacyjna odnosi się do zwrotu sumy zaciągniętego zobowiązania i określając wysokość poszczególnych rat, wpływa na wysokość świadczenia kredytobiorców.

W umowie zawartej przez strony klauzule dotyczące waloryzacji kwoty kredytu oraz ustalania wysokości jego spłaty w stosunku do waluty CHF nie zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, miały charakter rozproszony w tym znaczeniu, że znajdowały się w wielu miejscach umowy i zostały określone przez kilkukrotne odesłania, co zdecydowanie utrudniało przeciętnemu odbiorcy ich odczytywanie i dekodowanie. Nie do zaakceptowania w świetle w art. 385 ( 1) k.c. jest sytuacja, jak w niniejszej sprawie, w której konsument dowiaduje się o poziomie zadłużenia ratalnego, już spłaconego, dopiero w związku z podjęciem odpowiedniej sumy z jego rachunku (zob. uzasadnienie wyroku SN z 29.10.2019 r. IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64; wyrok SN z 27.11.2019 r. II CSK 483/18). W orzecznictwie podkreśla się stanowczo (wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22), że wymóg wyrażenia warunku „jasnym i zrozumiałym językiem” nakazuje, by ów warunek zawierał w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu przeliczeniowego, inaczej mówiąc – by konsument był w stanie oszacować w oparciu o taki mechanizm wypływający z treści umowy wszystkie konsekwencje ekonomiczne kontraktu. Niewątpliwie powodowie wiedzieli, że zaciągają kredyt złotowy indeksowany do waluty obcej oraz to, że wysokość rat będzie podążać za kursem tej waluty, ale jest to równoznaczne jedynie z formalnym poinformowaniem konsumentów o ryzyku kursowym i w świetle orzecznictwa TSUE nie jest to w żaden sposób wystarczające do uznania, że klauzula indeksacyjna określające główne świadczenie strony umowy została wyrażona jasno i jednoznacznie.

Postanowienia analogiczne do ocenianego w sprawie były już wielokrotnie przedmiotem badania Sądu Najwyższego, który konsekwentnie wskazywał, że takie klauzule mają charakter abuzywny, bowiem kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (wyroki SN z: 22.01.2016 r. I CSK 1049/14; 4.04.2019 r. III CSK 159/17; 2.06.2021 r. I CSKP 55/21; 27.07.2021 r. V CSKP 49/21; 17.03.2022 r. II CSKP 474/22; 28.09.2021 r. I CSKP 74/21).

Nie zagwarantowano, zatem kredytobiorcy podjęcia świadomej, rozważnej i swobodnej decyzji w kwestii samego zawarcia umowy zwłaszcza, że taką swobodę i świadomość wyklucza, co do zasady, odsyłanie do treści aktów prawnych, czy załączników (tabel kursowych itp.) nieujętych w treści samej umowy, czy też zastrzeżenie ich zredagowania w przyszłości (por. wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019 r. I ACa 47/19).

Dodatkowo, treść omawianych klauzul była „niejasna” w rozumieniu tego pojęcia zgodnie z prawem unijnym, gdyż uniemożliwiała kredytobiorcy samodzielne ustalenie kursu wymiany CHF w dowolnej chwili trwania umowy (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20). Odwołanie się do tabel kursowych banku, określających sposób wyznaczenia kursu waluty przy zastosowaniu bliżej niesprecyzowanej, co do wysokości marży (spread walutowy) powodowało, że na podstawie zapisów umowy powodowie nie byli w stanie określić wysokości własnego zobowiązania, a tym samym ocenić skutków ekonomicznych wynikających z zawartej umowy kredytowej, a także ryzyka związanego z podpisaniem umowy. Oznacza to, że przedmiotowa umowa w tym zakresie nie była jednoznacznie określona w rozumieniu art. 385 ( 1) § 1 k.c. , pozostając w sprzeczności z wymogiem prostoty i jasności zapisów umownych, (zob. także wyrok TSUE z 30.04.2014, C-26/13, Árpad Kasler i Hajnalka Kaslerne Rabai v. OTP Jelzal OGBank ZRT, ZOTSiS 2014, nr 4, poz. I-282, wyrok TSUE z 10.06.2021 r., C - 776/19, VB i in. przeciwko BNP Paribas Personal Finance SA).

Z orzecznictwa TSUE wynika, że nie jest wystarczające samo informowanie konsumenta o tym, że udzielony mu kredyt (lub jego raty) będą odnoszone do określonego miernika wartości – w tym przypadku waluty obcej, ani informowanie (jak uczynił to bank in casu), że wartość kredytu i wysokość rat będą się wahać w zależności od kursu waluty, gdyż każdy przeciętny uczestnik rynku finansowego ma świadomość, że kursy walut zmieniają się w osi czasu. Staranność banku powinna polegać na rzetelnym przedstawieniu konsumentowi faktycznie możliwych skutków zmian kursowych dla konkretnego, zaciąganego przez niego zobowiązania kredytowego, w szczególności nie tylko wysokości samej raty, ale także salda kredytu. Warunki dotyczące spłaty kredytu muszą zostać zrozumiane przez konsumenta w aspektach formalnym i gramatycznym tak, by przeciętnie uważny i rozsądny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku kursu waluty obcej, w której został zaciągnięty, ale również oszacować – wszystkie potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takich zdarzeń dla swoich wieloletnich zobowiązań finansowych (orzecz. TSUE z 20.09.2017 r. C-186/16). Oczywistym jest, że w umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową zawsze istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (wskutek wzrostu wskaźnika, do którego się odwołano w umowie, np. kursu NBP, WIBOR, LIBOR itp.), jednakże przy podtypach umów powiązanych z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający bardzo istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów obsługi kredytu - niekorzystna zmiana kursu walut i właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka wynikającego z zaciągnięcia kredytu, w tym również w kontekście prostoty i „jasności” postanowień samego kontraktu.

Sąd Apelacyjny w pełni podziela stanowisko, zgodnie z którym konsekwencją wyeliminowania ryzyka kursowego, charakterystycznego dla umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej jest konieczność stwierdzenia nieważności umowy ze skutkiem ex tunc i nie jest możliwe jej dalsze utrzymanie (tak wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22, wyrok SN z 10.10.2022 r. II CSKP 285/22; por. wyrok SN z 8.09.2022 r. II CSKP 1094/2; por. także wyrok SN z 28.09.2021 r. I CSKP 74/21).

Utrzymywanie umowy w kształcie okrojonym sztucznie tworzyłoby stosunek zobowiązaniowy, którego ówcześnie strony nie chciały wykreować, zatem naruszyłoby ich swobodę zawierania umów z art. 353 ( 1) k.c. (strony zgodnie chciały, bowiem zawrzeć umowę kredytu w walucie krajowej, ale indeksowanego do waluty obcej, dodatkowo o zmiennym oprocentowaniu)(wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18) i niewątpliwie taka modyfikacja treści umowy byłaby dokonywana wyłącznie w celu ratowania sytuacji prawnej przedsiębiorcy świadomie naruszającego porządek prawny – stosującego niedozwolone postanowienia umowne (tak słusznie w wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22). Wyeliminowanie niedozwolonych klauzul indeksacyjnych prowadzi przy tym do przekształcenia kredytu złotowego indeksowanego do waluty obcej w zwykły (czyli nieindeksowany) kredyt złotowy, oprocentowany wg stawki powiązanej z LIBOR, co skutkuje powstaniem umowy o odmiennej istocie i charakterze nawet wówczas, gdy nadal chodziłoby o inny podtyp czy wariant umowy kredytu, wbrew woli stron z daty zawarcia umowy (wyroki SN z: 11.12.2019 r. V CSK 382/18; 22.01.2016 r. I CSK 1049/14; 10.05.2022 r. II CSKP 285/22).

Stwierdzenie nieważności umowy mieści się w zakresie sankcji, jaką Dyrektywa 93/13 przewiduje w związku z wykorzystaniem przez przedsiębiorcę nieuczciwych postanowień.

Sąd Apelacyjny zważa przy tym, że ewentualna modyfikacja umowy o kredyt indeksowany do waluty obcej, poprzez uzupełnienie jej luk lub uznanie za kredyt złotowy oprocentowany w powiązaniu z LIBOR (jak w odosobnionych wypowiedziach prawniczych) byłaby sprzeczna z celem zapobiegania dalszym, kolejnym naruszeniom praw konsumentów, co jest istotą Dyrektywy 93/13 (por. postanowienie SN z 7.12.2022 r. I CSK 3271/22). Przedsiębiorca, mając świadomość braku realnej sankcji, mógłby w dalszym ciągu stosować nieuczciwe praktyki względem konsumentów oraz klauzule abuzywne, bowiem wiedziałby, że jedyną karą byłoby zastąpienie niedozwolonych postanowień innymi, co pozostawałoby bez realnego wpływu na ważność wadliwego stosunku prawnego (a co umyka tym wypowiedziom jurydycznym, które poszukują prób utrzymywania zmodyfikowanych stosunków prawnych w mocy, wbrew żądaniom samych konsumentów). W orzecznictwie TSUE wskazuje się bowiem konsekwentnie, że gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w umowach, to takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 Dyrektywy 93/13, poprzez wyeliminowanie zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców i wbrew zamierzeniom unijnego prawodawcy dopuszczanie do utrzymywania w mocy umowy kredytu indeksowanego kursem waluty obcej o treści modyfikowanej przez Sąd, po uznaniu za trwale bezskuteczne wybranych postanowień, chroniłoby interes rzeczonych przedsiębiorców, a nie ich kontrahentów – konsumentów (zob. wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22 i przywołane tam orzecznictwo TSUE; wyroki SN z: 2.06.2021 r. I NSNc 178/20, 31.08.2021 r. I NSNc 93/20; por. także wyrok SN z 28.09.2021 r. I CSKP 74/21).

Obowiązkiem interpretatora jest prowadzenie procesu egzegezy przepisu w taki sposób, aby jej wynik gwarantował spójność i uporządkowanie całego systemu prawa. Postulat spójności systemu prawa jest konsekwencją oparcia go o pewne wspólne wartości, które znajdują wyraz w zasadach prawnych będących fundamentem porządku prawnego. Jedną z nich jest ochrona prawa i wolności jednostki – w tym prawa konsumenta, która ze względu na istniejące możliwości faktyczne i prawne gwarantuje jak najpełniejszą realizację danego prawa. Konsekwencją jest dyrektywa interpretacyjna „życzliwej interpretacji przepisów odnoszących się do prawa wolności jednostki”. W rozpoznawanej sprawie apelant dokonując wykładni przepisów dyrektywy 93/13 postąpił dokładnie odwrotnie i poza sporem pozostaje kwestia, że przyjęcie poglądu artykułowanego w apelacji oraz w tych wypowiedziach prawniczych, które akcentują potrzebę utrzymywania w mocy umowy wbrew woli konsumenta, a limine wykluczałoby w szerokim zakresie ochronę konsumentów – wbrew woli wspólnotowego prawodawcy.

Sąd Apelacyjny podkreśla, że działania sądu powszechnego w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, a skutek ten niweczą wszelkie potencjalne modyfikacje treści umowy przez sąd, w tym również przez wprowadzenie warunków uczciwych zwłaszcza, że przedsiębiorca mógł je zaproponować kredytobiorcy od razu (wyrok SN z 27.11.2019 r. II CSK 483/18).

Nie można również tracić z pola widzenia faktu, że brak jest przepisów, które mogłyby zastąpić lukę powstałą w umowie o kredyt indeksowany, powstałą poprzez usunięcie postanowienia niedozwolonego zwłaszcza, że wyeliminowane postanowienia abuzywne miały charakter stricte rozrachunkowy i brak jest podstaw normatywnych do stosowania w ich miejsce regulacji dotyczących ustalania kursu waluty obcej w przypadku spełnienia świadczenia w walucie polskiej.

Utrzymanie w mocy analizowanego typu umowy byłoby możliwe wyłącznie na wyraźne żądanie konsumenta i abuzywne postanowienie umowy podlega in casu wyłączeniu bez jednoczesnego wprowadzenia na jego miejsce żadnego zastępczego mechanizmu, co skutkuje brakiem możliwości określenia wysokości głównego zobowiązania pozwanego, przez co na podstawie pozostałej treści umowy nie da się odtworzyć praw i obowiązków obu stron i w konsekwencji – nie można stwierdzić, że strony pozostaną związane umową w pozostałej części (zob. wyroki SN z: 4.04.2019 r. III CSK 159/17; 9.05.2019 r. I CSK 242/18; 29.10.2019 r. IV CSK 309/18; 7.11.2019 r. IV CSK 13/19).

TSUE wskazał również (wyrok z 14.03.2019 r. C-118/17), że skoro klauzula ryzyka walutowego określa główny cel umowy, to już tylko z tej przyczyny utrzymanie takiej umowy nie wydaje się możliwe z prawnego punktu widzenia (identycznie SN w postanowieniach z: 15.11.2022 r. I CSK 2909/22; 22.12.2022 r. I CSK 3625/22; wyroki TSUE: z 14.03.2019 r. C-118/17, pkt 52; 5.06.2019 r. C-38/17, pkt 43).

Orzecznictwo TSUE i sądów krajowych kategorycznie wyklucza bowiem w takich przypadkach – wbrew stanowisku apelacji - możliwość uzupełniania przez Sąd powstałej w umowie luki przepisami dyspozytywnymi, np. pozwalającymi na zastosowanie kursu średniego NBP (wyroki TSUE z: 3.10.2019 r. C-260/18, 29.04.2021 r. C-19/20), stąd należy przyjąć upadek całej umowy (por. wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 OSNC ZB.D. 2021/B/20; wyrok SA w Warszawie z 4.09.2020 r. V ACa 44/19; wyrok SA w Warszawie z 13.11.2019 r. I ACa 268/19). Prawo unijne stoi na przeszkodzie wszelkiemu „naprawianiu” nieuczciwych postanowień umownych na podstawie art. 65 k.c., w celu złagodzenia ich nieuczciwego charakteru, nawet przy zgodnej w tym zakresie woli obu stron kontraktu (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20). ).

W judykaturze ugruntowane jest też obecnie stanowisko, że przed nowelizacją art. 69 pr. bank. wprowadzoną ustawą z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r., Nr 165, poz. 984), dalej, jako ustawa nowelizująca, dopuszczalne było zawieranie umów o kredyt denominowany oraz indeksowany, które to umowy funkcjonowały jako umowy nienazwane (por. wyrok SN z dnia 27 lutego 2019 r., II CSK 19/18). Na skutek powyższej nowelizacji zarówno kredyt indeksowany, jak i denominowany zostały uregulowane w ustawie Prawo bankowe. Ustawa nowelizująca w art. 1 pkt 1 lit. a wprowadziła do art. 69 ust. 2 pr. bank. dodatkowy pkt 4a. Zgodnie z jego treścią, w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu muszą być zawarte w umowie kredytu. Przepis art. 4 ustawy nowelizującej stanowi, że w przypadku kredytów pieniężnych zaciągniętych przez kredytobiorcę przed dniem wejścia w życie tej ustawy nowy art. 69 ust. 2 pkt 4a pr. bank. ma zastosowanie w stosunku do tych kredytów, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej. Niesłusznie pozywane banki wyprowadzają z treści powyższych regulacji wniosek, iż nie ma podstaw prawnych do zakwestionowania zasad ustalania kursów wymiany walut w umowie kredytowej z kredytem indeksowanym lub denominowanym, której należność została choćby częściowo spłacona. Podstawą do skontrolowania przelicznika walutowego w tym przypadku pozostają bowiem ogólne przepisy Kodeksu cywilnego, a w szczególności art. 58 k.c., art. 353 1 k.c. i art. 385 1 k.c. Umowa kredytowa, której dotyczy niniejsze postępowanie została zawarta przed wprowadzeniem wyżej wskazanej nowelizacji i została częściowo przez powodów wykonana, co uzasadnia jej ocenę pod kątem wyżej wskazanych przepisów Kodeksu cywilnego. Wejście w życie ustawy antyspreadowej z 2011 r. nie miało, zatem żadnego wpływu na stwierdzenie nieważności umowy stron. Ustawa ta stworzyła tylko możliwość następczej spłaty zadłużenia kredytobiorców w walucie, do której kwota kredytu była waloryzowana, natomiast nie odnosiła się w ogóle do ewentualnej abuzywności postanowień umów zawartych wcześniej.

Wskazana w art. 4 zd. 2 ustawy antyspreadowej zmiana umowy kredytu mogłaby wywoływać skutek sanujący tylko wtedy, gdyby stanowiła wyraz następczej „świadomej, wyraźnej i wolnej” rezygnacji kredytobiorcy-konsumenta z powoływania się na abuzywność postanowienia (ewentualnie także nieważność umowy) i zgody na jego zastąpienie ( ex tunc lub pro futuro) postanowieniem dozwolonym (uzasadnienie wyroku SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 i tam powołane orzecznictwo, w szczególności uchwała [7] SN z 20.06.2018 r. III CZP 29/17 OSNC 2019/1/2). Także we wcześniejszym orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono zasadny pogląd, że aneksu do umowy kredytowej nie można uznać za wyraz świadomej zgody konsumenta na rezygnację z ochrony, gdyż jego zamierzonym rezultatem nie było doprowadzenie do sytuacji, w której postanowienie uznane za niedozwolone będzie regulować stosunki stron, ale eliminacja tego postanowienia przez zastąpienie kursu walutowego arbitralnie ustalanego przez Bank kursem ustalanym według obiektywnych kryteriów (wyrok SN z 9.05.2019 r. I CSK 242/18).

Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę przyjmuje również za słuszne stanowisko wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 7.05.2021 r., III CZP 6/21, że konsument może następczo wyrazić zgodę na pełne stosowanie w zawartej z nim umowie niedozwolonych postanowień, zarówno w toku sporu przed sądem, jak i w czynnościach pozasądowych, jednakże tylko wtedy, gdy został wyczerpująco poinformowany o skutkach prawnych, jakie może pociągać za sobą nieskuteczność (nieważność) takiego postanowienia. W realiach przedmiotowej sprawy powodowie występowali z profesjonalnym pełnomocnikiem podnosząc, że zostali poinformowani o skutkach stwierdzenia nieważności umowy i mają ich pełną świadomość, kategorycznie wykluczając możność kontynuowania umowy przy pozostawieniu w mocy klauzul abuzywnych, jak też przy ich hipotetycznej konwersji. Mając na względzie poziom wpłat powodów na rzecz banku w ramach ocenianej umowy, w odniesieniu do kwoty udzielonego im kredytu nie zachodzi przy tym obawa, że ustalenie nieważności umowy doprowadzi do niekorzystnych dla nich skutków w aspekcie ekonomicznym (por. w tym aspekcie wyrok TSUE z 3.10.2019 r. C-260/18). Zarzuty apelacji odnoszone do tej kwestii są całkowicie chybione.

Jak już uprzednio wskazano, obecnie wiążący jest już w orzecznictwie pogląd, iż nie jest możliwe uzupełnienie powstałych w umowie kredytowej luk po usunięciu z niej klauzul niedozwolonych, na przykład kursem średnim franka szwajcarskiego ogłaszanym przez NBP. Ocenia się, że byłoby to sprzeczne z celem Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz. Urz. UE. L z 1993 r. Nr 95, s. 29), na którą w apelacji powołuje się pozwany. Przyjmuje się, że rolą sądu krajowego jest wyłącznie i jedynie wykluczenie stosowania nieuczciwego warunku umownego, tak żeby nie mógł on wywoływać wiążącego skutku wobec konsumenta, natomiast sąd nie jest uprawniony do zmiany treści tego warunku. Wprawdzie w wyroku z dnia 3.10.2019 r. w sprawie D. vs R. (C-260/18) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, iż dopuszczalne jest, żeby sąd krajowy zapobiegł unieważnieniu nieuczciwych postanowień umownych poprzez zastąpienie ich przepisem prawa krajowego, ale tylko wtedy, gdy wszystkie strony umowy wyrażą na to zgodę. Jednakże już art. 6 ust. 1 dyrektywy sprzeciwia się wypełnieniu luk w umowie wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących uzupełnienie umowy w oparciu o zasady słuszności lub ustalone zwyczaje. Uznając zasadność powyższego stanowiska Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2019 r. (II CSK 483/18) stwierdził, że art. 385 1 § 2 k.c. wyłącza stosowanie art. 58 § 3 k.c., co uzasadnia uznanie, że nieuczciwe postanowienia indeksacyjne nie powinny być zastępowane innym mechanizmem przeliczeniowym opartym na przepisach Kodeksu cywilnego. Sąd krajowy nie może, bowiem zmieniać treści nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Działania sądu – w razie stwierdzenia w umowie klauzuli niedozwolonej – mogą mieć wyłącznie charakter sankcyjny, czego nie należy jednak utożsamiać z formą „karania” przedsiębiorcy.

W tym miejscu należy dodatkowo wyjaśnić, że Sąd Okręgowy nie naruszył art. 385 1 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c., art. 58 § 1 k.c., art. 6 ust. 1 Dyrektywy Rady nr 93/13 EWG, w rozumieniu nadanym przywołaną uchwałą Sądu Najwyższego z 7.05.2021 r., poprzez przyjęcie, że uznanie postanowień umowy za abuzywne skutkuje naruszeniem art. 353 1 k.c. i uznaniem końcowo nieważności umowy mimo, że prima facie skutkiem winno być przyjęcie sankcji bezskuteczności zawieszonej takich postanowień.

Koniecznym jest przypomnienie istoty wywodu prawnego zawartego w uzasadnieniu przedmiotowej uchwały – zasady prawnej, podsumowującej dorobek dotychczasowej judykatury w tym przedmiocie.

Sąd Najwyższy zaznaczył wstępnie, że punktem wyjścia jego rozważań musiało być wyjaśnienie charakteru sankcji wskazanej w art. 385 ( 1) § 1 k.c., którą dotknięte jest niedozwolone postanowienie umowne, a którą ustawodawca – w ramach transpozycji do prawa krajowego postanowień opisanej powyżej dyrektywy - określił słowami, że „nie wiąże” ono konsumenta. Dokonana wykładnia musiała przy tym brać pod uwagę wskazówki dorobku orzeczniczego TSUE. Sąd Najwyższy podniósł, że prima facie zastrzeżenie art. 6 ust. 1 Dyrektywy sugeruje dookreślenie sankcji, którą dotknięty jest nieuczciwy warunek, prawom państw członkowskich, jednakże TSUE sformułował na tle tego przepisu szereg wiążących wskazówek co do cech tej sankcji, ograniczających istotnie zakres rzeczonej swobody i które muszą być uwzględniane przez sądy krajowe dokonujące wykładni ustaw przy wykorzystaniu krajowych instytucji prawnych. Poza sporem musi pozostawać kwestia, że wskazany przepis Dyrektywy zawiera normę ius cogens , której celem jest zastąpienie ustanowionej w umowie formalnej tylko równowagi praw i obowiązków stron równowagą rzeczywistą, która tę równość stron przywróci. Ze względu na to unormowanie każdy sąd krajowy ma obowiązek zbadania z urzędu, od momentu, gdy dysponuje niezbędnymi informacjami, czy klauzula umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem ma charakter abuzywny i wyciągnięcia z tego konsekwencji, bez oczekiwania na to, aby konsument sam domagał się stwierdzenia jej nieważności. Oznacza to, że co do zasady sąd krajowy nie ma upoważnienia do zmiany treści klauzuli abuzywnej, ale ma obowiązek zaniechania jej stosowania w sposób obciążający konsumenta, chyba że konsument się temu sprzeciwi, gdyż prawo konsumenta do skutecznej ochrony zawiera w sobie również uprawnienie do niedochodzenia swych praw. W konsekwencji, dopiero brak następczej zgody konsumenta (wyraźnie i w sposób wolny wyrażonej po poinformowaniu konsumenta o jego prawach) skutkuje tym, że nie może taka klauzula wywrzeć wobec niego żadnego skutku. Oczywistym jest przy tym, że opisany skutek nie jest równoznaczny z upadkiem całej umowy, gdyż decydująca jest zawsze wyłącznie wola wyrażona w tym względzie przez konsumenta (wyrok TSUE z 3.10.2019 r. C-260/18 Kamil Dziubak). Konsument może, bowiem zrzec się ochrony przed negatywnymi następstwami unieważnienia umowy w całości, czyli obstawać przy tej „nieważności”, choćby sąd krajowy oceniał, że naraża ona konsumenta na szczególnie negatywne konsekwencje. Konkludując powyższe Sąd Najwyższy przypomniał, że w świetle wskazówek interpretacyjnych TSUE klauzulę abuzywną należy uznać za nigdy nieistniejącą, ze skutkiem przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, w jakiej znajdowałby się on w braku tej klauzuli, co oznacza, że klauzula nie wywołuje wobec konsumenta żadnych skutków ab initio i ipso iure chyba, że konsument następczo udzieli „świadomej, wyraźnej, wolnej zgody” na to postanowienie, jednostronnie przywracając mu skuteczność (uchwała SN z 6.04.2018 r. III CZP 114/17 OSNC 2019/3/26). Powyższe stwierdzenie sugeruje wystąpienie cech sankcji nieważności bezwzględnej (por. uchwała SN z 17.06.2005 r. III CZP 26/05 OSNC 2006/4/63). Z drugiej strony, w konkretnych stanach faktycznych „automatyczne” unieważnienie całej umowy może narażać konsumenta na takie skutki, które stanowiłyby dla niego karę (wyrok TSUE z 7.08.2018 r. w połączonych sprawach C-96/16 i C-94/17 (...) SA) i definitywny charakter bezwzględnej nieważności naruszałby regułę interpretacyjną do art. 6 Dyrektywy wynikającą z orzecznictwa TSUE. Możliwość sanowania nieskutecznego postanowienia umownego następczym, jednostronnym wyrażeniem zgody na związanie tym postanowieniem (ze skutkiem wstecznym) sugerowałaby, zatem sankcję bezskuteczności zawieszonej z tym zastrzeżeniem, że w razie braku opisanej zgody postanowienie staje się definitywnie bezskuteczne, czyli nieważne.

O ile, zatem przepis art. 385 1 § 1 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 Dyrektywy Rady nr 93/13 ustanawia sankcję bezskuteczności zawieszonej (co skutkuje tym, że oświadczenia woli stron w okresie zawieszenia zachowują swą moc prawną), o tyle nie można pomijać faktu, że w przypadku braku zgody konsumenta na zastosowanie wobec niego niedozwolonego postanowienia umownego sankcja przeradza się w trwałą jego bezskuteczność, czyli nieważność ab initio. O sankcji bezskuteczności zawieszonej klauzuli abuzywnej można, zatem mówić tylko do momentu, gdy należycie poinformowany konsument podjął decyzję, w rozsądnym czasie od udzielenia mu koniecznej informacji. Zgoda konsumenta usuwa stan bezskuteczności klauzuli pomiędzy kontrahentami, natomiast jej brak (w tym upływ rozsądnego czasu na jej wyartykułowanie) prowadzi do nieważności postanowienia umownego ab initio.

Jeżeli umowa kredytu nie może bez klauzuli abuzywnej dotkniętej bezskutecznością zawieszoną wiązać stron, dzieli ona los tej klauzuli, tzn. jest również dotknięta bezskutecznością zawieszoną. W konsekwencji potwierdzenie takiej klauzuli (przez konsumenta) sprawia nie tylko, że wywiera ona skutki ex tunc, ale powoduje, że także z mocą wsteczną staje się skuteczna cała umowa. W sytuacji natomiast, gdy klauzula abuzywna staje się nieważna (trwale bezskuteczna) wskutek odmowy potwierdzenia lub upływu rozsądnego czasu do jej potwierdzenia – o obowiązywaniu samej umowy decyduje to, czy w jej miejsce mogła wejść (i skutecznie weszła) regulacja zastępcza wynikająca z ustawy lub określona przez sąd. Brak możliwości utrzymania umowy przez zastosowanie regulacji zastępczej skutecznej ex tunc sprawia, że umowa staje się nieważna (definitywnie bezskuteczna).

Nie zachodzi, zatem in casu sprzeczność wnioskowania Sądu Okręgowego (podzielonego przez Sąd meritum) z wnioskami wynikającymi z omawianej uchwały Sądu Najwyższego, co do nieważności umowy kredytowej stron wskutek wyeliminowania z jej treści klauzul abuzywnych, gdyż powód (konsument) wyraźnie, świadomie i w wolny sposób nie wyraził zgody na ich stosowanie, a jak wskazywano uprzednio, orzecznictwo TSUE nie pozwala w takich sytuacjach na określanie przez sąd żadnych regulacji zastępczych.

Mając na względzie powyższe stwierdzić należy, iż Sąd I instancji zasadnie ustalił nieważność umowy kredytowej zawartej przez strony, co w konsekwencji oznacza nieistnienie wynikającego z niej stosunku prawnego, prawidłowo oceniając interes prawny strony powodowej w takim ustaleniu, z punktu widzenia treści art. 189 k.p.c.

Sąd II instancji nie stracił z pola widzenia faktu, że powodowi przysługuje dalej idące roszczenie o zapłatę, opierane na instytucji prawnej z art. 410 k.c., ale wyłącznie w odniesieniu do świadczeń już spełnionych. In casu powództwo o zapłatę nie prowadziłoby do definitywnego zakończenia sporu prawnego, strony nadal byłyby związane umową w jej niezrealizowanej części mimo, że zawierałaby ona kwestionowane postanowienia. W konsekwencji, tylko wytoczenie powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego dawało obecnie powodowi gwarancję definitywnego rozstrzygnięcia sporu z pozwanym, co oznaczało, że wypełniona została hipoteza art. 189 k.p.c. (por. wyrok SA w Lublinie z 28.11.2014 r. I ACa 652/14). Wyrok ustalający, wydany na podstawie art. 189 k.p.c. definitywnie przesądza – pomiędzy stronami kwestionowanej czynności prawnej – brak obowiązku powoda spełniania dalszych świadczeń na rzecz banku z tytułu zawartej umowy, ale dodatkowo, co istotne w sprawie, kwestionowana – co do ważności – umowa stron rodziła po stronie powoda obowiązek utrzymywania zabezpieczenia rzeczowego kredytu, a wyrok ustalający nieważność umowy zabezpieczanej hipoteką wpisaną do księgi wieczystej jest orzeczeniem sądowym będącym podstawą do dokonania wykreślenia stosownego wpisu w księdze wieczystej. Bezspornie powód ma, zatem interes prawny w równoległym – do żądania zapłaty – zgłoszeniu powództwa opieranego na normie materialnoprawnej z art. 189 k.p.c.

Przypomnieć należy na koniec, że w analizowanej umowie klauzule waloryzujące świadczenia stron do waluty obcej zostały sformułowne poprzez podwójne odesłanie. Po pierwsze wskazano, że każdorazowo wypłacona w PLN transza kredytu zostanie przeliczona na CHF wg kursu kupna walut podawanego w tabeli banku (§ 1 ust. 1 w zw. z § 17 ust. 1), zaś rozliczenie wpłaty każdej raty w PLN będzie dokonywane w CHF wg kursu sprzedaży waluty z tabeli banku (§ 10 ust. 6 w zw. z § 17 ust.1). Po drugie, w § 17 ust. 2-5 umowy określono, że kursem kupna są średnie kursy PLN do CHF ogłoszone w tabeli średnich kursów NBP w danym dniu roboczym, pomniejszone o marżę kupna, zaś kursem sprzedaży są średnie kursy PLN do CHF ogłoszone w tabeli średnich kursów NBP w danym dniu roboczym, powiększone o marżę sprzedaży, zaś obowiązujące w danym dniu roboczym [sumaryczne] kursy kupna/sprzedaży bank miał określać po godz. 15 poprzedzającego dnia roboczego.

Słusznie uznał Sąd Okręgowy, że za abuzywne należy uznać postanowienia waloryzacyjne w całości, a nie tylko w zakresie, w jakim następowało odwołanie do niesprecyzowanych marż kupna i sprzedaży. Błędnie wywodzi z kolei apelujący, zarzucając naruszenie art. 4 ust. 3 Tr. UE, powołując się na wyroki TSUE i odosobnione wypowiedzi Sądu Najwyższego, że w realiach sprawy możliwym było stwierdzenie niedozwolonego charakteru wyłącznie postanowień odnoszących się do samych marż, z pozostawieniem w mocy wiążącej strony postanowień waloryzacyjnych w pozostałym zakresie (art. 385 ( 1) § 2 k.c.), co skutkowałoby zmianą umowy w ten sposób, że klauzule waloryzacyjne świadczeń odwoływałyby się wyłącznie do kursu średniego PLN/CHF ogłaszanego w tabelach NBP, natomiast wykluczone jest ustalanie ich nieważności w całości, a w konsekwencji – nieważności całej umowy.

Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę podziela stanowisko, iż klauzula ryzyka walutowego (inaczej „walutowa”, rozumiana jako ryzyko zmiany kursu waluty w trakcie obowiązywania umowy) oraz klauzula kursowa (inaczej „spreadowa”, rozumiana jako wynikające z umowy uprawnienie kredytodawcy do ustalania kursu przeliczeniowego waluty z odwołaniem się do własnych tabel kursowych) stanowią elementy składające się na całościowy mechanizm indeksacyjny (w orzecznictwie określany także, jako „klauzula indeksacyjna”, „klauzula waloryzacyjna”). W rezultacie, ze względu na ich ścisłe powiązanie, nie jest dopuszczalne uznanie, że brak abuzywności jednej z tych klauzul skutkuje brakiem abuzywności całego mechanizmu indeksacyjnego. Innymi słowy, Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, że wystarczy, że jedna tych klauzul jest uznana za abuzywną, aby cały mechanizm indeksacji został uznany za niedozwoloną klauzulę umowną (por. postanowienia SN z: 23.08.2022 r. I CSK 1669/22; 22.12.2022 r. I CSK 3625/22). Stanowisko to uzasadniają następujące rozważania.

Punktem wyjścia dla dokonania prawidłowej oceny analizowanych postanowień umowy w świetle art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 6 Dyrektywy jest wykładnia przepisów dokonana przez TSUE, który kilkukrotnie odniósł się w ostatnim okresie do możliwości wyeliminowania części postanowień określających waloryzację świadczeń stron w tzw. umowach frankowych.

Kwestią rozważaną w orzecznictwie europejskim było to, czy w sprawach konsumenckich na tle Dyrektywy nr 93/13 możliwe jest zastosowanie mechanizmu określanego, jako „The Blue Pencil Doctrin” czyli „doktryny [testu] niebieskiego ołówka” pochodzącej z systemu prawnego common law. Doktryna ta została sformułowana w XIX w. na tle wyroku wydanego w sprawie sądowej dotyczącej zakazu konkurencji. Zgodnie z tym wyrokiem zakazy konkurencji mogły być zredukowane, o ile część postanowienia zawierająca zakaz, przekraczająca dopuszczalny zakres dała się „wymazać”, jakby za pomocą gumki. Konieczną przesłanką pozytywnego wyniku owego testu było to, by część zdania pozostała po „wymazaniu” była zrozumiała językowo i zachowała sens pod względem normatywnym, mogła być odrębnym przedmiotem kontroli i sankcji, ale nie mogła jednocześnie stanowić zupełnie nowej regulacji, odmiennej od pierwotnego postanowienia.

W polskim, reprezentatywnym piśmiennictwie wskazuje się zatem, że „test niebieskiego ołówka” jest dopuszczalny i może być stosowany wyłącznie w systemach prawnych opartych na common law oraz – ze względu na specyficzne instytucje prawa – w prawie niemieckim, natomiast nie znajduje zastosowania w pozostałych systemach prawnych państw kontynentalnych (por. R.Trzaskowski „Skutki sprzeczności umów obligacyjnych z prawem”, Warszawa 2013, s. 608 i nast.; por. też M.Bednarek, P.Mikłaszewicz [w] „System Prawa Prywatnego”, t.5, 2019 r., s. 822 oraz red. A.Kidyba „Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2010, s. 224, t.12; wyrok SA w Katowicach z 13.07.2018 r. V ACa 542/17). Wynika to z faktu, że wskazane dwa systemy prawne ( common law i niemiecki) wprost przewidują istnienie teorii „redukcji utrzymującej”, nieprzewidzianej i niedozwolonej w porządku prawnym innych krajów członkowskich Unii Europejskiej – w tym Polski (i co do zasady, wykluczanej również przez TSUE, o czym niżej).

Należy odnotować, że Sąd Najwyższy w wyroku z 1.06.2022 r. (II CSKP 364/22) (dobitnie eksponowanym edytorsko przez apelanta) zdaje się prima facie dopuszczać zastosowanie przedmiotowego testu w określonych, specyficznych stanach faktycznych poszczególnych umów, ale zaznaczyć należy, co pomija pozwany, że w sprawie rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy obie strony wyrażały wolę utrzymania umowy w mocy, przy czym strona powodowa domagała się wyłącznie wykreślenia z jej treści niedozwolonych postanowień, nie dążyła do upadku umowy i Sąd Najwyższy formułował swe rozważania uwzględniając te stanowiska kontrahentów – stron procesu, dokonując w konsekwencji, na potrzeby rozpoznawanej sprawy, redefiniowania pojęcia „postanowienia” z art. 385 1 k.c.

W powszechnym ujęciu „postanowienie” - w kontekście analizowanego zagadnienia - nie oznacza jednostki redakcyjnej umowy. „Postanowieniem” są, bowiem reguły (zasady, prawidła) postępowania, takie jak prawo czy obowiązek, wynikające z odpowiednio interpretowanych zapisów w znaczeniu technicznym, pomieszczonych po wielu jednostkach redakcyjnych umowy, a nierzadko w odrębnych dokumentach (regulaminie, tabelach, harmonogramach itp.). W uchwale [7] SN z 20.11.2015 r. (III CZP 17/15) wskazano, że przedmiotem uznania za niedozwolone są postanowienia w ujęciu materialnym, a nie formalnym. Nie chodzi o postanowienia o określonym brzmieniu, łącznie z językowym kontekstem wzorca, ale o wysłowioną w nim, skonkretyzowaną treść normatywną, czyli normę lub jej element, określające prawa lub obowiązki stron umowy.

TSUE w wyroku z 29.04.2021 r. w sprawie C-19/20 (eksponowanym w zarzucie apelacji), odpowiadając na pytania prejudycjalne Sądu Okręgowego wG. dotyczące m.in. postanowień umowy zawartej z (...) Bank S.A. w G. o treści – w zakresie § 17 - tożsamej z umową ocenianą w niniejszej sprawie orzekł (pkt 2 sentencji), że „wykładni art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że z jednej strony nie stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą, a konsumentem, w wypadku gdy zniechęcający cel tej dyrektywy jest realizowany przez krajowe przepisy ustawowe regulujące korzystanie z niego, o ile element ten stanowi odrębne zobowiązanie umowne, które może być przedmiotem indywidualnej kontroli pod kątem nieuczciwego charakteru. Z drugiej strony, przepisy te stoją na przeszkodzie temu, by sąd odsyłający usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą, a konsumentem, jeżeli takie usunięcie sprowadzałoby się do zmiany treści tego warunku poprzez zmianę jego istoty, czego zbadanie należy do tego sądu”. TSUE podkreślił, że już we wcześniejszym wyroku z 26.03.2019 r. C-70/17 i C-179/17 Abanca Corporacion Bancaria i Bankia (pkt 64 wyroku) wykluczono, w świetle postanowień Dyrektywy 93/13, możność częściowego utrzymania warunku w mocy poprzez usunięcie elementów przesądzających o jego nieuczciwym charakterze, w wypadku gdyby to usunięcie sprowadzało się do mającej wpływ na istotę warunków zmiany ich treści i (pkt 71 wyroku) w analizowanym przypadku (§ 17 umowy stron), „jedynie gdyby element klauzuli indeksacyjnej /…/ kredytu hipotecznego dotyczący marży Banku (...) stanowił zobowiązanie umowne odrębne od innych postanowień umownych, które mogłoby być przedmiotem zindywidualizowanego badania jego nieuczciwego charakteru, sąd krajowy mógłby go usunąć”.

Syntetyzując rozważania poświęcone powyższemu zagadnieniu nie można również pominąć stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej wyrażonego w odpowiedzi na pytania prejudycjalne inicjujące postępowanie C- 19/20, że brak jest materialnej różnicy pomiędzy sytuacją, w której sąd zmienia treść umowy uzupełniając ją o nowe postanowienia w miejsce niedozwolonych, a sytuacją, w której sąd kreuje postanowienie o zupełnie nowej treści, poprzez eliminację wybranych fragmentów postanowienia niedozwolonego, a in casu taka ingerencja w treść § 17 zmieniałaby istotnie sens pierwotnego postanowienia poprzez pozbawienie jednej strony umowy (banku) zysku wynikającego ze spreadu. W konsekwencji Rzeczypospolita Polska, jako strona postępowania przed TSUE zdecydowanie uznała, że w myśl orzecznictwa TSUE „przepisy dyrektywy 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, że sprzeciwiają się one stwierdzeniu nieuczciwości jedynie niektórych elementów niedozwolonego postanowienia umownego” i analogiczne stanowisko zajął Rzecznik Praw Obywatelskich, który zgłosił również swój udział w postępowaniu (pismo z 8.06.2020 r., nr V.510.39.2020).

Należy również zważyć, że w ostatnim z wyroków poświęconych tej kwestii (wyrok z 8.09.2022 r. C-81/22, C-82/22, C- 80/22) TSUE jednoznacznie wskazał na brak możliwości usunięcia abuzywnego fragmentu danego postanowienia niedozwolonego z umowy kredytowej frankowej i konieczność usunięcia całego zapisu postanowienia, zastrzegając de facto jeden wyjątek – „chyba, że zrodzi to krzywdę konsumenta” i orzeczenie to potwierdziło wcześniejszą linię orzeczniczą tego Trybunału (por. wyrok z 14.03.2019 r. Dunai C-118/17 (pkt 45), wyrok z 21.12.2016 r. Gutierrez Naranjo C-154/15, C-307/15, C-308/15; wyrok z 31.05.2018 r. Sziber C- 483/16).

W przywołanym orzecznictwie TSUE wprost już przyjęto (co przemilcza apelujący), że niedopuszczalny jest podział walutowej klauzuli indeksacyjnej na klauzulę ryzyka kursowego (przeliczeniową) i klauzulę spreadu (kursu). Powstałe w wyniku takiego podziału części nie mogą funkcjonować w ramach umowy, jako samodzielne normy umowne, bez konieczności uzupełnienia lub zmiany jej znaczenia. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, czy za niedozwoloną uznana zostanie część kursowa czy spreadowa klauzuli indeksacyjnej, czy też obie. W każdym z tych przypadków, jako niedozwoloną, a więc bezskuteczną ocenić należy całą klauzulę indeksacyjną (por. postanowienia SN z: 23.08.2022 r. I CSK 1669/22; 22.12.2022 r. I CSK 3625/22). W rzeczywistości niedozwolony charakter dotyczy bowiem nie poszczególnych części klauzuli, ale jej określonych cech. Gdyby możliwe było utrzymanie klauzuli waloryzacyjnej po usunięciu z niej mechanizmu przeliczeniowego wg tabeli kursów banku, to ten – mimo zawarcia w pierwotnej umowie z konsumentem klauzuli o nieuczciwym charakterze – zachowałby prawo do pobierania korzyści finansowych z umowy pierwotnie obarczonej wadą, co jednocześnie usunęłoby skutek odstraszający dyrektywy. Gdyby dopuszczalna była „redukcja utrzymująca skuteczność” w tzw. sprawach frankowych, takie działanie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu dyrektywy, jakim jest zniechęcanie przedsiębiorców do włączania do umów nieuczciwych warunków, co wielokrotnie podkreślone zostało w wyrokach TSUE (m.in. w wyroku w wyroku z dniu 21.12.2016 r. w połączonych sprawach C-154/15, C-307/15, C-308/15 i C-618/10) (tzw. skutek odstraszający).

Potrzeba kompleksowej oceny mechanizmu indeksacji wyrażona została także w judykaturze Sądu Najwyższego (wyrok SN z 11.12.2019 r., V CSK 382/18, w którym również odrzucono odróżnienie części kursowej i części przeliczeniowej klauzuli indeksacyjnej i podkreślono, że bez unormowania kursu miarodajnego dla poszczególnych przeliczeń, przeliczenia te nie mogą być dokonane, a postanowienia przeliczeniowe nie mogą wywrzeć skutku). Podobnie w wyroku Sądu Najwyższego z 4.04.2019 r. (III CSK 159/17, OSP 2019/12/115) wyjaśniono, że eliminacja klauzuli waloryzacyjnej obejmuje wszystkie postanowienia umowy, które się na nią składają, albowiem mogą one funkcjonować tylko łącznie (analogicznie wyrok SA w Gdańsku z 4.02.2022 r. V ACa 340/21).

W tym miejscu należy, zatem odnieść się do zarzutu apelacji, że ewentualna abuzywność § 17 umowy dotyczy tylko klauzuli odnoszącej się do marży kupna/sprzedaży, a nie całego § 17 umowy, a więc zarzutu zmierzającego do zastosowania in casu „testu błękitnego ołówka” w ramach „redukcji utrzymującej”.

Jak wskazano uprzednio, z treści wyroku TSUE w sprawie C-19/20 wynika, że dopuszczalność rozwiązania polegającego na usunięciu jedynie nieuczciwego elementu postanowienia umowy zawartej między przedsiębiorcą, a konsumentem została bardzo ograniczona. Po pierwsze, jest to możliwe tylko wtedy, gdy abuzywny element stanowi zobowiązanie umowne odrębne od innych postanowień tej umowy i usunięcie jedynie części kontrolowanej klauzuli nie ingerowałoby w istotę postanowienia, a po wtóre - nie może zostać naruszony odstraszający cel dyrektywy 93/13.

In casu należy, zatem odpowiedzieć nie tylko na pytanie „czy element klauzuli indeksacyjnej dotyczący marży kupna/sprzedaży (§ 17 umowy) stanowi zobowiązanie umowne odrębne od innych postanowień umownych”, ale także na pozostające z nim w koniunkcji pytanie, „czy usunięcie elementu klauzuli indeksacyjnej dotyczącej marży kupna/sprzedaży spowodowałoby zmianę istoty tego warunku”.

Jak już sygnalizowano wcześniej, w ocenie Sądu Apelacyjnego rozpoznającego sprawę, klauzuli dotyczącej marży kupna/sprzedaży (§ 17 umowy) nie można zakwalifikować, jako zobowiązania umownego odrębnego od innych postanowień umownych składających się na klauzulę indeksacyjną, w powszechnym rozumieniu „postanowienia” przywołanym uprzednio.

Po pierwsze, jak słusznie wskazuje się w judykaturze (por. wyrok SA w Gdańsku z 4.02.2022 r. V ACa 340/21) wykładni § 17 ust. 2 – 4 umowy nie można dokonywać z pominięciem treści § 1 jednostki, zgodnie z którym „do rozliczania transakcji wypłat i spłat kredytów stosowane są odpowiednio kursy kupna/sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez (...) Bank S.A. walut zawartych w ofercie Banku obowiązujące w dniu dokonania transakcji”. Zapis ten jednoznacznie wskazuje, że do rozliczenia transakcji wypłaty stosowany był kurs kupna CHF, zaś do rozliczenia spłaty – kurs sprzedaży CHF, co stanowiło ogólną zasadę wskazaną w § 7 ust. 2 i § 10 ust. 8 umowy.

Po drugie, wykładnia językowa treści § 17 ust.2 – 4 prowadzi do wniosku, że kursy kupna i sprzedaży były określone jako „średni kurs złotego do danych walut ogłoszony w danym dniu roboczym w tabeli kursów średnich NBP minus marża kupna / plus marża sprzedaży”.

Gdyby zatem przyjąć, że klauzulą indeksacyjną dotyczącą marży należy obejmować nie tylko wyrażenie „marża kupna”, „marża sprzedaży”, ale także odpowiednio: „minus” , „plus” , „skorygowane o”, to nie można pomijać, że cały § 17 umowy dotyczy sposobu ustalania kursu waluty CHF w tabeli kursów kupna/ sprzedaży stosowanej przez poprzednika prawnego pozwanego Banku, w celu określenia wysokości wypłaconego kredytu oraz wysokości rat kredytu (tak słusznie SA w G. w wyroku z 4.02.2022 r. V ACa 340/21).

W rezultacie, w ocenie Sądu Apelacyjnego klauzula spreadowa in casu nie tyle kreowała odrębne zobowiązanie, ile stanowiła element precyzujący zobowiązanie w zakresie określenia wysokości świadczenia głównego stron – wysokości wypłaconego kredytu oraz wysokości spłacanych rat. W § 1 ust.1, § 7 ust.2 i § 10 ust.6 przewidziano bowiem jedne świadczenia (wypłacany kredyt oraz raty kredytu) w wysokości wynikającej z tabeli kursowej banku, bez wyodrębnienia świadczenia spełnianego według średniego kursu NBP i świadczenia stanowiącego marżę banku. Analizowane „marże” z § 17 umowy stanowiły wyłącznie element konstrukcyjny kursu stosowanego dla potrzeb przeliczenia kredytu przy wypłacie i spłacie, na żadnym etapie wykonywania umowy nie były samoistnie pobierane od powodów. W konsekwencji, swoboda ustalania marży przez bank, oznacza swobodę kształtowaniu kursu waluty i przesądza o abuzywności całego postanowienia z § 17 umowy.

Konkludując powyższe, w ocenie Sądu Apelacyjnego elementu klauzuli indeksacyjnej dotyczącego marży kupna/sprzedaży nie można traktować jako zobowiązania umownego odrębnego od innych postanowień umownych składających się na klauzulę indeksacyjną („postanowienie” w rozumieniu art. 385 ( 1) k.c.), co w świetle wyroków TSUE omówionych powyżej nakazuje wyeliminować z umowy całe postanowienia odnoszące się do waloryzacji świadczeń stron do waluty CHF.

Niezależnie od tego, określony w § 17 mechanizm indeksacyjny, uwzględniający także spread walutowy, jest ze sobą wewnętrznie powiązany w taki sposób, że wyeliminowanie elementu dotyczącego marży spowodowałby zmianę istoty treści klauzuli indeksacyjnej. Wyeliminowanie elementu dotyczącego marży spowodowałoby bowiem, że kursy kupna i sprzedaży waluty CHF rozumiane byłyby tożsamo i wyłącznie jako „średni kurs złotego do danej waluty ogłoszony w tabeli kursów NBP”. Taki zabieg stanowiłby, w ocenie Sądu Apelacyjnego, niedopuszczalne in concreto przeprowadzenie redukcji utrzymującej skuteczność abuzywnej klauzuli waloryzacyjnej. Sąd Apelacyjny podziela w tym miejscu zapatrywania Rzecznika Praw Obywatelskich zawarte w zgłoszeniu do sprawy C-19/20 toczącej się przed TSUE, że wyeliminowanie wyłącznie postanowień dotyczących marży zrównywałoby kursy kupna i sprzedaży, czyniąc zbędnym ich rozróżnianie w umowie, która stałaby się nielogiczna, ale co istotne – taki zabieg chroniłby wyłącznie interes naruszającego prawo przedsiębiorcy (chroniłby go przed upadkiem całej umowy lub przed wyeliminowaniem z umowy całego elementu kursowego), a nie interes konsumenta, sprzecznie z celem Dyrektywy. Sąd Apelacyjny zważył bowiem, że w świetle postanowienia z § 17 umowy odwołanie do średniego kursu NBP było wyłącznie zabiegiem marketingowym i nie miało istotnego znaczenia przy ustalaniu kursów kupna i sprzedaży, gdyż niezależnie od kursów średnich NBP bank miał możliwość arbitralnego ustalania marż z § 17 ust. 2 i 3 w takich wysokościach, jakie uznawał za odpowiednie dla zabezpieczenia swoich interesów, przerzucając zawsze i bez wyjątku całość ryzyka kursowego na kredytobiorcę (co słusznie podnosił RPO w wystąpieniu przed TSUE). Usunięcie z postanowień wyłącznie marż spowodowałoby stosowanie kursów średnich NBP bez żadnych modyfikacji, czyli doszłoby do wykreowania zupełnie nowej sytuacji faktycznej i normatywnej, niezakładanej przez strony w momencie zawierania umowy, ale obecnie niewątpliwie atrakcyjniejszej dla przedsiębiorcy, niż upadek umowy, a to niweczyłoby odstraszający skutek dyrektywy, przy bezspornym naruszeniu przez bank zasad transparentności (przy zawieraniu umowy z powodem) związanym z błędną informacją, zakładającą stabilność waluty CHF, do której kredyt jest indeksowany (tak też RPO w cytowanym wystąpieniu; por. wyrok TSUE z 10.06.2021 r. . C-776/19, VB i in. przeciwko (...) SA).

Jak już wskazano wcześniej, uznanie za bezskuteczne klauzul waloryzujących świadczenia obu stron skutkuje stwierdzeniem, że po ich wyeliminowaniu umowa z 2006 r. nie może być dalej wykonywana, niemożliwe jest w ogóle określenie świadczeń należnych kontrahentom, co prowadzi do stwierdzenia nieważności całej umowy, a w konsekwencji ustalenia, że nie istnieje stosunek prawny mający z niej wynikać.

Zupełnie już na marginesie powyższych rozważań Sąd Apelacyjny wskazuje, że nawet przy hipotetycznym podzieleniu stanowiska apelanta (niemożliwym w niniejszej sprawie, wobec określonej woli konsumenta), w świetle orzecznictwa TSUE nie uchroniłoby to banku przed oceną nieprzejrzystości omawianych postanowień umowy, prowadzącą do stwierdzenia ich abuzywności. W wyroku z dnia 10.06.2021 r. (C-779/19 do C-782/19) Trybunał słusznie wskazał, bowiem że mechanizm indeksacji może być uznany za nieprzejrzysty a limine nawet wówczas, gdy umowa kredytowa jest oparta o przeliczenia miernikiem obiektywnym, np. średnim kursem NBP, ale nie towarzyszą jej równocześnie rzetelne informacje o ekonomicznych skutkach indeksacji (waloryzacji) kredytu.

Pozwany zarzucił naruszenie przepisów regulujących zwrot świadczeń nienależnych, nie kwestionując jednak zastosowania w sprawie przez Sąd Okręgowy teorii dwóch kondykcji, ani nie kwestionując poprawności wyliczenia żądanej przez powodów kwoty. Zakwestionował wyłącznie ustalenie przez Sąd braku podstawy prawnej do świadczenia przez powodów, wywodząc związanie stron kontraktem. W sytuacji, zatem podzielenia stanowiska Sądu meriti, zarzuty apelacji w tym przedmiocie okazały się niezasadne a limine.

Niezrozumiały jest zarzut naruszenia art. 411 pkt 1 k.c., gdyż wyłączenie kondykcji zostało wprost wykluczone w sytuacji wykonania nieważnej czynności prawnej i odnosi się to również do wykonania zobowiązań o charakterze ciągłym (red. E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 694, t.11).

Apelujący zaskarżył również wyrok w zakresie roszczenia akcesoryjnego, kwestionując początkową datę, od której winien uiścić odsetki ustawowe za opóźnienie i wywodził, że data ta powinna być powiązana z chwilą pouczenia powoda przez Sąd na rozprawie o skutkach ustalenia nieważności umowy.

Roszczenie oparte na normie art. 405 k.c. jest roszczeniem bezterminowym, zatem staje się wymagalne z chwilą wezwania dłużnika na podstawie art. 455 k.c. Oczywistym jest, że dłużnik może nie zgadzać się ze stanowiskiem wzywającego i kwestionować istnienie swego długu, ale w przypadku niezasadności obrony popada w zwłokę ze skutkami wynikającymi z art. 481 k.c. Stwierdzenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy stron miało charakter deklaratoryjny, a przypomnieć należy, że jeszcze przed wszczęciem procesu powodowie jednoznacznie zamanifestowali pozwanemu swoją wolę, co do braku zgody utrzymania wobec nich skutków nieważnej umowy kredytowej zawierającej abuzywne postanowienia. Tym samym, z chwilą otrzymania wezwania do zapłaty pozwany musiał liczyć się z tym, że roszczenie majątkowe powodów jest zasadne, a brak spełnienia go w terminie skutkuje powstaniem roszczenia akcesoryjnego, które w pozwie zostało sformułowane na jego korzyść. Również w najnowszym orzecznictwie TSUE wskazano, że daty wymagalności roszczeń powoda nie można wiązać z datą pouczenia ich przez Sąd o skutkach unieważnienia umowy, ale winna ona wynikać z czynności podjętych zgodnie z art. 455 k.c. (wyrok TSUE z 15.06.2023 r. C-520/21).

Chybiony jest zarzut apelacji odnoszony do zasądzenia ustawowych odsetek za opóźnienie od kwoty wyrażonej w CHF, co miałoby skutkować naruszeniem art. 481 § 1 k.c. (w samym zarzucie wskazana na § 2).

Kwestia określenia wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie została delegowana do uprawnień władzy wykonawczej – Rady Ministrów. Wydane na podstawie art. 359 § 3 k.p.c. rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 10 marca 1989 r. w sprawie określenia wysokości odsetek ustawowych w § 1 stanowiło , że wysokość odsetek ustawowych od sumy pieniężnej wyrażonej w :1) pieniądzu polskim ustala się na 13% w stosunku rocznym, 2) walucie obcej ustala się na 8% w stosunku rocznym (Dz. U. z 1989 r. Nr 16 poz.84). Z dniem 25 września 2003 r. weszło jednak w życie rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 września 2003 r. w sprawie określenia wysokości odsetek ustawowych (Dz.U. z 2003 r. Nr 166 poz.1613), które to rozporządzenie w §1 przewidziało jednolitą wysokość odsetek ustawowych dla wszelkich należności pieniężnych (niezależnie czy została wyrażona w pieniądzu polskim, czy w walucie obcej). Z tym dniem utraciło moc rozporządzenie Rady Ministrów z 10 marca 1989 r. Od czasu uchylenia regulacji dotyczącej odsetek ustawowych od należności wyrażonych w walucie obcej, od takich wierzytelności głównych wierzycielowi przysługują odsetki ustawowe tak, jak od wierzytelności wyrażonej w złotych (por. wyrok SA w Warszawie z 1.12.2014 r. VI ACa 3/14). Fakt wyrażenia świadczenia w walucie obcej nie zmienia tego, iż jest to świadczenie pieniężne, a skoro ze spełnieniem takiego świadczenia dłużnik się spóźnia, to zastosowanie mają dyspozycje art. 481 § 1 i 2 k.c.

W kontekście argumentacji pozwanego, kwestionującego samą możność odnoszenia krajowych regulacji dotyczących ustawowych odsetek za opóźnienie do świadczeń wyrażonych w walucie obcej należy przywołać Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. A z dyrektywy tej wynika, że „odsetki za opóźnienia w płatnościach" oznaczają ustawowe odsetki za opóźnienia w płatnościach lub odsetki w wysokości uzgodnionej między przedsiębiorstwami. „Ustawowe odsetki za opóźnienia w płatnościach" zdefiniowane zostały jako „odsetki proste za opóźnienia w płatnościach w wysokości równej sumie stopy referencyjnej i co najmniej ośmiu punktów procentowych". „Stopa referencyjna" dla krajów strefy euro „oznacza stopę procentową stosowaną przez Europejski Bank Centralny do jego ostatnich głównych operacji refinansowania", a dla państw spoza strefy euro „równoważną stopę procentową ustalaną przez ich krajowy bank centralny". Rzeczpospolita Polska, jako jedyny kraj z państw przystępujących do Unii Europejskiej w 2004 r. pozostaje jeszcze poza strefą euro, zatem nie ma podstaw do zakwestionowania poprawności rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w tym przedmiocie.

Z tych względów apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

W toku postępowania apelacyjnego pozwany podniósł zarzut prawa zatrzymania świadczeń spełnionych przez powodów.

Zarzut ten nie zasługiwał na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny uznaje, że taki zarzut procesowy może być zgłoszony na każdym etapie postępowania (wyrok SN z 26.06.2003 r. V CKN 417/01).

Zgodnie z art. 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. w przypadku umowy nieważnej ex tunc, każdej ze stron mających dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaoferuje zwrotu otrzymanego świadczenia lub nie zabezpieczy roszczenia o zwrot.

Sąd aquem rozpoznający niniejszą sprawę ma świadomość istnienia linii orzeczniczej, że zarzut zatrzymania może być zgłoszony w tzw. „sprawach frankowych”, w których kredytobiorcy zgłaszają żądania zapłaty z przesłankowym powołaniem się na nieważność zawartej umowy z bankiem (tak też SN w wyroku z 11.12.2019 r. V CSK 382/18, uchwale z 16.02.2021 r. III CZP 11/20; por. uchwała SN z 20.11.2015 r. III CZP 83/15 BSN 2015/11, s. 12), jak również dopuszczającej realizację prawa zatrzymania poprzez złożenie stosownego zarzutu procesowego i możność zgłoszenia tegoż zarzutu „z ostrożności procesowej” na wypadek niekorzystnego wyroku dla zgłaszającej strony (por. wyrok SN z 22.11.1969 r. I CR 538/60; uchwała SN z 25.07.2019 r. III CZP 18/19; przeciwnie – jak się wydaje – wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Należy w tym miejscu wskazać dodatkowo, że w przeciwieństwie do zarzutu potrącenia, zarzut zatrzymania dla swej skuteczności nie wymaga, by roszczenie przysługujące dłużnikowi i stanowiące podstawę zarzutu było wymagalne. Wprost wynika to z odmiennego brzmienia artykułów 496 i 498 k.c., co w świetle domniemania „racjonalnego prawodawcy” nie może być pomijane, ale także odmiennych celów związanych z realizacją wskazanych zarzutów (zarzut zatrzymania – zabezpieczenie roszczenia dłużnika; zarzut potrącenia – realizacja roszczenia dłużnika).

In casu zarzut pozwanego jest bezprzedmiotowy, gdyż przedmiotem postępowania nie była kwestia zwrotu świadczenia nienależnego świadczonego przez powodów, takiego żądania nie zgłosili oni w ogóle.

Tym nie mniej, w realiach sprawy zarzut nie mógłby odnieść zakładanego przez stronę pozwaną skutku nawet wówczas, gdy odnosiłby się do żądania zasądzenia świadczenia na rzecz kredytobiorców.

Po pierwsze, art. 496 k.c. dla skuteczności zarzutu zatrzymania wymaga, by umowa stron była „wzajemna”. W tym miejscu należy, zatem wskazać, że zagadnienie, czy umowa kredytu – jako umowa dwustronnie zobowiązująca i odpłatna – jest umową wzajemną, jest nadal sporne i dotychczas nierozstrzygnięte w doktrynie i judykaturze. Obok przywołanego powyżej stanowiska, równie licznie reprezentowany jest kierunek wprost wykluczający takie stanowisko (por. wyroki SA w Warszawie z: 4.12.2019 r. I ACa 442/18; 23.02.2022 r. I ACa 31/21; 12.05.2022 r. V ACa 624/21; 9.05.2022 r. VI ACa 28/21; 28.04.2022 r. VI ACa 931/21; wyrok SA w Lublinie z 24.10.2022 r. I ACa 6/22). Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę zważył przy tym, że argumentacja przeciwników stanowiska wyrażonego w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16.02.2021 r. (III CZP 11/20) jest na tyle istotna, że kwestia wzajemności umowy kredytowej oczekuje już na definitywne rozstrzygnięcie zarówno przed krajowym Sądem Najwyższym (sprawa III CZP 85/21), jak też przed TSUE (wskutek pytania prejudycjalnego sądu polskiego) zwłaszcza, że przyjęta w przywołanej uchwale Sądu Najwyższego możność rozszerzającej wykładni art. 496 k.c., z odwołaniem do rozumowania a minori ad maius spotkała się z krytyką doktryny prawa. Konkludując, Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie, uwzględniając dotychczasowe zgodne stanowisko doktryny i judykatury, że ekwiwalentność świadczeń charakterystyczna dla umów wzajemnych oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, ale o ekwiwalentnej wartości uznaje, że brak jest dostatecznych podstaw do przyjęcia, że umowa stron była umową wzajemną. Czynności wzajemnej towarzyszy, bowiem zamiar wymiany różnych dóbr, co a contrario oznacza, że przedmiotem wzajemnych świadczeń umowy wzajemnej nie są nigdy świadczenia identyczne, a różnorodność obu świadczeń jest istotą takiej umowy. Gdyby ustawodawca dopuszczał jednorodzajowość świadczeń kontrahentów, to traciłoby sens użycie przez niego w treści przepisu terminu „ekwiwalentność świadczeń”, skoro nie byłyby one ekwiwalentne, ale wprost identyczne. W niniejszej sprawie, w oparciu o postanowienia umowy kredytu oraz zgodnie z art. 69 ust. 1 pr.bank. pozwany bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych (na oznaczony cel), zaś kredytobiorca zobowiązał się do wykorzystania jej zgodnie z umówionymi warunkami, zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami, spłaty i zapłaty prowizji. Oznacza to zatem, że kredytobiorca miał zwrócić to samo świadczenie, a nie spełniać inne, równoważne, co oznacza, że niemożliwe jest in casu zastosowanie przepisów art. 496 i 497 k.c. nawet per analogiam (tak też SA w Warszawie w wyroku z 23.02.2022 r. I ACa 31/21). Sąd aquem zważył przy tym, że sama odpłatność umowy nie jest wystarczająca dla przyjęcia jej wzajemnego charakteru, gdyż w ujęciu historycznym zgodnie przyjmowano, że umowy wzajemne maja doprowadzić do wymiany dóbr, czyli są aktami obrotowymi (por. szeroką prezentację dorobku doktryny w: R.Blicharski „Konstrukcja prawna zobowiązań wzajemnych”, Transformacje Prawa Prywatnego 2020/2, s. 31-36; wyrok SA w Warszawie z 20.10.2021 r. I ACa 155/21). W umowie kredytowej bank świadczy umówioną kwotę środków pieniężnych (przenosi na kredytobiorcę własność rzeczy określonych co do rodzaju), zaś kredytobiorca zobowiązuje się wykorzystać ją na cel umówiony i spłacić swoje świadczenie pieniężne (zwrócić kapitał z wynagrodzeniem szeroko rozumianym) w określonym terminie. W doktrynie wskazuje się, zatem, że w przypadku umów wzajemnych nie chodzi o wymianę dóbr w sensie ekonomicznym (wymianę korzyści charakterystyczną dla wszystkich umów odpłatnych) lecz o wymianę w ujęciu jurydycznym ( ibidem, tak też [red.] S.Grzybowski „System prawa cywilnego”, tom III, cz. 2, 1976 r., s. 708 oraz A.Szpunar „O umowie pożyczki”, PiP 1964/7, s. 33). W umowie kredytu przedmiotem świadczenia banku jest kwota kapitału, a przedmiotem świadczenia kredytobiorcy kwota kapitału powiększona o umówioną nadwyżkę. Kapitał świadczony przez bank nie jest, zatem wymieniany na inne świadczenie i nie zachodzi pomiędzy stronami umowy relacja wymiany dóbr (tak też SA w warszawie z 21.02.2022 r. I ACa 103/21). Gdyby jednak nawet ostatecznie judykatura opowiedziała się za wzajemnością umowy kredytowej, to zarzut zatrzymania zgłaszany przez bank i tak nie mógłby zostać uwzględniony.

Gdyby jednak nawet ostatecznie judykatura opowiedziała się za wzajemnością umowy kredytowej, to zarzut zatrzymania zgłaszany przez bank i tak nie mógłby zostać uwzględniony, co wprost wywodzi się w najnowszym orzecznictwie (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Po drugie, bowiem w judykaturze i doktrynie nie budzi wątpliwości, że celem instytucji zatrzymania z art. 496 k.c. jest zabezpieczenie zwrotu spełnionego świadczenia, a nie samo spełnienie świadczenia na rzecz zgłaszającego stosowny zarzut (jak przy zarzucie potrącenia), prawo zatrzymania pełni wyłącznie funkcję zabezpieczającą. W konsekwencji, nie przysługuje prawo zatrzymania (wygasa, lub nigdy nie powstaje), gdy świadczenie strony składającej oświadczenie jest chronione w inny sposób, a w niniejszej sprawie roszczenia majątkowe banku względem kredytobiorców są chronione przez hipotekę nadal wpisaną w księdze wieczystej. Jak wskazuje się w judykaturze uznającej umowę kredytową za umowę wzajemną (por. wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22), uwzględnienie zarzutu zatrzymania zgłoszonego w toku procesu oznacza konieczność zawarcia w wyroku stosownego zastrzeżenia, którego brzmienie jest oczywiste przy niejednorodzajowych świadczeniach stron. W sytuacji natomiast, gdy obie strony są zobowiązane do wzajemnego spełnienia świadczeń pieniężnych, w Kodeksie cywilnym ustawodawca przewidział dalej idącą instytucję prawną (czyli wyłączającą instytucję „słabszą”), w postaci potrącenia wzajemnych wierzytelności i ich umorzenia do wysokości wierzytelności niższej. Określona taktyka procesowa banków unikających składania oświadczeń o potrąceniu wierzytelności kondykcyjnych nie może być, zatem aprobowana poprzez uwzględnianie zarzutu zatrzymania, pełniącego inną funkcję w polskim statucie cywilnym.

Po trzecie, bank mógłby hipotetycznie skutecznie podnieść zarzut zatrzymania tylko wtedy, gdy kredytobiorca nie zwrócił mu kapitału w całości i też tylko w zakresie kwoty niespłaconej. Tylko bowiem w takim zakresie można by rozważać istnienie świadczenia na rzecz kredytodawcy, podlegającego spełnieniu w oparciu o zasadę dwóch kondykcji. Innymi słowy, aby bank mógł skutecznie powołać się na prawo zatrzymania w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu musi istnieć po jego stronie wierzytelność w stosunku do kredytobiorcy z tytułu zwrotu kwoty udzielonej mu na podstawie tej umowy (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22). Jeśli zaś, jak w niniejszej sprawie, nie wykazano na dzień zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 k.p.c.) że suma zapłaconych rat (świadczeń nienależnych strony powodowej) nie przewyższa kwoty kapitału kredytu (świadczenia nienależnego pozwanej), to nielogiczny jest argument pozwanego, że nie uzyskał on dotychczas należnego mu świadczenia (zwrot kapitału miał już miejsce wcześniej, w określonej kwocie), zatem zastrzeganie w wyroku (do czego prowadzi zarzut zatrzymania) prawa powstrzymania się banku ze spełnieniem swojego świadczenia w całości „do czasu zaofiarowania zwrotu świadczenia wzajemnego” (które już bezspornie nastąpiło wcześniej co najmniej w przeważającej części) jest całkowicie bezprzedmiotowe, nie istnieje wierzytelność po stronie banku podlegająca zabezpieczeniu we wnioskowany sposób.

Po czwarte, przyjęcie dopuszczalności zarzutu zatrzymania w umowach kredytowych z konsumentami stałoby w sprzeczności z ochroną praw kredytobiorcy, jako konsumenta, gwarantowaną przez przepisy unijne. Zgodnie z wyrokami TSUE w sprawach C-154/15 i C-407/18 przepisy krajowe muszą być wykładane w taki sposób, by zapewnić skuteczność prawa europejskiego wynikającego z Dyrektywy Nr 93/13. Tymczasem, konsekwencją stosowania zarzutu zatrzymania w tzw. sprawach frankowych jest - co oczywiste – istotne skomplikowanie rozliczeń między stronami nieważnej umowy w powszechnie występującym stanie faktycznym, w którym banki nie chcą świadomie składać oświadczeń o potrąceniu roszczeń opartych na teorii dwóch kondykcji. Konsument, zarówno ten, który nie dokonał „nadpłaty” ponad otrzymaną kwotę kapitału, jak też ten, który stosowną kwotę dawno bankowi zwrócił, nie będzie mógł otrzymać od banku zasądzonych na jego rzecz środków pieniężnych w jakiejkolwiek części, dopóki nie zaoferuje jednoczesnego (kolejnego!) zwrotu kwoty (znacznej w aspekcie ekonomicznym!) otrzymanego kapitału (która i tak, po skutecznym jej zaoferowaniu bankowi, następnie musiałaby być zwrócona kredytobiorcy z uwagi na fakt, że już uprzednio kwotę kapitału zwrócił on bankowi). Tym samym, pomimo obowiązywania w polskim porządku prawnym teorii dwóch kondykcji, skutki uwzględnienia zarzutu zatrzymania dla kredytobiorcy będą niemal identyczne, jak przy zastosowaniu teorii salda, a należy przypomnieć, że teorię salda przy świadczeniach nienależnych wyklucza kategorycznie również ta część judykatury, która opowiada się za zastosowaniem w omawianych przypadkach prawa zatrzymania. W konsekwencji, nakazana przywołanym orzecznictwem TSUE wykładnia art. 496 k.c. również kategorycznie wyklucza możność zastosowania przez bank prawa zatrzymania w niniejszej sprawie.

Powód zaskarżył w całości postanowienie o kosztach procesu zawarte w wyroku.

W części zasądzającej zwrot na jego rzecz: opłaty od pozwu, opłaty skarbowej od dokumentu pełnomocnictwa, części wynagrodzenia pełnomocnika należało uznać, że zażalenie jest niedopuszczalne z uwagi na brak gravamen po stronie żalącego (brak interesu prawnego w zaskarżeniu postanowienia, w tym zakresie) i środek zaskarżenia w tej części podlegał odrzuceniu na podstawie art. 373 k.p.c. w zw. z art. 397 § 3 k.p.c.

W pozostałej części zażalenie nie zasługiwało na uwzględnienie i na podstawie art.385 k.p.c. w zw. z art. 397 § 3 k.p.c. podlegało oddaleniu.

Pozwany słusznie wskazuje na utrwaloną w judykaturze zasadę niedopuszczalności następczego (kolejnego) sprawdzania wartości przedmiotu sporu (po uczynieniu tego przez Sąd I instancji w trybie art. 25 i 26 k.p.c.).

W judykaturze i doktrynie przyjmuje się zasadnie, że pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 11.05.2006 r. II PK 344/05 dotyczący zbiegu art. 19 k.p.c. w zw. z art. 23 1 k.p.c. (ustalenie istnienia stosunku pracy i zapłaty wynagrodzenia z tego stosunku) jest nieadekwatny w okolicznościach spraw obejmujących roszczenia konsumenta względem przedsiębiorcy zwłaszcza, że art. 21 k.p.c. w tego rodzaju sprawach nie przewiduje żadnych wyjątków, w szczególności w odniesieniu do powództwa o ustalenie (por. post. SA w Poznaniu z 4.03.2022 r. I ACz 446/21; post. SN z 11.02.2015 r. I CZ 2123/14).

Tym nie mniej, treść art. 26 k.p.c. wyklucza możliwość zastosowania art. 380 k.p.c. do skontrolowania poprawności postanowienia Sądu I instancji ustalającego wartość przedmiotu sporu, przy rozpoznawaniu środka zaskarżenia (uchwała SN z 24.05.1968 r. III CZP 31/68 OSNC 1969/5/87) i całość zarzutów oraz wniosków zażalenia poświęconych temu zagadnieniu jest a limine bezprzedmiotowa. Mając powyższe na względzie, mimo słuszności zarzutówe żalącego, co do wadliwości postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 9.12.2022 r. (w zakresie punktu 2), wiążące w postępowaniu pierwszoinstancyjnym było błędne ustalenie łącznej wartości przedmiotu sporu na kwotę z roszczenia o świadczenie (z zaokrągleniem do pełnego złotego), w kontekście rozstrzygania o kosztach procesu i w odniesieniu do tak ustalonej wartości Sąd I instancji prawidłowo ustalił wysokość wynagrodzenia pełnomocnika powoda wg norm prawem przypisanych. Mimo, że w ujęciu aksjologicznym rozstrzygnięcie o kosztach procesu w Sądzie I instancji było wadliwe na niekorzyść powoda, to z przyczyn podanych uprzednio nie mogło, zatem zostać zmienione, z uwagi na formalną zgodność z obowiązującymi przepisami procesowymi.

Nota bene nie sposób nie odnotować, że sprawdzenie wartości przedmiotu sporu nastąpiło na zarzut pozwanego zgłoszony w odpowiedzi na pozew, który składając apelację inicjująca postępowanie odwoławcze, wbrew swojemu stanowisku prezentowanemu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, poprawnie wskazał wartość przedmiotu zaskarżenia odpowiadającą wartości przedmiotu sporu z pozwu, czyli jako sumę wartości obu roszczeń rozstrzygniętych w zaskarżonym wyroku.

Na podstawie art. 98 § 1, 1 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c., art. 391 § 1 k.p.c. oraz art. 108 § 1 k.p.c., Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego na rzecz powoda zwrot kosztów postępowania apelacyjnego i zażaleniowego, obejmujących wynagrodzenie pełnomocnika w osobie radcy prawnego, należne na podstawie § 2 pkt 7 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 oraz na podstawie § 2 pkt w zw. z § 10 ust. 2 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265) oraz należną w postępowaniu zażaleniowym opłatę.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Szymaniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Lublinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Mariusz Tchórzewski
Data wytworzenia informacji: