Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1490/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Lublinie z 2024-12-16

Sygn. akt I ACa 1490/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 grudnia 2024 roku

Sąd Apelacyjny w Lublinie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

SSA Mariusz Tchórzewski

Protokolant

sekretarz sądowy Sylwia Szymańska

po rozpoznaniu w dniu 16 grudnia 2024 roku w Lublinie na rozprawie

sprawy z powództwa M. S., E. S.

przeciwko (...) Bank (...) spółce akcyjnej
w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego wL. z dnia
16 czerwca 2023 roku, sygn. akt I C 192/23

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od (...) Bank (...) spółki akcyjnej
w W. na rzecz M. S. i E. S., tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, kwoty po 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych z ustawowymi odsetkami w wysokości ustawowych odsetek za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono.

Sygn. akt I ACa 1490/23

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16.06.2023 r. w sprawie (...) Sąd Okręgowy w L., po przesłankowym ustaleniu nieważności umowy kredytu hipotecznego, zawartej przez powodów z (...) Bankiem (...) S.A. w W., zasądził od pozwanej na rzecz powodów kwoty 54072,10 zł i 50522,73 CHF z tytułu uiszczonych na rzecz pozwanego świadczeń w wykonaniu nieważnej umowy kredytu hipotecznego, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie (pkt II), orzekł o kosztach procesu (pkt II).

Pisemne uzasadnienie wyroku zawarto na kartach 202-217 akt sprawy.

Apelację od wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w całości, zarzucając:

1.  naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy poprzez błędne ustalenie stanu faktycznego: art.art. 233 § 1, 227, 235 2 § 1 pkt 2 i 5, 278 § 1, 316 § 1 k.p.c.;

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego: art. art. 56 k.c., 58 § 1-2, 353 1, 65, 354, 385 1 § 1-3, 385 2, 410 § 2, 481 § 1 k.c., art. 4 ust. 1 i 2 dyrektywy 93/13, art.art. 69 ust. 1 i 2, 111 ust. 1 pkt 4 pr.bank.

Zarzuty apelacji zawarto na kartach 222v-224v, a ich szerokie uzasadnienie na kartach 227v-239.

Mając na względzie powyższe zarzuty, pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację powodowie wnieśli o jej oddalenie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest niezasadna.

Ustalenia faktyczne Sądu I instancji, istotne dla rozstrzygnięcia sprawy nie budzą wątpliwości i dlatego Sąd Apelacyjny przyjmuje je za własne i czyni z nich podstawę swoich rozważań, podzielając również ocenę dowodów przeprowadzoną w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Sąd Okręgowy wskazał, że stan faktyczny sprawy ustalił w oparciu o dowody powołane w uzasadnieniu wyroku w postaci dokumentów, których prawdziwości, autentyczności i zgodności z oryginałem żadna ze stron procesu, reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników nie kwestionowała i które nie budziły również wątpliwości Sądu. Oczywiste zatem jest, że Sąd uznał za wiarygodne dokumenty, które wymienił w odniesieniu do poszczególnych ustaleń faktycznych. Sąd omówił odpowiednio, dlaczego i w jakim zakresie uznał za wiarygodne zeznania powodów, że w jego ocenie były to zeznania spójne, logiczne, korespondujące z pozostałym zgromadzonym w aktach sprawy materiałem dowodowym oraz z doświadczeniem życiowym, w szczególności w zakresie braku realnych możliwości indywidualnej negocjacji umowy z bankiem.

Sąd I instancji słusznie uznał za niecelowe przeprowadzenie dowodu z art. 278 k.p.c. w postaci wnioskowanej przez strony opinii biegłego z dziedziny ekonomii ze specjalnością w zakresie rachunkowości bankowej, na okoliczności wskazywane we wnioskach. Powodowie kwestionowali ważność umowy kredytowej (jako przesłankę rozstrzygnięcia żądania zasądzenia), dlatego istota postępowania w odniesieniu do powyższego przedmiotu oceny sprowadzała się do analizy zapisów umownych ustalonych w dacie jej zawarcia, a nie sposobu późniejszego wykonania umowy przez pozwany bank. Dla oceny prawnej twierdzeń stron całkowicie irrelewantną była w tej sytuacji kwestia, jak kształtowałaby się wysokość wzajemnych świadczeń stron przy hipotetycznym zastąpieniu mechanizmu spreadu walutowego zastosowanego w umowie średnim kursem CHF publikowanym przez NBP, czy też tego, w jakim stopniu pozwany bank mógł faktycznie korzystać - w znaczeniu ekonomicznym - z zapisów umownych dających mu możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań powodów. Istotne było tylko to, czy zapisy umowne stwarzały warunki do podejmowania przez bank działań naruszających równowagę kontraktową stron umowy i jakie są skutki prawne istnienia takich zapisów. Do poczynienia takich ustaleń nie była konieczna specjalistyczna wiedza ekonomiczna, lecz ocena prawna, którą przy rozstrzyganiu sprawy sąd realizuje samodzielnie. Z kolei w zakresie roszczenia o zapłatę kwota żądana przez powodów obejmowała jedynie część wpłaconych przez nich należności i wynikała z własnych dokumentów pozwanego banku, nie była w tym aspekcie sporna i dowód z opinii biegłego w tym zakresie również był zbędny.

Z tych wszystkich względów przeprowadzenie wnioskowanego przez pozwanego dowodu z opinii biegłego nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy i analogicznie wniosek został pominięty w postępowaniu odwoławczym.

Wypełniając obowiązek nałożony art. 327 1 § 1 pkt 1 k.p.c. Sąd wskazał, dlaczego – mimo obdarzenia walorem wiarygodności – za irrelewantne dla ustaleń uznał dowody z zeznań świadków strony pozwanej.

W zakresie poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych bezsporny był fakt zawarcia przez stronę powodową z pozwanym bankiem w 2008 r. umowy kredytu hipotecznego (...) z oprocentowaniem zmiennym, spłacanego w ratach annuitetowych, udzielonego w walucie wymienialnej oraz treść tej umowy. Bezsporne było zatem to, że zgodnie z powyższą umową, kwota udzielonego stronie powodowej kredytu została wyrażona w walucie obcej. Całkowita wypłata kredytu miała nastąpić w walucie polskiej, a strona powodowa zaciągnęła go na sfinansowanie zobowiązań związanych z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z umową, w przypadku wypłaty kredytu w walucie polskiej bank - kredytodawca miał stosować kurs kupna dla dewiz obowiązujący w dniu realizacji zlecenia płatniczego według aktualnej tabeli kursów prowadzonej w tymże banku. Bank miał pobierać odsetki od kredytu w walucie kredytu według zmiennej stopy procentowej. Spłata kredytu i odsetek miała następować poprzez potrącenia przez bank wierzytelności pieniężnych z tytułu udzielonego kredytu z wierzytelnościami pieniężnymi kredytobiorcy z tytułu środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku bankowym typu ROR prowadzonym dla nich przez kredytodawcę; środki z rachunku bankowego kredytobiorcy miały być pobierane w walucie polskiej w wysokości stanowiącej równowartość kwoty kredytu lub raty spłaty kredytu w walucie wymienialnej, w której udzielony został kredyt, przy zastosowaniu kursu kupna sprzedaży dla dewiz obowiązującego w pozwanym banku, według tabeli kursów prowadzonej przez ten bank.

Na gruncie przedmiotowej sprawy sporne pomiędzy stronami były natomiast okoliczności faktyczne bezpośrednio poprzedzające zawarcie umowy kredytowej, związane z kwestią odpowiedniego pouczenia kredytobiorcy o skutkach zaciągnięcia kredytu w walucie CHF oraz istnienia w umowie klauzul pozwalających pozwanemu bankowi na jednostronne kształtowanie zobowiązań strony powodowej. Pozwany zarzucił w tym zakresie, że sąd nie uwzględnił w dostatecznym stopniu dowodów strony pozwanej, co doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych odnośnie przebiegu negocjacji stron poprzedzających zawarcie umowy kredytowej, jak również odnośnie tego, że pozwany miał możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań strony powodowej oraz że przyjęty w umowie kurs waluty CHF nie miał charakteru rynkowego. Ponadto pozwany zarzucił, że Sąd I instancji nie dopuścił dowodu z opinii zawnioskowanego przez niego biegłego, który według niego były m.in. podstawą do wykazania, że na podstawie postanowień umownych pozwany nie miał możliwości dowolnego, arbitralnego kształtowania wysokości zobowiązań strony powodowej poprzez korzystanie z wewnętrznych tabel kursowych, w oderwaniu od warunków rynkowych, a także wykazania wypełnienia przez pracowników banku obowiązków informacyjnych w zakresie ryzyka kursowego.

W powyższym zakresie pozwany sformułował swoje zarzuty przede wszystkim w oparciu o naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. Przepis ten stanowi, że sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Zasad wyrażonych w tym przepisie Sąd I instancji jednak nie naruszył. W orzecznictwie podkreśla się, że zarzut obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla strony skarżącej ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dla niej oceny materiału dowodowego. Skarżący może co najwyżej wykazywać jedynie to, że sąd naruszył ustanowione w art. 233 § 1 k.p.c. zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów oraz że naruszenie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (postanowienie SN z dnia 10.01.2002 r., II CKN 572/99). Takowych okoliczności pozwany na gruncie sprawy niniejszej nie wykazał. W ramach zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przedstawił jedynie własną ocenę stanu faktycznego sprawy, powołując się na dowody, które Sąd I instancji wziął pod uwagę, podobnie jak wynikające z nich okoliczności faktyczne, a jedynie uznał, że nie mają one takiego znaczenia dowodowego, jakie przypisuje im pozwany, względnie na dowody w sprawie zbędne. Dokonując oceny dowodów Sąd I instancji nie przekroczył granic wynikających z powołanej wyżej regulacji. Sąd wyprowadził z zebranego w sprawie materiału dowodowego wnioski logicznie poprawne, oparł swoje przekonanie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem zasady bezpośredniości oraz dokonał ich oceny na podstawie rozważenia całego zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Sąd I instancji, obdarzając wiarygodnością dowody w postaci zeznań świadków strony pozwanej wskazał jedynie, że nie wnosiły one istotnych informacji do odtworzenia stanu faktycznego z uwagi na to, że świadkowie albo pamiętali już faktów związanych z zawieraniem umowy ze stroną powodową, albo składali depozycje wyłącznie, co do ówcześnie stosowanych procedur. Wskazane dowody nie mogły posłużyć, z wykorzystaniem instytucji domniemań faktycznych z art. 231 k.p.c., dla ustalenia faktów przeciwnych, związanych z etapem negocjowania kredytu przez strony, niż wynikające z zeznań strony powodowej. W doktrynie i judykaturze wskazuje się, bowiem jednolicie, że dyspozycja art. 231 k.p.c. może znaleźć zastosowanie wyłącznie w braku bezpośrednich środków dowodowych związanych z faktem twierdzonym przez stronę (por. red. A.Jakubecki „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz”, 2012, s. 316; uzasadnienie wyroku SN z 19.02.2002 r. IV CKN 718/00; wyroki: SA w Lublinie z 20.11.2019 r. I ACa 690/18; SA w Gdańsku z 8.10.2019 r. V ACa 215/19; SA w Szczecinie z 27.11.2018 r. I ACa 190/18). Tymczasem in casu, fakty te zostały wprost wykazane dowodem – zeznaniami powodów – uznanym przez Sąd za wiarygodny, w ramach swobody przyznanej Sądowi w art. 233 § 1 k.p.c.

Prowadząc postępowanie dowodowe Sąd Okręgowy nie naruszył też art. 227 k.p.c., który określa, jakie fakty są przedmiotem dowodu stanowiąc, iż są to wyłącznie fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Twierdzenie, że przepis ten został naruszony ma rację bytu tylko w sytuacji, gdy wykazane zostanie, iż sąd przeprowadził dowód na okoliczności nie mające istotnego znaczenia w sprawie i ta wadliwość postępowania dowodowego mogła mieć wpływ na wynik sprawy, bądź gdy sąd odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające istotne znaczenie w sprawie, wadliwie oceniając, że nie mają one takiego charakteru. Natomiast o tym, jakie fakty są istotne decyduje przytoczona w pozwie podstawa faktyczna zgłoszonego w nim żądania w powiązaniu z normą prawa materialnego stanowiącą podstawę prawną orzekania o tym żądaniu (por. wyrok SN z 24.02.2021 r., III USKP 33/21). W sprawie niniejszej kluczowe znaczenie pod względem dowodowym miała treść zawartej przez strony umowy kredytowej oraz okoliczności jej zawarcia. Dowody dotyczące tych okoliczności Sąd I instancji uwzględnił prawidłowo, przez co nie uchybił przepisowi art. 227 k.p.c.

W pierwszym rzędzie należy wskazać, że w niniejszej sprawie pozwany bank nie świadczył powodom żadnych kwot w walutach wymienialnych, co automatycznie nie wiązało się z koniecznością zakupu takich walut celem odsprzedaży powodom, ani nie przyjmował od powodów wpłat w walutach wymienialnych, co musiałoby się wiązać z ich następczym zbywaniem na rynku międzybankowym. W świetle postanowień umowy i jej załącznika, kredytobiorcom formalnie pozostawiono swobodę w wyborze waluty, w jakiej mogli spłacać swoje zobowiązania (§ 22 COU), przy czym z § 7 ust. 4 CSU wynika, że spłata następowała przy wykorzystaniu rachunku technicznego prowadzonego w walucie CHF (por. zaświadczenie, k. 42v), na który kredytobiorcy wpłacali środki w PLN (k. 43 i nast.) nie mając nawet świadomości, że wskutek przeliczenia tych wpłat na walutę rachunku technicznego wg kursu opisanego w § 22 ust. 2 pkt 3 COU, powstawały nieregularnie niedopłaty skutkujące obciążaniem kredytobiorców „odsetkami karnymi” (por. zestawienie, k. 38 i nast.). Waluta CHF była zastosowana w umowie stron wyłącznie, jako przelicznik służący określeniu wysokości zobowiązania kredytobiorcy i dowody wymienione w apelacji były irrelewantne dla dokonywanych in casu ustaleń faktycznych. Jak prawidłowo wskazywał Sąd a quo odwołujący się w tym względzie do orzecznictwa TSUE, dla oceny charakteru postanowień umownych powiązanych z ustalaniem kursów sprzedaży i kupna walut istotne są wyłącznie postanowienia kontraktu z daty jego zawarcia, a nie następcza praktyka wykonywania umowy. Nie mają, zatem znaczenia fakty wskazywane w apelacji banku odnoszone do braku różnic w kursach stosowanych przez bank i kursach NBP w sytuacji, gdy nie wynikało to z postanowień samej umowy i prawidłowo Sąd Okręgowy uznał, że takie postanowienia umowne nie zabezpieczały kredytobiorcy przed ustalaniem kursów sprzedaży i kupna CHF w sposób dowolny, arbitralny i nieprzewidywalny dla konsumenta, pozostawiając wyłącznie bankowi kompetencje do kształtowania tych elementów umowy. Sąd Okręgowy wcale nie wykluczał – co do zasady - możności zastosowania mechanizmu indeksacji przy określaniu wysokości kredytu – jako kwoty zadłużenia powodów oraz analogicznego mechanizmu przy określaniu rat kapitałowo-odsetkowych – ale podnosił, że właśnie zastosowanie omówionej w uzasadnieniu konstrukcji indeksacji prowadziło do pokrzywdzenia powodów – konsumentów.

Podkreślić należy, że przedmiotem oceny Sądu Okręgowego nie było wykonywanie umowy kredytowej stron w czasie jej obowiązywania, ale ocena ważności umowy z daty jej zawarcia. Wbrew erystycznemu zarzutowi apelacji Sąd meriti nie twierdził zatem, że pozwany ustalał kurs walut przyjęty do uruchomienia kredytu w sposób dowolny, arbitralny, ale że zawarte w umowie postanowienie pozwalało pozwanemu na takie działanie, realnie przerzucając na kredytobiorcę całą odpowiedzialność za ryzyko kursowe oraz to, że decyzja banku w tym zakresie pozostawała nie tylko poza jakąkolwiek kontrolą powodów, ale była również dla niech nieweryfikowalna.

Zauważyć końcowo należy, że w ramach rozbudowanych zarzutów dotyczących naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz powiązanych z nim przepisów art. 227 k.p.c., art.278 k.p.c. i art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. apelujący częściowo zakwestionował nie tyle prawidłowość postępowania dowodowego przeprowadzonego przez Sąd I instancji, co ocenę prawną stanu faktycznego sprawy, do której Sąd Apelacyjny odniesie się w dalszej części uzasadnienia, w ramach rozważań dotyczących naruszenia prawa materialnego. Dotyczy to oceny stopnia pouczenia strony powodowej o ryzyku wynikającym z zaciągnięcia kredytu w walucie CHF oraz istnienia klauzul umownych dających pozwanemu możliwość jednostronnego kształtowania zobowiązań umownych powodów, jak też skutków ewentualnego wyeliminowania takich klauzul z umowy.

Jak słusznie wskazał Sąd I instancji, istota sporu pomiędzy stronami dotyczyła zasadniczo sfery prawnej, a nie faktycznej, dlatego kluczowe znaczenie miały zarzuty apelacji dotyczące naruszenia prawa materialnego.

Naruszenie prawa materialnego może nastąpić poprzez jego błędną wykładnię - czyli poprzez mylne rozumienie treści określonej normy prawnej, albo poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, czyli poprzez błędne uznanie, iż do danego, ustalonego stanu faktycznego ma zastosowanie dany przepis prawa materialnego, albo też odwrotnie, tzn. przepis, który winien mieć zastosowanie w danym stanie faktycznym - nie został zastosowany (postanowienie SN z 15.10.2001 r., I CKN 102/99, postanowienie SN z 28.05.1999 r., I CKN 267/99 Prok. i Pr. 1999/11-12/34, wyrok SN z 19.01.1998 r., I CKN 424/97, OSNC 1998/9/136), ewentualnie poprzez zastosowanie przepisów prawa materialnego do niewystarczająco precyzyjnie ustalonego stanu faktycznego (wyrok SN z 24.11.2011 r. I UK 164/11; wyrok SN z 29.11.2002 r. IV CKN 1632/00, postanowienie SN z 11.03.2003 r. V CKN 1825/00, BSN-IC 2003/12).

W odniesieniu do rozbudowanych zarzutów naruszenia prawa materialnego zgłoszonych w apelacji złożonej w sprawie niniejszej zasadnym jest ich łączne przeanalizowanie w ramach poszerzonej i usystematyzowanej oceny prawnej stanu faktycznego sprawy.

Jeżeli chodzi o charakter prawny umowy kredytowej zawartej przez strony, to z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika w sposób jednoznaczny, jak ocenił go Sąd I instancji, czyniąc rozważania odpowiadające umowom o kredyt denominowany. Umowa stron dotyczyła bowiem kredytu udzielonego w walucie obcej, o czym wyraźnie świadczy zapis określający kwotę kredytu jako 57893,68 CHF, wypłaconego i spłacanego w walucie polskiej (por. § 4 ust. 1 pkt 2 COU), według przyjętego w umowie przelicznika kursu walut. Nie był to kredyt walutowy w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest udzielany i spłacany w walucie obcej.

Wskazać w tym miejscu należy, że cechą charakterystyczną kredytów denominowanych jest to, że zobowiązanie jest a limine wyrażone w walucie obcej, harmonogram spłaty kredytu również wyrażony jest w tej samej walucie, natomiast wypłata kredytu i jego spłata następuje w walucie polskiej. W tym przypadku waluta obca nie jest jedynie miernikiem waloryzacji (jak w kredytach indeksowanych), lecz wprost wyraża wartość zobowiązania pieniężnego. Ubocznie należy wskazać, że opisane cechy odróżniają kredyty denominowane od kredytów indeksowanych, w których kwota udzielonego kredytu jest wyrażona w złotych polskich, ale na dany dzień (najczęściej dzień uruchomienia kredytu) kwota kapitału kredytu lub jej część przeliczana jest na walutę obcą (wg bieżącego kursu wymiany walut). Tak wyrażona w obcej walucie kwota stanowi następnie podstawę ustalania wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, co w konsekwencji prowadzi do ich określania także w walucie obcej, ale ich spłata dokonywana jest już w walucie krajowej, po powrotnym przeliczeniu wg kursu wymiany walut na dany dzień (najczęściej dzień spłaty) (por. H.Ciepła „Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych”, Warszawa 2021 r., s.17).

Wskazane rozróżnienie kredytów jest istotne w aspekcie oceny ważności umowy zawartej przez strony w odniesieniu do ogólnej normy prawa cywilnego zawartej w art. 58 k.c., a to z uwagi na fakt, że sąd rozpoznający spór ma obowiązek brania z urzędu pod rozwagę ewentualne naruszenie prawa materialnego przez strony stosunku cywilnoprawnego. Przypomnieć zaś należy, że kredytobiorca in casu wprost powoływał się na nieważność zawartej umowy kredytowej i w konsekwencji – na nieistnienie stosunku prawnego, jaki miałaby ona kreować.

Zgodnie z treścią art. 58 k.c., nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy, przy czym – co istotne w sprawie - przepis art. 353 1 k.c. ustanawiający w polskim statucie cywilnym zasadę swobody umów należy do kategorii przepisów iuris cogentis i naruszenie któregokolwiek z wymienionych w nim kryteriów swobody kontraktowej uruchamia sankcję nieważności z art. 58 k.c. (red. K.Pietrzykowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, Warszawa 2020, nb 1).

W judykaturze sądów powszechnych ukształtowało się na przestrzeni lat 2019-2022 stanowisko, zgodnie z którym ważność tzw. frankowych umów kredytowych należało badać na trzech podstawowych płaszczyznach:

pod kątem zgodności z ustawą:

  • art. 353 1 k.c. w kontekście sprzeczności z naturą stosunku prawnego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wewnętrzna spójność umowy, a jej skutkiem pośrednim – zapobieżenie rażąco niekorzystnemu dla jednej ze stron ukształtowaniu stosunku prawnego – por. uchwała SN z 11.01.2018 r. III CZP 93/17 OSNC 2018/10/98);

  • art. 69 ust. 1 pr. bank. (w odniesieniu do kredytów denominowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ustalenie, czy strony w ogóle określiły jeden z essentialia negotii - przedmiot umowy – wysokość kredytu udzielanego kredytobiorcy, w kontekście art. 69 ust. 2 pr. bank.; w odniesieniu do kredytów indeksowanych bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest ocena, czy wprowadzona do umowy cecha indeksacji zobowiązań stron nie prowadzi do naruszenia obowiązku kredytobiorcy zwrotu kwoty innej, niż ta na jaką kredyt został udzielony);

pod kątem sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (bezpośrednią płaszczyzną kontroli jest wypełnienie przez pracowników banku obowiązków informacyjnych względem kontrahentów przed podpisaniem umowy, w kontekście informowania klientów o fakcie zabezpieczenia się banków przed zmianami kursu franka szwajcarskiego poprzez operacje na rynku międzybankowym, o możliwości wystąpienia nieograniczonego ryzyka kursowego i możliwych skutkach (dla negocjowanej umowy) drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego w sytuacji, gdy bankom znane już były takie sytuacje w odniesieniu do kredytów walutowych udzielanych w innych krajach (np. Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), o stałej aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut od kilkudziesięciu lat, widocznej dla banków na wykresach historycznych walut oraz o tym, że w połowie pierwszej dekady XXI w. względnie niski kurs CHF był związany głównie z działaniami administracyjnymi banku centralnego Szwajcarii);

pod kątem zawarcia w umowie niedozwolonych postanowień umownych (bezpośrednią przyczyną badania jest sprawdzenie, czy wystąpiły w niej tzw. klauzule abuzywne, czy odnosiły się do „głównego przedmiotu umowy”, a jeżeli tak, to czy były formułowane językiem prostym i zrozumiałym dla konsumentów – kredytobiorców; oczywistym jest, że ta płaszczyzna badania umowy kredytowej nie znajduje zatem zastosowania w odniesieniu do umów zawieranych przez kredytobiorców - przedsiębiorców, osoby fizyczne prowadzące ewidencjonowaną działalność gospodarczą i związanych z działalnością kredytobiorcy).

Stanowisko to opierało się między innymi na wypowiedziach judykatury (por. wyrok SN z 24.06.2009 r. I CSK 510/08; wyrok SA w Krakowie z 31.05.2016 r. I ACa 49/16) wskazujących na pierwszoplanowy charakter nieważności bezwzględnej czynności prawnej. Powyższy mechanizm oceniania czynności prawnych z udziałem konsumentów został diametralnie zmieniony na fali najnowszego orzecznictwa TSUE, wywołanego pytaniami prejudycjalnymi sądów krajowych różnych państw członkowskich, modyfikującego tradycyjne, utrwalone stosowanie poszczególnych instytucji prawnych krajowych statutów cywilnych. W wielokrotnych wypowiedziach jurydycznych TSUE wskazał bowiem, że po wejściu w życie Dyrektywy Nr 93/13 nakaz prokonsumenckiego i prounijnego wykładania przepisów krajowych - w świetle jej postanowień - narzuca taką ich interpretację, która kładzie bezwzględny nacisk na wolę świadomego konsumenta, jako decydujący czynnik ewentualnego utrzymywania w mocy postanowień umownych, które w ramach dotychczasowej oceny wypełniałyby przesłankę „niedozwoloności”, gdyż ochrona praw konsumenta świadomego wszystkich skutków ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy obejmuje również jego prawo do pełnego poddania się postanowieniom umowy naruszającym jego interesy lub sprzecznym z dobrymi obyczajami.

Tę aktualną linię orzeczniczą podsumował Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28.04.2022 r. (III CZP 40/22) wskazując, że przepisy art. 385 1 § 1 i 2 k.c. muszą być aktualnie wykładane w sprawach „konsumenckich”, jako lex specialis do art. 58 § 1 k.c., co rodzi w tzw. sprawach frankowych tę konsekwencję, że o ile nadal zasadą jest nieważność umowy naruszającej art. 353 1 k.c. lub sprzecznej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.), o tyle w przypadku takich umów zawieranych przez przedsiębiorców (banki) z konsumentami nie można opisanego skutku wywodzić in principio, lecz stwierdzone naruszenie normy art. 353 1 k.c. oceniać trzeba w kontekście przesłanki naruszenia interesów konsumenta, zaś sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.) oceniać w kontekście przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami – obie zawarte w hipotezie art. 385 1 § 1 k.c.

Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę przychyla się do przywołanego, dominującego już stanowiska judykatury (zgodnego nota bene z reprezentatywnym piśmiennictwem, por. E.Łętowska „Europejskie prawo umów konsumenckich”, C.H.Beck Warszawa 2004, str. 271, nb 24). Wszystkie wywody odnoszone do naruszenia art. 353 1 k.c. oraz art. 58 § 2 k.c. należy jedynie aktualnie pozycjonować w ocenie prawnej zgłoszonych w sprawie roszczeń, w kontekście hipotezy art. 385 1 § 1 k.c. Tytułem przypomnienia należy zaś zaznaczyć, że Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo poprzez uznanie umowy stron za nieważną, jako konsekwencję stwierdzenia wypełnienia hipotezy art. 385 1 § 1 k.c.

Zgodnie z treścią art. 58 § 1 k.c., czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

Sąd I instancji uznał, że analizowana umowa kredytowa nie pozostaje w sprzeczności z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2002 r., Nr 72, poz. 665), dalej jako pr.bank., w brzmieniu obowiązującym w dacie jej zawarcia.

Umowa zawarta przez strony jest natomiast niewątpliwie sprzeczna z naturą stosunku prawnego, normowanego przez nią na podstawie art. 353 1 k.c., z uwagi na zawarcie w niej postanowień rażąco naruszających równowagę kontraktową stron.

Zasadniczym elementem każdego zobowiązania jest możliwość obiektywnego i dostatecznie ścisłego określenia świadczenia, z możliwością odwołania się do konkretnych podstaw, nie wyłączając woli osoby trzeciej. Zawsze jednak umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania, jako takiego, gdy określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron kontraktu (por. A.Pyrzyńska w [red.] E.Łętowska „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s.205; analogicznie R.Longchamps de Berier „Zobowiązania”, Lwów 1938, s. 157 oraz uchwały SN z: 22.05.1991 r. III CZP 15/91 i 6.03.1992 r. III CZP 141/19 28.04.2022 r. III CZP 40/22; wyroki SA w Warszawie z: 23.10.2019 r. V ACa 567/18 i 30.12.2019 r. VI ACa 361/18).

W realiach przedmiotowej sprawy strony zgodnie i jednoznacznie określiły tylko część elementów należnych sobie świadczeń, w szczególności kwotę i walutę kredytu oraz sposób naliczania odsetek. Jak wynika z ustaleń faktycznych poczynionych w przedmiotowej sprawie, postanowienia umowy dotyczące waloryzacji kredytu kładły nacisk na zastosowanie stopy procentowej charakterystycznej dla waluty obcej, pomimo wypłaty i spłaty kredytu w złotówkach. Nie odwoływały się przy tym jednak do kursów CHF ustalanych w sposób neutralny, czy też obiektywnych, zewnętrznych wskaźników lub czynników, na które żadna ze stron umowy nie miała wpływu, lecz zasady ustalania kursów zostały przekazane do wyłącznych uprawnień kredytodawcy, przy czym strony nie ustaliły de facto kryteriów ustalania ich wysokości. Oczywistym jest, że pozwany bank nie ma wpływu na wysokość kursów walut na globalnych rynkach walutowych, ale w konsekwencji takich postanowień umowy mógł arbitralnie i jednostronnie modyfikować wskaźniki, według których ustalano zarówno wysokość kapitału kredytu pozostającego jeszcze do spłaty, jak też wysokość rat kredytowych, czyli świadczenia kredytobiorców. Kryteria rynkowe (akcentowane w apelacji) i potencjalny wpływ krajowego nadzoru finansowego nie stanowiły w tym przypadku wystarczającego obostrzenia, gdyż bank mógł ustalać równocześnie kilka tabel kursów i stosować je w zależności od rodzaju transakcji (kantorowych, kupna/sprzedaży za pośrednictwem rachunków bankowych, udzielania i spłaty kredytów itp.). To wyłączne uprawnienie banku do waloryzowania kredytu na podstawie własnych tabel kursowych nie zostało formalnie w żaden sposób ograniczone przez strony, a w polskim statucie cywilnym brak jest również norm ustawowych zawierających stosowne ograniczenia. Tym samym, postanowienie umowy kreujące świadczenie kredytobiorcy z odwołaniem do tabel kursowych sporządzanych samodzielnie przez kredytodawcę bez żadnych obiektywnych kryteriów było na tyle nietransparentne, że obarczało kredytobiorcę zbyt nieprzewidywalnym ryzkiem, naruszając równorzędność stron umowy (por. wyroki SN z: 22.01.2016 r. I CSK 1049/14 OSNC 2016/11/134; 1.03.2017 r. IV CSK 285/16, 13.12.2018 r. V CSK 559/17, 27.02.2019 r. II CSK 19/18, 4.04.2019 r. III CSK 159/17 OSP 2019/12/115, 9.05.2019 r. I CSK 242/18, 29.10.2019 r. IV CSK 309/18 OSNC 2020/7-8/64), co jest niewątpliwie sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego w europejskim kręgu kulturowo - prawnym i wprost stanowi przekroczenie zasady swobody umów z art. 353 1 k.c. Nie budzi przecież wątpliwości w doktrynie prawa i judykaturze, że natura umowy (i kreowanego przez nią stosunku cywilnoprawnego) sprowadza się ogólnie do tego, że wyraża ona interes każdej ze stron, a ponieważ bywają one przeciwstawne – istotę umowy stanowi uzgodnienie woli stron wyrażające ich interesy (konsensus). Zgoda stron jest warunkiem koniecznym zarówno przy zawarciu umowy, jak i zmianach jej treści.

W ocenie Sądu Apelacyjnego za sprzeczne z naturą rzeczy należy zatem uznać samo już pozostawienie w ręku jednej tylko strony umowy możliwości dowolnej (niekontrolowalnej) zmiany jej warunków, szczególnie w przypadku umów zawieranych nie w oparciu o indywidualne negocjacje, ale z wykorzystaniem wzorców, szablonów, regulaminów przygotowanych przez jedną ze stron o dominującej pozycji (profesjonalistę), skoro jest oczywiste, że zawsze ta strona będzie zainteresowana jak najkorzystniejszym ukształtowaniem regulacji umów zawieranych masowo (tak też SN w uchwale [7] z 22.05.1991 r. III CZP 15/91 OSNC 1992/1/1).

Na gruncie przedmiotowej sprawy oczywistym jest, że treść klauzul waloryzacyjnych analizowanej umowy kredytowej (zawartych w postanowieniach wyszczególnionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku) nie wskazuje żadnego obiektywnego kursu walut dla przeliczenia kredytu, ani warunków ustalania przez kredytujący bank kursów wymiany walut odnoszących się do uruchomienia kredytu i jego spłaty. W konsekwencji, kontrahent banku na podstawie samej umowy nie był w stanie zweryfikować działań banku podczas ustalania kursów, ani zasad, jakimi ten się kierował. Efektem takich postanowień umowy była trwała niemożność ustalenia ostatecznej kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty oraz jego kosztu i łącznych konsekwencji finansowych związanych ze stosowaniem klauzul waloryzacyjnych. Przy zawieraniu umowy strona powodowa, jako kredytobiorca, nie była informowana o tym, jak tworzone są tabele kursów walut banku, jak – w ujęciu historycznym – kształtowała się waluta CHF, że raty kredytu mogą drastycznie wzrosnąć w sytuacji znaczącej zmiany kursu i aprecjacji franka szwajcarskiego, która była możliwa, jak w takim przypadku kształtowałoby się saldo jej zadłużenia i wysokość raty miesięcznej w przypadkach – odpowiednio – kredytu w PLN i CHF. Jak zeznali powodowie, przy zawieraniu umowy pracownicy pozwanego banku kładli głównie nacisk na to, że w bieżącym kursie walutowym frank szwajcarski był korzystnym przelicznikiem dla ustalenia kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty, jak też określenia wysokości późniejszej jego spłaty. Nie można jednak pomijać, że umowa kredytowa zaoferowana stronie powodowej miała być zawarta na okres kilkudziesięciu lat. Przy tak długoterminowej umowie kontrahent banku powinien być w pełni poinformowany o realnym ryzyku związanym ze zmianą kursu waluty CHF i wpływem tej zmiany na jego przyszłe zobowiązania wobec banku, zwłaszcza przy uwzględnieniem najbardziej drastycznego wzrostu wartości waluty CHF w stosunku do złotego polskiego, w którym kredyt miał być spłacany. Kontrahent banku powinien, bowiem mieć zapewnioną możliwość pełnej oceny swoich możliwości finansowych w zakresie spłaty kredytu w przyszłości. Pozwany bank nie wykazał, aby takiego pouczenia dokonał, poza przykładowym ogólnym przekazaniem informacji w zakresie ryzyka kursowego. Strona powodowa działała zaś w zaufaniu do pozwanego banku jako instytucji finansowej zapewniającej bezpieczeństwo finansowe swoim klientom. Z jej punktu widzenia, przy braku specjalistycznej wiedzy w zakresie mechanizmu spłaty kredytów denominowanych do waluty CHF, informacje podane przez bank wydawały się zrozumiałe, kompletnie i wystarczające, mimo iż w rzeczywistości tak nie było.

Sądy polskie są jednocześnie sądami unijnymi, których bezwzględnym i bezwarunkowym obowiązkiem jest stosowanie wykładni prawa krajowego w zgodzie z prawem unijnym (jest to nierozerwalnie związane z systemem Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) tak, by w pełni uwzględniać nie tylko literę, ale i ducha prawa unijnego (E.Łętowska [w] „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 30). Oczywistym – w świetle acquis communautaire - jest także to, że wiążącej wykładni przepisów prawa unijnego dla wszystkich organów stosujących prawo w Unii Europejskiej (w tym, co do korelacji z prawem krajowym państw członkowskich) dokonuje wyłącznie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, będący tzw. „sądem ostatniego słowa”. Zgodnie zaś z orzecznictwem tego Trybunału kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowanego (indeksowanego) w obcej walucie (co samo w sobie jest dozwolone), ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może się okazać dla niego zbyt trudne do udźwignięcia (w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie). Z tych względów kredytodawca musi mu obowiązkowo przedstawić możliwe zmiany kursów walut i realne ryzyko związane z zawarciem takiej umowy (wyrok TSUE z 10.06.2021 r. C-776/19).

In casu, co wprost wynika z dowodów przedłożonych przez strony, z ocenianej umowy nie wynikają w ogóle zastrzeżenia (kryteria), że kurs walut z własnych tabel banku miał być rynkowy, czy rozsądny (sprawiedliwy). Ani umowa, ani przepisy polskiego statutu nie nakładały na bank żadnych ograniczeń w tej kwestii. Irrelewantna natomiast w tym kontekście pozostaje ewentualna praktyka banku i faktyczne działania przy tworzeniu tabel kursowych (wskazywane w apelacji), gdyż takie działania nie wynikały z treści umowy i - jako wynikające ze swobodnej decyzji kredytodawcy – mogły być w każdej chwili dowolnie zmienione.

Dodatkowo, co akcentuje TSUE na tle kredytu indeksowanego, „Art. 5 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że treść klauzuli umowy kredytu zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, ustalającej cenę zakupu i sprzedaży waluty obcej, do której kredyt jest indeksowany, powinna, na podstawie jasnych i zrozumiałych kryteriów, umożliwić właściwie poinformowanemu, uważnemu i racjonalnemu konsumentowi zrozumienie sposobu ustalania kursu wymiany waluty obcej, stosowanego w celu obliczenia kwoty rat kredytu, w taki sposób, aby konsument miał możliwość w każdej chwili samodzielnie ustalić kurs wymiany stosowany przez przedsiębiorcę” (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20). Powyższe należy odnieść również do kredytu denominowanego, gdzie w umowie stron również powinien być określony jasny, podlegający weryfikacji przez kredytobiorcę przelicznik walutowy. Tymczasem zgodnie z postanowieniami umowy stron, ustalanie kursu CHF przy przeliczaniu kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty na rzecz kredytobiorcy i obliczeniu wysokości rat spłaty kredytu było (i miało być) zastrzeżone dla arbitralnej decyzji banku - kredytodawcy, bez ujawniania szczegółów algorytmu kontrahentowi. Nie chodzi przy tym o to, by w umowach zawartych na kilkadziesiąt lat zasady ustalania kursów walut miały być opisane w formule algorytmu matematycznego, o szczegółowe, matematyczne określenie wartości przelicznika walut, ale o ustalenie jasnych kryteriów jego zastosowania. W przypadku umowy stron chodziło o jasne sprecyzowanie, jakiego rodzaju kurs waluty CHF miał być zawarty w tabelach kursów walut sporządzanych przez pozwany bank, skoro wartości wynikające z tych tabel miały stanowić podstawę do określenia wysokości zobowiązań kredytobiorców. Z umowy nie wynikało natomiast, aby miał to być wyłącznie kurs rynkowy. Dodatkowo, strony nie zawarły także żadnego kryterium limitującego dla wzrostu kursu, co było niezbędne dla przyjęcia domniemania, że kredytobiorcy świadomie godzili się na możliwy wzrost ich obciążeń do uzgodnionego, maksymalnego poziomu.

Jak stanowi art. 58 § 2 k.c., nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. W przypadku umowy stron naruszenie tych zasad dotyczyło sposobu przeprowadzenia przez bank czynności poprzedzających podpisanie umowy przez stronę powodową, to jest braku właściwej realizacji obowiązku informacyjnego odnośnie ryzyka zmiany kursu walut.

W dacie zawierania umowy kredytowej przez strony (w opozycji do stanu aktualnego) nie istniały regulacje prawne (nie wyłączając ustawy o kredycie konsumenckim) dotyczące szczegółowego poziomu udzielanych informacji, wymaganych przy kredytach udzielanych w walucie obcej. Zauważyć jednak należy, że pozwany bank był niewątpliwie profesjonalistą na rynku usług finansowych o globalnym charakterze i jego pracownicy (co najmniej z grona kierownictwa) musieli dysponować w 2008 r. pełną wiedzą o ryzyku kursowym, w tym wiedzą specjalną związaną z faktami zaistniałymi w okresie kilkunastu lat poprzedzających zawarcie umowy z powodami w innych krajach, w których zaczęto udzielać kredytów walutowych (Włochy, Australia, Austria, Wielka Brytania), jak również wiedzą o stałej (od kilkudziesięciu lat) aprecjacji franka szwajcarskiego do innych walut światowych i związanych z tym działaniach administracyjnych centralnego banku Szwajcarii w I dekadzie XXI w. w celu „sztucznego” utrzymania względnie niskiego kursu CHF. W takim przypadku obowiązkiem kredytującego banku, wynikającym z zasady uczciwości kupieckiej, było poinformowanie kredytobiorców o możliwych skutkach potencjalnego, drastycznego wzrostu kursu franka szwajcarskiego (rzutujących na saldo całego kapitału kredytu). Obowiązek ten został przez bank nie tylko zignorowany, de facto przedstawiciele banku eksponowali wyłącznie same zyski dla kredytobiorcy wynikające z pozornie niskiego oprocentowania, bagatelizując ryzyko kursowe mimo, że wykresy historyczne kursu wskazywały na powtarzalne, drastyczne wzrosty kursu waluty CHF. Faktem powszechnie znanym, wynikającym z analizy historycznego kursu CHF, jest to, że w lutym 2004 r. kurs CHF osiągnął poziom najwyższy w historii (3,11 zł), a po tej dacie sukcesywnie się obniżał (z przyczyn wskazanych powyżej), osiągając najniższy kurs w sierpniu 2008 r. (poniżej 2 zł). Odległość czasowa maksimum i minimum kursowego była dość krótkim odstępem czasu w porównaniu z umówionym przez strony kilkudziesięcioletnim czasem trwania umowy kredytowej. W informacji dla kredytobiorców należało wskazywać zarówno samą obiektywnie wysoką zmienność kursu, jak też realną możliwość zwiększenia kursu o kilkadziesiąt procent w stosunku do momentu zawarcia umowy. Jest to tym bardziej ważkie, że dotychczasowa zmienność kursu danej waluty obcej nie była powszechnie znana w polskim społeczeństwie, mimo łatwości ustalania tego faktu. Dlatego też obowiązkiem banku oferującego kredyt denominowany do waluty obcej było określenie – dla wykazania kontrahentom korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia takiej umowy – nie tylko bieżących parametrów finansowych ale i możliwego, niekorzystnego rozwoju sytuacji na globalnym rynku walut. Niepełna informacja o ryzyku kursowym, wynikająca np. z przyjęcia zaniżonego maksymalnego wzrostu kursu, z pominięciem informacji wynikających z historii zmiany kursu danej waluty, w oczywisty sposób wpływała na decyzję zawarcia umowy przez kredytobiorców. Nawet rozważny klient banku nie jest, co do zasady, profesjonalistą, nie posiada dostatecznej wiedzy dla samodzielnej oceny ryzyka kursowego i musi opierać się na informacjach banku. Dlatego też ma i zawsze miał prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie wprowadzać go w błąd (por. wyrok SA w Warszawie z 10.02.2015 r., V ACa 567/14).

Bank w ramach udzielanych konsumentom informacji bezspornie ograniczył zagadnienie „ryzyka kursowego” do ogólnie wskazanej kwestii wpływu kursu waluty na zmianę wysokości rat i łącznego zadłużenia oraz odesłał kontrahentów (konsumentów) do samodzielnej analizy samodzielnie pozyskanych, wiarygodnych prognoz danej waluty. Takie działanie banku, profesjonalisty na rynku usług finansowych, naruszało zaufanie klientów do instytucji publicznej.

Ryzyko kursowe, czyli ryzyko wynikające ze zmiany kursu waluty obcej dla kredytobiorców należało, bowiem rozważać na co najmniej trzech płaszczyznach, co dopiero realnie dawało szansę przeciętnemu kredytobiorcy na prawidłowe jego oszacowanie.

Po pierwsze, zmieniający się kurs waluty skutkuje zmianą wysokości rat kapitałowo-odsetkowych i można to określić „oczywistą oczywistością”. Z punktu widzenia interesów kredytobiorcy może to oznaczać, że na skutek wzrostu kursu waluty do PLN nastąpi zwiększenie wysokości raty, aż do poziomu, przy którym nie będzie on w stanie jej spłacać.

Po drugie, już nieoczywistą dla każdego przeciętnego konsumenta konsekwencją powiązania kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana wysokości zadłużenia pozostającego do spłaty. Przy wzroście kursu okazuje się bowiem (we wszystkich umowach skonstruowanych przez wszystkie banki krajowe udzielające na początku XXI w. kredytów indeksowanych lub denominowanych do walut obcych), że pomimo regularnego uiszczania rat w wysokości wskazanej przez bank, wysokość samego kredytu pozostałego do spłaty nie tylko nie malała, ale zawsze znacząco rosła. Ta immanentna właściwość kredytu waloryzowanego do waluty obcej nie jest intuicyjna dla przeciętnego odbiorcy i odbiega od standardowego kredytu złotówkowego, w którym kwota pozostała do spłaty praktycznie zawsze maleje z upływem czasu i przy spłacaniu kolejnych rat. Nie sposób także pominąć konkluzji, że jeżeli kurs waluty przekroczy podawany przez bank poziom (obejmowanymi symulacjami w fazie negocjowania umowy kredytu), to kredyt oferowany z klauzulą denominacyjną/indeksacyjną staje się nieopłacalny w porównaniu do kredytu w walucie krajowej, krańcowo prowadząc kredytobiorcę do katastrofy finansowej. O tych aspektach umowy żaden z banków polskich jednak nie informował w pierwszej dekadzie XXI w.

Po trzecie, z ryzykiem kursowym wiązała się także kwestia zasadności (celowości) zaciągania przez kredytobiorców długoterminowego (wieloletniego) zobowiązania waloryzowanego do waluty obcej, w kontekście jej kursu do złotego. Pozornie oczywistą kwestią jest to, że walutę obcą najlepiej jest kupować za złotówki wtedy, gdy jest ona relatywnie tania, a sprzedawać, gdy staje się „droga”. Wtedy zysk z takiego obrotu finansowego jest pewny i ma znaczący wymiar ekonomiczny. Żaden bank udzielający omawianych kredytów w I dekadzie XXI w. nie informował jednak swoich kontrahentów, że ten właśnie mechanizm znajduje zastosowanie w kredytach indeksowanych/denominowanych oferowanych w pakiecie produktów banku oraz, że to on jest „kupującym” w dogodnym momencie, a nieświadomi kredytobiorcy „sprzedającymi”, którzy poniosą całość kosztów tej operacji finansowej, zawsze dającej bankowi gwarantowany zysk.

W kontekście omawianego zagadnienia obowiązkiem banku było, zatem również uczciwe poinformowanie kredytobiorców, że zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy udzieleniu im kredytu wypłacanego w PLN oznacza, że mimo braku faktycznego obrotu walutą bank „kupił” od kredytobiorców CHF w momencie relatywnie niskiego (sztucznie zbijanego przez bank centralny Szwajcarii) kursu do PLN, natomiast przy nieuchronnym – w perespektywie kilkudziesięciu lat trwania umowy – wzroście kursu CHF (fakt oczywisty dla profesjonalisty w świetle średniego, wieloletniego kursu CHF względem wszystkich walut światowych, gdyż wcześniej takie analogiczne sytuacje związane z udzielaniem kredytów indeksowanych do CHF miały już miejsce w innych krajach (np. Australia, Austria, Włochy) prowadząc nota bene do poważnych perturbacji na rynku finansowym, dramatycznego zwiększania obciążeń kredytobiorców i związanego z tym odsetka ich niewypłacalności) zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy spłacie rat oznacza, że „sprzeda” im kwotę CHF dużo „drożej”, za o wiele wyższą sumę łączną, krańcowo nawet kilkukrotnie przewyższającą sumę udzielonego kredytu.

Gdyby kredytujący bank zamierzał wystarczająco poinformować kredytobiorcę – konsumenta - o niebezpieczeństwach wynikających z kredytu powiązanego z kursem waluty obcej, to nie proponowałby w ogóle zawierania takich umów kredytowych, zdając sobie sprawę jako profesjonalista, że umowa taka może zostać łatwo oceniona, jako nieuczciwa (tak wprost SN w wyroku z 29.10.2019 r., IV CSK 309/18).

Powyższa argumentacja prowadzi do stwierdzenia, iż prawa i obowiązki strony powodowej zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z prawem i dobrymi obyczajami, zaś jednostronne w istocie nałożenie na nią ryzyka kursowego, spotęgowanego odwołaniem się w kwestionowanych klauzulach waloryzacyjnych do miernika wartości ustalanego przez bank, bez jednoczesnego zapewnienia jej jakiegokolwiek instrumentu służącego do zabezpieczenia takiego ryzyka, jawi się dodatkowo jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 § 2 k.c.

Wobec braku takiej rzetelnej informacji należy uznać in casu, że postanowienia obciążające kredytobiorcę ryzykiem kursowym nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny, co pozwala na ich kontrolę i ocenę pod kątem abuzywności (tak TSUE w wyroku C-776/19 do C-782/19, pkt 94).

Należy podkreślić, że naruszeniem zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów) nie jest samo zastosowanie w umowie z konsumentem klauzul zawierających ryzyko kursowe, natomiast niewątpliwie – w ocenie Sądu Apelacyjnego – naruszeniem dobrych obyczajów w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. jest nieprawidłowe informowanie konsumenta o takim ryzyku, gdyż uniemożliwia mu to podjęcie racjonalnej decyzji, co do zawarcia umowy. W tym znaczeniu klauzule indeksacyjne poddane ocenie w niniejszej sprawie (opisane przez Sąd I instancji), zawierające niejednoznacznie określony warunek ryzyka walutowego ewidentnie godzą w równowagę kontraktową stron na płaszczyźnie informacyjnej, co stanowi o naruszeniu dobrych obyczajów przez takie klauzule.

W konsekwencji, kredytujący stronę powodową bank niewątpliwie naruszył obowiązki informacyjne i nadużył swej silniejszej pozycji kontraktowej wyłącznie w celu zastrzeżenia wygórowanych korzyści, naruszając zasady uczciwego obrotu i lojalności względem kontrahenta (por. wyrok SN z 16.03.2018 r. IV CSK 250/17).

Podstawą uwzględnienia powództwa o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego w związku z nieważnością umowy kredytowej zawartej przez strony niniejszego postępowania jest zasadne stwierdzenie, że w umowie tej znalazły się niedozwolone postanowienia umowne, o jakich mowa w art. 385 1 § 1 k.c., które przesądzają o niezasadności apelacji.

W ramach tej oceny zastosowanie znajdą omówione uprzednio kwestie sprzeczności umowy z art. 353 1 k.c. oraz naruszenie przez bank zasad współżycia społecznego przy jej zawieraniu.

Jak stanowi art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (art. 385 1 § 2 k.c.). W myśl § 3 powołanego przepisu, nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Z kolei § 4 stanowi, iż ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje.

Rażące naruszenie interesów konsumenta nie musi dotyczyć nierównowagi ekonomicznej. Wystarczy, że będzie wynikać z poważnego naruszenia sytuacji prawnej konsumenta - ograniczenia treści praw, które przysługują mu na podstawie tej umowy i stosownie do przepisów prawa, utrudnienia w korzystaniu z tych praw bądź nałożenia na konsumenta dodatkowego obowiązku, którego nie przewidują przepisy prawa (wyrok TSUE z 16.01.2014 r., Constructora Principado, C-226/12, EU:C:2014:10, pkt 23). Do takiej sytuacji doszło w umowie zawartej pomiędzy stronami, gdyż bank mógł kształtować kurs waluty w sposób dowolny, bez możliwości weryfikacji przez kredytobiorcę, a nawet bez możliwości ustalenia przez tego ostatniego kształtowania tego kursu. Określania wysokości kursu waluty obcej nie doznawało żadnych ograniczeń, ani w umowie, ani w ogólnych warunkach (wyrok SN z 28.09.2021 r. I CSKP 74/21). Inaczej mówiąc, rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję - na niekorzyść konsumenta - praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie (wyrok SN z 2.06.2021 r. I CSKP 55/21).

Bezspornym jest, że ocenianą na gruncie przedmiotowej sprawy umowę zawarto z konsumentem w rozumieniu art. 22 1 k.c., a kredytujący bank był przedsiębiorcą. Kwestionowane przez kredytobiorcę postanowienia umowy dotyczące sposobu przeliczenia kwoty kredytu przeznaczonego do wypłaty oraz miernika wysokości rat kredytowych w postaci waluty obcej nie były z nim indywidualnie uzgadniane, o czym świadczy fakt, iż znajdowały się we wzorcu umowy sporządzonym jednostronnie przez bank. Przy ocenie tej przesłanki abuzywności postanowienia umownego należy mieć na względzie, że wpływ konsumenta na postanowienie umowy (dla wykluczenia abuzywności) musi być realny, rzeczywiście mu zaoferowany przez przedsiębiorcę, a nie polegać tylko np. na teoretycznej możliwości wystąpienia z wnioskiem o zmianę określonych postanowień zawartych we wzorcu umowy. Podobnie nie stanowi indywidualnego uzgodnienia możliwość dokonania przez konsumenta wyboru jednego z rodzajów umowy przedstawionych w ofercie przez przedsiębiorcę. Sama decyzja konsumenta co do zawarcia umowy z wyżej wskazanymi klauzulami również nie oznacza automatycznie, że klauzule te zostały z nim uzgodnione.

W judykaturze przyjmuje się powszechnie i stanowisko to podziela Sąd Apelacyjny na gruncie przedmiotowej sprawy, że klauzule waloryzacyjne zawarte we wzorcach umownych, oparte o kursy walut wskazane w sporządzanych przez kredytodawcę tabelach, pozwalających bankowi na jednostronne regulowanie wysokości przelicznika kwoty kredytu oraz rat jego spłaty do waluty CHF, a tym samym wysokości całej wierzytelności, obciążające w praktyce kredytobiorców nieograniczonym ryzykiem kursowym, stanowią niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. (por. wyrok SA w Szczecinie z 12.03.2020 r. I ACa 257/19; wyrok SA w Warszawie z 22.09.2020 r. V ACa 143/20). Klauzule takie prowadzą to do konieczności uznania całej umowy kredytowej za nieważną, o czym mowa poniżej (por. wyrok SN z 11.12.2019 r., V CSK 382/18; wyroki SA w Warszawie z: 13.11.2019 r. I ACa 674/18; 4.09.2020 r., V ACa 44/19, 29.01.2020 r. I ACa 67/19; wyrok SA w Białymstoku z 20.02.2020 r., I ACa 635/19 OSA 2020/2/5).

Postanowienia umowy kredytowej wprowadzające ryzyko kursowe (ryzyko wymiany) poprzez mechanizm denominacji kredytu do waluty CHF stanowią klauzule określające główny przedmiot umowy o kredyt denominowany o charakterze essentialia negotii (por. wyroki SN z 8.06.2004 r. I CK 35/03; 4.04.2019 r. III CSK 159/17, 9.05.2019 r. I CSK 242/18), gdyż nie ograniczają się do posiłkowego określenia sposobu zmiany wysokości świadczenia kredytobiorcy w przyszłości, ale wprost, bezpośrednio to świadczenie określają. Ma to znaczenie o tyle, że jako postanowienia określające główne świadczenie kredytobiorcy mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego (abuzywnego) charakteru tylko wówczas, gdy nie zostały wyrażone prostym, zrozumiałym językiem.

W umowie zawartej przez strony klauzule dotyczące denominacji kwoty kredytu oraz ustalania wysokości jego spłaty w stosunku do waluty CHF nie zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, a ponadto miały charakter rozproszony w tym znaczeniu, że znajdowały się w wielu miejscach umowy, co zdecydowanie utrudniało przeciętnemu odbiorcy ich odczytywanie i dekodowanie. Nie zagwarantowano zatem kredytobiorcy podjęcia świadomej, rozważnej i swobodnej decyzji w kwestii samego zawarcia umowy zwłaszcza, że taką swobodę i świadomość wyklucza, co do zasady, odsyłanie do treści aktów prawnych, czy załączników (tabel kursowych itp.) nieujętych w treści samej umowy, czy też zastrzeżenie ich zredagowania w przyszłości (por. wyrok SA w Białymstoku z 9.05.2019 r. I ACa 47/19). Dodatkowo treść omawianych klauzul była „niejasna” w rozumieniu tego pojęcia zgodnie z prawem unijnym, gdyż uniemożliwiała kredytobiorcy samodzielne ustalenie kursu wymiany CHF w dowolnej chwili trwania umowy (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

Z orzecznictwa TSUE wynika, że nie jest wystarczające samo informowanie konsumenta o tym, że udzielony mu kredyt (lub jego raty) będą odnoszone do określonego miernika wartości – w tym przypadku waluty obcej, ani informowanie, że wartość kredytu i wysokość rat będą się wahać w zależności od kursu waluty, gdyż każdy przeciętny uczestnik rynku finansowego ma świadomość, że kursy walut zmieniają się w osi czasu. Staranność banku powinna polegać na rzetelnym przedstawieniu konsumentowi faktycznie możliwych skutków zmian kursowych dla konkretnego, zaciąganego przez niego zobowiązania kredytowego, w szczególności nie tylko wysokości samej raty, ale także salda kredytu. Warunki dotyczące spłaty kredytu muszą zostać zrozumiane przez konsumenta w aspektach formalnym i gramatycznym tak, by przeciętnie uważny i rozsądny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku kursu waluty obcej, w której został zaciągnięty, ale również oszacować – wszystkie potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takich zdarzeń dla swoich wieloletnich zobowiązań finansowych (orzecz. TSUE z 20.09.2017 r. C-186/16). Oczywistym jest, że w umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową zawsze istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (wskutek wzrostu wskaźnika, do którego się odwołano w umowie, np. kursu NBP, WIBOR, LIBOR itp.), jednakże przy podtypach umów powiązanych z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający bardzo istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów obsługi kredytu - niekorzystna zmiana kursu walut i właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka wynikającego z zaciągnięcia kredytu, w tym również w kontekście prostoty i „jasności” postanowień samego kontraktu.

Stwierdzając abuzywność klauzul indeksacyjnych w ocenianej umowie należy uznać, że bez nich nie mogłaby ona dalej wiązać stron, gdyż nastąpiłby brak jej zasadniczych elementów – określenia świadczeń stron, dlatego art. 385 ( 1) § 2 k.c. nie może zostać zastosowany (postanowienie SN z 30.09.2022 r. I CSK 1857/2r i przywołane tam orzecznictwo). Utrzymywanie umowy w kształcie okrojonym sztucznie tworzyłoby stosunek zobowiązaniowy, którego ówcześnie strony nie chciały wykreować, zatem naruszyłoby ich swobodę zawierania umów z art. 353 ( 1) k.c. (strony zgodnie chciały, bowiem zawrzeć umowę kredytu w walucie CHF, denominowanego do waluty polskiej). Orzecznictwo TSUE wyklucza również w takich przypadkach – wbrew stanowisku apelacji - możliwość uzupełniania powstałej w umowie luki przepisami dyspozytywnymi, np. pozwalającymi na zastosowanie kursu średniego NBP (wyroki TSUE z: 3.10.2019 r. C-260/18, 29.04.2021 r. C-19/20), stąd należy przyjąć upadek całej umowy (por. wyrok SN z 11.12.2019 r. V CSK 382/18 OSNC ZB.D. 2021/B/20; wyrok SA w Warszawie z 4.09.2020 r. V ACa 44/19; wyrok SA w Warszawie z 13.11.2019 r. I ACa 268/19). Prawo unijne stoi na przeszkodzie wszelkiemu „naprawianiu” nieuczciwych postanowień umownych na podstawie art. 65 k.c., w celu złagodzenia ich nieuczciwego charakteru, nawet przy zgodnej w tym zakresie woli obu stron kontraktu (wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20).

Sąd Okręgowy nie naruszył art. 111 ust. 1 pkt 4 pr.bank. w zw. z art. 56 i 354 § 1 2 k.c. w zarzucany sposób. Wskazany przepis ustawy szczególnej nakłada na bank wyłącznie obowiązek informowania o stosowanych kursach walutowych, wcale nie statuując normy wywodzonej w apelacji, że mają mieć one charakter rynkowy. Wnioskowanie wywodzone w apelacji nie znajduje dostatecznych podstaw we wskazywanych normach prawnych i nie podważa konstatacji Sadu Okręgowego o braku ograniczenia swobody banku w tym zakresie, w treści postanowień umowy stron. Przepis ten jest adresowany wyłącznie do banków i w żadnej mierze nie mógł zostać naruszony przez Sąd rozpoznający spór cywilnoprawny.

Sąd Apelacyjny podkreśla, że działania sądu powszechnego w razie stwierdzenia klauzuli abuzywnej mają mieć charakter sankcyjny, a skutek ten niweczą wszelkie potencjalne modyfikacje treści umowy przez sąd, w tym również przez wprowadzenie warunków uczciwych zwłaszcza, że przedsiębiorca mógł je zaproponować kredytobiorcy od razu (wyrok SN z 27.11.2019 r. II CSK 483/18).

Utrzymanie w mocy analizowanego typu umowy byłoby możliwe wyłącznie na wyraźne żądanie konsumenta i abuzywne postanowienie umowy podlega in casu wyłączeniu bez jednoczesnego wprowadzenia na jego miejsce żadnego zastępczego mechanizmu, co skutkuje brakiem możliwości określenia wysokości głównego zobowiązania stron, przez co na podstawie pozostałej treści umowy nie da się odtworzyć praw i obowiązków obu stron i w konsekwencji – nie można stwierdzić, że strony pozostaną związane umową w pozostałej części (zob. wyroki SN z: 4.04.2019 r. III CSK 159/17; 9.05.2019 r. I CSK 242/18; 29.10.2019 r. IV CSK 309/18; 7.11.2019 r. IV CSK 13/19).

Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę przyjmuje również za słuszne stanowisko wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 7.05.2021 r., III CZP 6/21, że konsument może następczo wyrazić zgodę na pełne stosowanie w zawartej z nim umowie niedozwolonych postanowień, zarówno w toku sporu przed sądem, jak i w czynnościach pozasądowych, jednakże tylko wtedy, gdy został wyczerpująco poinformowany o skutkach prawnych, jakie może pociągać za sobą nieskuteczność (nieważność) takiego postanowienia. W realiach przedmiotowej sprawy powódka występowała z profesjonalnym pełnomocnikiem podnosząc, że została poinformowani o skutkach stwierdzenia nieważności umowy i ma ich pełną świadomość, kategorycznie wykluczając możność kontynuowania umowy przy pozostawieniu w mocy klauzul abuzywnych, jak też przy ich hipotetycznej konwersji. Mając na względzie poziom wpłat powódki na rzecz banku w ramach ocenianej umowy, w odniesieniu do kwoty udzielonego im kredytu nie zachodzi przy tym obawa, że ustalenie nieważności umowy doprowadzi do niekorzystnych dla niej skutków w aspekcie ekonomicznym (por. w tym aspekcie wyrok TSUE z 3.10.2019 r. C-260/18).

Zważyć również należy, że dla stwierdzenia nieważności umowy nie ma znaczenia jej rzeczywiste wykonanie w całości lub w części, ale sama jej treść. Nieważność umowy jest bowiem oceniania na datę jej zawarcia i wyłącznie pod kątem jej postanowień, a nie zakresu jej następczego wykonania.

Mając na względzie powyższe stwierdzić należy, iż Sąd I instancji zasadnie ustalił (przesłankowo) nieważność umowy kredytowej zawartej przez strony oraz – w konsekwencji - nieistnienie wynikającego z niej stosunku prawnego.

Jak już uprzednio wskazano, obecnie przeważa w orzecznictwie pogląd, iż nie jest możliwe uzupełnienie powstałych w umowie kredytowej luk po usunięciu z niej klauzul niedozwolonych, na przykład kursem średnim franka szwajcarskiego ogłaszanym przez NBP. Ocenia się, że byłoby to sprzeczne z celem dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz. Urz. UE. L z 1993 r. Nr 95, s. 29), na której wskazane w apelacji przepisy powołuje się pozwany. Przyjmuje się, że rolą sądu krajowego jest wyłącznie i jedynie wykluczenie stosowania nieuczciwego warunku umownego, tak żeby nie mógł on wywoływać wiążącego skutku wobec konsumenta, natomiast sąd nie jest uprawniony do zmiany treści tego warunku. Wprawdzie w wyroku z dnia 3 października 2019 r. w sprawie Dziubak vs Raiffeisen (C-260/18) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, iż dopuszczalne jest, żeby sąd krajowy zapobiegł unieważnieniu nieuczciwych postanowień umownych poprzez zastąpienie ich przepisem prawa krajowego, ale tylko wtedy, gdy strony umowy wyrażą na to zgodę. Jednakże już art. 6 ust. 1 dyrektywy sprzeciwia się wypełnieniu luk w umowie wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących uzupełnienie umowy w oparciu o zasady słuszności lub ustalone zwyczaje. Uznając zasadność powyższego stanowiska Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2019 r., II CSK 483/18 stwierdził, że art. 385 1 § 2 k.c. wyłącza stosowanie art. 58 § 3 k.c., co uzasadnia uznanie, że nieuczciwe postanowienia indeksacyjne nie powinny być zastępowane innym mechanizmem przeliczeniowym opartym na przepisach Kodeksu cywilnego. Sąd krajowy nie może bowiem zmieniać treści nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Działania sądu – w razie stwierdzenia w umowie klauzuli niedozwolonej – mogą mieć wyłącznie charakter sankcyjny, czego nie należy jednak utożsamiać – jak czyni to pozwany – z formą „karania” przedsiębiorcy.

Za chybioną uznać należy argumentację zarzutów apelacji odnoszoną do rzekomego naruszenia w sprawie art. 4 dyrektywy 93/13.

Obowiązkiem interpretatora jest prowadzenie procesu egzegezy przepisu w taki sposób, aby jej wynik gwarantował spójność i uporządkowanie całego systemu prawa. Postulat spójności systemu prawa jest konsekwencją oparcia go o pewne wspólne wartości, które znajdują wyraz w zasadach prawnych będących fundamentem porządku prawnego. Jedną z nich jest ochrona prawa i wolności jednostki – w tym prawa konsumenta, która ze względu na istniejące możliwości faktyczne i prawne gwarantuje jak najpełniejszą realizację danego prawa. Konsekwencją jest dyrektywa interpretacyjna „życzliwej interpretacji przepisów odnoszących się do prawa wolności jednostki”. W rozpoznawanej sprawie apelant dokonując wykładni art. 4 dyrektywy postąpił dokładnie odwrotnie i poza sporem pozostaje kwestia, że przyjęcie poglądu artykułowanego w apelacji a limine wykluczałoby w szerokim zakresie ochronę konsumentów – wbrew woli wspólnotowego prawodawcy.

Roszczenie oparte na normie art. 405 w zw. z art. 410 § 2 k.c. jest roszczeniem bezterminowym, zatem staje się wymagalne z chwilą wezwania dłużnika na podstawie art. 455 k.c. Oczywistym jest, że dłużnik może nie zgadzać się ze stanowiskiem wzywającego i kwestionować istnienie swego długu, ale w przypadku niezasadności obrony popada w zwłokę ze skutkami wynikającymi z art. 481 k.c. Stwierdzenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy stron miało charakter deklaratoryjny, a przypomnieć należy, że jeszcze przed wszczęciem procesu powodowie jednoznacznie zamanifestowali pozwanemu swoją wolę, co do braku zgody utrzymania wobec nich skutków nieważnej umowy kredytowej zawierającej abuzywne postanowienia. Tym samym, z chwilą otrzymania wezwania do zapłaty pozwany musiał liczyć się z tym, że roszczenie majątkowe powodów jest zasadne, a brak spełnienia go w terminie skutkuje powstaniem roszczenia akcesoryjnego, które w pozwie zostało sformułowane na jego korzyść.

W toku postępowania odwoławczego pozwany bank ujawnił fakt otrzymania (k. 276v). od powodów ich oświadczenia z dnia 22.03.2024 r. (k. 276) o potrąceniu wymagalnych wierzytelności. Nie było to zgłoszenie zarzutu potrącenia w rozumieniu art. 203 1 k.p.c. (bezsporne).

Zgodnie z art. 498 § 2 k.c. w zw. z art. 499 k.c. skutecznie złożone oświadczenie banku o potrąceniu wierzytelności stron skutkuje ich wzajemnym umorzeniem do wysokości wierzytelności niższej, ze skutkiem retroaktywnym w postaci braku powinności zapłaty odsetek z uwagi na unicestwienie stanu zwłoki w spełnieniu świadczenia (red. E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 925, t.11).

Jak wynika z zawezwania powodów do próby ugodowej z dnia 9.11.2020 r. (k. 49) wszczynającego postępowanie I (...) Sądu Rejonowego dla W. (...) M. w W. (k. 59), wezwali oni między innymi pozwany bank do zapłaty kwoty 157438,22 zł nienależnie świadczonych przez nich rat kapitałowo-odsetkowych w okresie 10.10.2008 – 10.02.2020 r., w zakreślonym terminie od dnia zawarcia ugody (k. 50), powołując się na nieważność umowy kredytowej stron z uwagi na zawarcie e jej treści postanowień niedozwolonych odnoszących się do świadczeń stron. Pismem z dnia 12.02.2021 r. (k. 59) bank odmówił zawarcia ugody proponowanej przez powodów i zarządzeniem z dnia 24.02.2021 r. zakończono postępowanie sądowe (k. 61v). Pozwem z dnia 18.01.2023 r. (k. 69) powodowie dochodzili kwoty 54072,10 zł tytułem spłaty rat kapitałowo-odsetkowych od dnia 10.10.2008 r. oraz kwoty 50522,73 CHF tytułem rat spłacanych w okresie do 14.02.2022 r. (k. 3). Bezsporne jest zatem, że kwota 54072,10 zł stała się wymagalna w dniu następnym po odmowie banku zawarcia ugody z kredytobiorcami, czyli od dnia 13.02.2021 r., natomiast nowo zgłoszona kwota 50522,73 CHF stała się wymagalna (o czym szczegółowo w dalszej części uzasadnienia) dopiero od dnia następnego od doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, co nastąpiło 14.02.2023 r. (k. 75), czyli od dnia 15.02.2023 r.

W świetle tych uzupełniających ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd II instancji należało uznać, co następuje.

Zgodnie z art. 498 § 1 k.c. gdy dwie osoby są jednocześnie względem siebie dłużnikami i wierzycielami, każda z nich może potrącić swą wierzytelność z wierzytelnością drugiej strony, m.in. jeżeli przedmiotem wierzytelności są pieniądze, a obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem. Taki sposób zapłaty swojego długu nie jest obligatoryjny dla dłużnika i wybór omawianej formy prawodawca pozostawił jego swobodnej woli zwłaszcza, że jak wskazano uprzednio, potrącenie wierzytelności następuje ze skutkiem retroaktywnym.

Należy podkreślić zatem, że poprzez złożenie oświadczenia o potrąceniu wierzytelności dana osoba prowadzi do zapłaty swojego długu względem drugiego podmiotu (wierzyciela) i składający stosowne oświadczenie składa je z pozycji dłużnika.

In casu wierzytelności pieniężne stron nieważnej umowy kredytowej nie budzą wątpliwości, co do świadczeń powodów oraz wypłaconej im przez bank kwoty kredytu 115000 zł (k. 31), przy znajdującej w tym wypadku teorii dwóch kondykcji świadczeń nienależnych z art. 410 § 2 k.c. Prima facie kolejną przesłanką potrącenia z analizowanego przepisu jest wymagalność obu roszczeń, czyli taki stan rzeczy, w którym powstaje możliwość dla wierzyciela żądania od dłużnika, by spełnił świadczenie, a powinnością dłużnika jest zastosowanie się do owego rygoru pod rygorem wyegzekwowania świadczenia (por. [red.] E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 918, t. 19).

W najnowszej judykaturze nie budzi zaś wątpliwości (por. przede wszystkim uchwała SN z 26.11.2009 r. III CZP 102/09; wyrok SN z 3.02.1006 r. I CSK 17/05; por. także chwały SN z20.04.2012 r. III CZP 10/12 i z 5.11.2014 r. III CZP 76/14; wyrok SN z 6.12.2017 r. I CSK 476/17; wyrok SA w Warszawie z 16.09.2022 r. I ACa 97/22; wyrok SA w Katowicach z 14.09.2021 r. V ACa 111/19), że roszczenia kondykcyjne są roszczeniami bezterminowymi, które stają się wymagalne, zgodnie z art. 455 k.c. (tak też wyrok TSUE z 15.06.2023 r., C- 520/21) nie z chwilą otrzymania wezwania do ich spełnienia, ale dopiero po uwzględnieniu czasu niezbędnego do przygotowania świadczenia (o ile wierzyciel nie oznaczył jeszcze dłuższego terminu)(E.Gniewek, op.cit., s. 845, t. 6). Oświadczenie konsumenta o braku zgody na utrzymywanie w treści zawartej uprzednio umowy postanowień niedozwolonych w rozumieniu art. 385 ( 1) k.c., skutkujące finalnie uznaniem umowy za nieważną i nieistnieniem stosunku prawnego, jaki miała kreować, jest zdarzeniem prawnym, które prowadzi tylko do powstania roszczeń kondykcyjnych stron umowy, ale – w świetle zaprezentowanych wypowiedzi judykatury - nie do ich wymagalności (por. uchwała SN z 20.04.2012 r. III CZP 10/12), gdyż ta wymaga, bowiem odrębnego wezwania w trybie art. 455 k.c., które może być połączone z innym oświadczeniem konsumentów, ale nie niweczy to odrębności obu instytucji prawnych.

Sąd Apelacyjny ma przy tym świadomość, że moment wymagalności świadczenia bezpodstawnie wzbogaconego na rzecz zubożonego jest różnie oceniany w orzecznictwie i doktrynie (zamiast wielu: wyrok SN z 9.01.2019 r. I CSK 722/17 i przywołane tam judykaty odnoszące się do trzech różnych koncepcji terminu wymagalności), jak również to, że wbrew kategorycznie wyrażanemu w starszym orzecznictwie stanowisku (wyrok SN z 22.03.2001 r. V CKN 769/00 OSNC 2001/11/166) w reprezentatywnym piśmiennictwie wskazywano, że nawet przy koncepcji „oderwania” wymagalności świadczeń nienależnych od terminu ich wykonania, nie było możliwe jednolite, każdorazowe, en bloc wiązanie tego pojęcia z chwilą spełnienia świadczenia nienależnego (por. red. A.Olejniczak „System Prawa Prywatnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna”, C.H.Beck 2009, s. 276, nb 90).

Tym nie mniej, za najbardziej przekonujące należy uznać stanowisko, że w odniesieniu do roszczeń kondykcyjnych wymagalność w rozumieniu art. 498 § 1 k.c. wyznaczać trzeba z uwzględnieniem art. 455 k.c., co oznacza wezwanie dłużnika do zapłaty i upływ okresu "niezwłoczności" (przy braku innych wskazań) na spełnienie świadczenia.

W ocenie Sądu rozpoznającego sprawę warto na poparcie tego stanowiska przywołać wprost wywód Sądu Najwyższego, który odpowiadającego na pytanie Sądu Apelacyjnego w P. "Czy roszczenie z tytułu nienależnego świadczenia, mającego taki charakter już w chwili spełnienia, staje się wymagalne od tej chwili czy też roszczenie to staje się wymagalne z nadejściem ostatniego dnia pozwalającego dłużnikowi spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania?", udzielił uchwałą z 26.11.2009 r. (III CZP 102/09) odpowiedzi „roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia staje się wymagalne w terminie, w którym powinno być spełnione zgodnie z art. 455 k.c. z następujących powodów:

Problematyka wymagalności roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie jest oceniana jednolicie. Prezentowane jest zarówno stanowisko, że roszczenie z tytułu nienależnego świadczenia, mającego taki charakter już w chwili jego spełnienia, staje się wymagalne z tą chwilą, jak też stanowisko, że wymagalność takiego roszczenia należy wiązać z upływem terminu, w którym dłużnik powinien spełnić świadczenie.

W doktrynie i judykaturze nie budzi wątpliwości określenie chwili, w której stają się wymagalne zobowiązania o charakterze terminowym. Przyjmuje się, że wynikające z nich wierzytelności stają się wymagalne w terminie, w którym dłużnik powinien spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania, od tej bowiem daty wierzyciel może domagać się wykonania takiego obowiązku przez dłużnika. W orzecznictwie utrwalone jest także stanowisko, że zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76 , nie publ., z dnia 16 lipca 2003 r., V CK 24/02 , OSNC 2004, nr 10, poz. 157, z dnia 28 kwietnia 2004 r., V CK 461/03 , "Izba Cywilna" 2004, nr 11, s. 43, oraz uchwała z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91 , OSNCP 1991, nr 7, poz. 93). Termin spełnienia przez dłużnika świadczenia w przypadku tych zobowiązań określa zatem art. 455 k.c., według którego dłużnik powinien je spełnić niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Do rozważenia pozostaje, czy termin wymagalności roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia jest związany z terminem spełnienia świadczenia, podobnie jak w przypadku zobowiązań terminowych, czy też przypada w innym terminie, co zgodnie ze stanowiskiem prezentowanym w części orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczy chwili spełnienia nienależnego świadczenia, jeżeli już wówczas miało ono taki charakter (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2001 r., V CKN 769/00 , OSNC 2001, nr 11, poz. 166). Na uzasadnienie tego stanowiska odwołano się do art. 455 k.c., który określa termin spełnienia świadczenia przez dłużnika jako "niezwłoczny po wezwaniu przez wierzyciela". Z tego względu uznano za niemożliwe do przyjęcia stanowisko utożsamiające terminy wymagalności i terminy spełnienia świadczenia. Zwrócono uwagę, że w doktrynie i judykaturze wymagalność roszczenia określa się powszechnie jako stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności.

W związku z tym wymaga pokreślenia, że na gruncie art. 455 k.c. wezwanie wierzyciela niewątpliwie poprzedza obowiązek spełnienia świadczenia, co jednak nie oznacza, że jest ono wynikiem wymagalności świadczenia. W orzecznictwie zasadnie podniesiono, że wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia przez wierzyciela na podstawie art. 455 k.c. powoduje jedynie postawienie tego świadczenia, którego termin spełnienia nie był określony, w stan wymagalności obejmującej czas niezbędny dla dłużnika do spełnienia świadczenia (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2003 r., I CKN 316/01 , OSNC 2004, nr 7-8, poz. 117 i z dnia 3 lutego 2006 r., I CSK 17/05 , nie publ.). Ma on obowiązek spełnienia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu wierzyciela, co pozwala indywidualnie określić obowiązek dłużnika, stosownie do okoliczności sprawy. Wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia wynikającego z zobowiązania bezterminowego jest jedynie czynnością warunkującą wymagalność roszczenia. Za taką oceną przemawia również treść zdania drugiego art. 120 § 1 k.c. Nie budzi wątpliwości, że art. 120 § 1 k.c. stanowi podstawę określenia początku biegu terminu przedawnienia roszczeń także z tytułu nienależnego świadczenia. Istotne jest przy tym, że przepis ten w zdaniu drugim przewiduje wprost, że wymagalność roszczenia może zależeć od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, co odnosi się także do regulacji zawartej w art. 455 k.c.

Nie można również pomijać, że wymagalność roszczenia - rozumiana jako możliwość żądania przez wierzyciela wykonania zobowiązania przez dłużnika - powinna być postrzegana jako uprawnienie do skutecznego domagania się przez wierzyciela spełnienia świadczenia przez dłużnika. Wymagalność powinna obejmować zatem także możliwość skutecznego wytoczenia powództwa o zapłatę, jeżeli dłużnik nie spełnił świadczenia. W literaturze i orzecznictwie zasadnie podniesiono, że konstruowanie stanu wymagalności roszczenia poprzedzającego termin spełnienia świadczenia jest nie do pogodzenia z zasadami sądowego dochodzenia roszczeń, dochodzenie bowiem roszczenia przed terminem jego spełnienia przewidzianym dla dłużnika byłoby przedwczesne. Koncepcja zakładająca, że zobowiązanie z tytułu nienależnego świadczenia staje się wymagalne przed terminem, w którym świadczenie dłużnika powinno być spełnione (z chwilą powstania roszczenia), nie odpowiada też ogólnemu rozumieniu wymagalności roszczenia jako stanu umożliwiającego wierzycielowi domaganie się spełnienia świadczenia, które dłużnik ma obowiązek spełnić.

Uwzględniając, że w przypadku zobowiązań terminowych powszechnie przyjmuje się, iż wynikające z nich roszczenia stają się wymagalne po nadejściu terminu spełnienia świadczenia przez dłużnika i brak przekonywających argumentów dla odmiennego traktowania wymagalności roszczeń powstałych z zobowiązań bezterminowych, należy przyjąć, że roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia stają się wymagalne po upływie terminu do spełnienia świadczenia przez dłużnika, określonego w art. 455 k.c. Pozwala to rozumieć pojęcie wymagalności roszczenia jednolicie, bez względu na charakter zobowiązania, jako stan, w którym wierzyciel może skutecznie domagać się spełnienia świadczenia przez dłużnika, ze względu na spoczywający na dłużniku obowiązek jego spełnienia.

W doktrynie prawa cywilnego oraz judykaturze zgodnie przyjęto przy tym, wbrew wyraźnemu brzmieniu art. 498 k.c., że wymagalne musi być co najmniej świadczenie tego, kto dokonuje potrącenia (E.Gniewek, op.cit., s. 918, t. 20), czyli tzw. „wierzytelność aktywna” gdyż brak wymagalności drugiej wierzytelności („pasywnej”) nie jest przeszkodą do potrącenia, jeżeli ten, kto z potrącenia korzysta, mógłby ją zaspokoić (por. także K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o odsetki za opóźnienie”, PS 2020/3/70-88; K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o kary umowne ze szczególnym uwzględnieniem kar umownych naliczanych w stosunku do jednostki czasu” PS 2023/6/82-103). Dodatkowo, zgodnie z art. 501 k.c. odroczenie wykonania zobowiązania udzielone przez sąd lub bezpłatnie przez wierzyciela nie wyłącza potrącenia (sytuacja taka jednak in casu nie występuje, co do innych przypadków braku wymagalności roszczenia potrącającego – por. art. 93 ust. 2 pr. bank., czy regulacje prawa upadłościowego).

W doktrynie oraz judykaturze przyjmuje się też jednolicie, że o ile wierzycielowi/dłużnikowi składającemu oświadczenie o potrąceniu przysługuje względem dłużnika/wierzyciela kilka wierzytelności, może on skutecznie określić kolejność ich potrącania z długiem drugiej strony i dotyczy to także sytuacji, gdy wierzyciel aktywny przedstawi do potrącenia łącznie roszczenie główne i roszczenie o odsetki za opóźnienie (K.Szadkowski „Potrącenie roszczeń o odsetki…”).

Przypomnieć również należy, że wyrok wydany w sprawie z powództwa konsumenta przeciwko bankowi o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy kredytowej ma charakter deklaratoryjny, gdyż Sąd swoim orzeczeniem stwierdza istniejącą już nieważność umowy.

W świetle wcześniejszych ustaleń i rozważań, jeszcze przed wyrokowaniem w sprawie przez Sąd odwoławczy wszystkie roszczenia kondykcyjne powodów były, zatem wymagalne (zaistniał stan potrącalności z wierzytelnością banku) i dotarcie oświadczenia o potrąceniu wywołało skutek materialnoprawny przewidziany w art. 498 § 2 k.c. – o ile zostały spełnione wszystkie przesłanki ustawowe ku temu. Oznacza to, że od wyroku prawomocnie przesądzającego nieważność umowy stron nie zależy skuteczność oświadczenia o potrąceniu, a jedynie sama ocena skuteczności oświadczenia o potrąceniu. Jeżeli taka ocena wypadnie pozytywnie, to sprowadza się do deklaratoryjnego, przesłankowego stwierdzenia, że potrącenie wierzytelności skutkowało ich wzajemnym umorzeniem z mocą wsteczną od chwili, kiedy stało się możliwe (art. 498 § 2 k.c. w zw. z art. 499 zd. 2 k.c.), natomiast negatywna ocena dokonana przez Sąd skutkuje jedynie przesłankowym uznaniem, że nie doszło do opisanego skutku i odpowiednio istnieją nadal potrącane wierzytelności.

W realiach sprawy nie budziło wątpliwości obu stron, że wymagalne w chwili dojścia do pozwanego oświadczenia o potrąceniu były obie wierzytelności powodów obejmujące świadczenia główne w kwotach 54072,10 zł i 50522,73 CHF i mogły zostać- w takiej wybranej przez powodów kolejności - potrącone z łączną kwotą kredytu udzielonego przez bank (115000 zł).

Powodowie potrącili – jako pierwsze – kwoty skapitalizowanych odsetek wyliczonych od kwot dochodzonych w sprawie za okres do dnia 22.03.2024 r.

Jak przypominająco ustalił Sąd Apelacyjny, powodowie mogli skutecznie żądać zapłaty ustawowych odsetek za opóźnienie od kwoty 54072,10 zł od dnia 13.02.2021 r. i od kwoty 50522,73 CHF od dnia 15.02.2023 r.

W myśl art. 499 zd. 2 k.c. stan potrącalności kwoty należności głównej dochodzonej w sprawie zaistniał w zakresie kwot cząstkowych w datach wskazanych w poprzedzającym akapicie: Przepis ten nie tworzy przesłanki dopuszczalności potrącenia ustawowego, lecz reguluje zagadnienie skutków prawnych oświadczenia o potrąceniu w aspekcie czasowym i przesądza, że skutek z art. 498 § 2 k.c. następuje od chwili, kiedy potrącenie stało się w ogóle możliwe (dla dokonujących potrącenia), a więc od daty, w której zaistniał stan potrącalności wierzytelności, czyli inaczej mówiąc, kiedy wierzytelność „aktywna” (przysługująca składającemu oświadczenie o potrąceniu) stała się wymagalna (por. wyrok SN z 27.11.2003 r. III CK 152/02; K.Szadkowski j.w. - oba artykuły).

W tym miejscu należało, zatem ocenić, czy w dacie dojścia do banku oświadczenia strony powodowej o potrąceniu wierzytelności wymagalne były z kolei odsetki za opóźnienie. Sąd Apelacyjny w składzie rozpoznającym sprawę, mając świadomość niejednolitego ujmowania w doktrynie prawa cywilnego charakteru ustawowych odsetek za opóźnienie, tj. czy mają one charakter wielu roszczeń, czy też jednego roszczenia z wieloma terminami płatności (tak np. M.Lemkowski w [red.] M.Gudowski „Kodeks cywilny. Komentarz”, t.2, 2019 r., s. 1126) przychyla się do stanowiska zdającego wynikać się z uchwały SN z 5.04.1991 r. (III CZP 20/91), że przedstawienie do potrącenia roszczenia o odsetki za opóźnienie za więcej niż jeden dzień jest w rzeczywistości przedstawieniem do potrącenia wielu roszczeń, t.j. tylu, ile dni dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. Ewentualne potrącenie wszystkich tych roszczeń dokonane w danym dniu wywiera skutek wsteczny tak, iż wierzytelność wzajemna (pasywna) ulega z każdym kolejnym dniem opóźnienia umorzeniu o kwotę odsetek należnych za poprzedni dzień. Zgodnie bowiem ze stanowiskiem wyrażonym we wskazanym judykacie „roszczenie o odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego staje się wymagalne osobno w każdym dniu opóźnienia”, przy czym w uchwale z 8.03.2002 r. (III CKN 548/00) Sąd Najwyższy doprecyzował stanowisko wskazując, że „odsetki te stają się wymagalne z upływem pierwszego dnia od terminu wymagalności roszczenia głównego z tym, że w pierwszym dniu opóźnienia powstaje roszczenie tylko o odsetki za ten dzień. W razie dalszego opóźnienia proces powstawania tego roszczenia toczy się dalej” (tak też wyrok SN z 22.06.2010 r. IV CSK 16/10; uchwała [7] SN z 26.01.2005 r. III CZP 42/04; K.Szadkowski op.cit. PS 2020/3/70-88; A.Pyrzyńska Glosa do uchwały SN z 26.01.2005 r. OSP 2006/1/1; A.Pyrzyńska „Zobowiązania ciągłe jako konstrukcja prawna”, Poznań 2017 r., s. 158).

Nie budzi już obecnie wątpliwości, że odsetki za opóźnienie mogą być przedstawione do potrącenia niezależnie od roszczenia głównego i z uwagi na treść art. 499 k.c. wątpliwości budzić tylko może skutek późniejszego (dokonanego w dalszej kolejności lub w innym dniu) potrącenia roszczenia głównego, jako wierzytelności aktywnej. Wsteczne skutki potrącenia - jego retroaktywność - zniosą skutki opóźnienia, gdyż aktywna wierzytelność główna zostanie umorzona z wierzytelnością pasywną ze skutkiem na dzień swej wymagalności, co definitywnie zniesie skutek opóźnienia w odniesieniu do kwoty umorzonej. O ile, zatem uprzednio przedstawione zostały do potrącenia (jako wierzytelność aktywna) same odsetki za opóźnienie, to późniejsze potrącenie roszczenia głównego aktywnego (znoszącego ze skutkiem wstecznym odsetki za opóźnienie) powoduje „odżycie” – również ze skutkiem wstecznym – roszczenia wzajemnego pasywnego, umorzonego wcześniej z roszczeniami o odsetki (K.Szadkowski op.cit.; por. wyrok SN z 21.11.2007 r. I CSK 270/07 i wyrok SN z 23.05.2013 r. IV CSK 644/12).

Opisany mechanizm retroaktywności, pozwalający na formułowanie generalnych tez o „zniesieniu skutków opóźnienia” podlega jednak istotnemu skomplikowaniu w sytuacji, gdy – jak ma to miejsce w niniejszej sprawie – wierzyciel aktywny (potrącający) przedstawi do potrącenia łącznie odsetki za opóźnienie i roszczenie główne nie zastrzegając, że jako pierwsze potrąca roszczenie główne. W takim przypadku, nawet bez wyraźnego oświadczenia wierzyciela aktywnego należy przyjąć, że w ramach „milczącego zaliczenia świadczenia na poczet należności ubocznych”, w pierwszej kolejności przedstawia do potrącenia roszczenia o odsetki, a dopiero w drugiej roszczenie główne (K.Szadkowski op.cit; wyrok SN z 9.02.2005 r. II CK 433/04; wyrok SN z 4.11.2016 r. I CSK 732/15; F.Zoll [w] „System prawa prywatnego. Tom 6. Prawo zobowiązań – część ogólna”, 2018 r., s. 1097-1098). W realiach sprawy powodowie wprost zaznaczyli, że potrącają odsetki za opóźnienie przed wierzytelnościami głównymi, od której je naliczyli.

Przypomnieć również należy, że art. 503 k.c. odsyła do rozwiązań przyjętych dla zaliczania zapłaty (m.in. art. 451 k.c.) tylko odpowiednio, a więc z uwzględnieniem specyfiki instytucji potrącenia, w tym jej retroaktywności. Odesłanie to ma, zatem znaczenie w sytuacji istnienia kilku wierzytelności przysługujących wierzycielowi lub dłużnikowi i dodatkowo przepis art. 451 k.c. ma zastosowanie przy potrąceniu tylko wówczas, gdy suma wierzytelności przedstawionych do potrącenia jest niższa od wierzytelności przysługującej drugiej stronie (czyli od łącznego długu składającego oświadczenie)(post. SN z 20.03.2013 r. III CZP 106/12; wyrok SA w Warszawie z 16.05.2013 r. I ACa 1448/12). Wynika to z faktu, że potrącenie jest jednostronnym oświadczeniem woli dłużnika o charakterze kształtującym i co istotne – stanowi formę spłaty długu niezależną od woli wierzyciela osoby potrącającej (przywołany wyrok SN z 20.03.2013 r.).

W przypadku, zatem jednoczesnego przedstawienia do potrącenia aktywnych wierzytelności o odsetki za opóźnienie i wierzytelności głównej sytuacja znacząco się komplikuje i można wstępnie (bez wnikania w dalsze możliwe stany faktyczne) rozróżnić trzy przypadki:

1.  rozmiar roszczenia o odsetki jest równy lub większy od roszczenia wzajemnego (pasywnego),

2.  łączny rozmiar roszczenia o odsetki i roszczenia głównego aktywnego jest równy lub mniejszy od roszczenia wzajemnego (pasywnego),

3.  łączny rozmiar roszczenia o odsetki i roszczenia głównego aktywnego jest większy od roszczenia wzajemnego (pasywnego) i nie zachodzi przypadek nr 1.

W pierwszym przypadku, skutkiem potrącenia „aktywnych” odsetek za opóźnienie z wierzytelnością wzajemną jest definitywne umorzenie w całości tej wierzytelności „pasywnej” i brak jest już możności potrącenia wierzytelności głównej „aktywnej”, zatem nie zajdzie skutek z art. 499 k.c. mający zniwelować skutek opóźnienia - sytuacja niewystępująca w sprawie.

W drugim przypadku, zgodnie z wcześniejszymi wskazaniami, dojdzie do definitywnego umorzenia całości roszczenia o odsetki za opóźnienie, definitywnego umorzenia całej wierzytelności głównej „aktywnej” i wskutek retroaktywności – do „odżycia” wierzytelności „pasywnej” w wysokości całości przedstawionych do umorzenia odsetek za opóźnienie ( condictio causa finitia - M.Pyziak-Szafnicka „Potrącenie w prawie cywilnym”, Kraków 2002 r., s. 225-226), zatem zajdzie skutek z art. 499 k.c. – sytuacja częściowo występująca w sprawie.

W trzecim przypadku – jak w niniejszej sprawie – uprzednie „potrącenie” całości odsetek za opóźnienie skutkuje prima facie tym, że pasywna wierzytelność wzajemna nie pozwala już na pełne umorzenie aktywnej wierzytelności głównej, a to rodzi taki skutek, że nie jest możliwe unicestwienie odsetek za opóźnienie w całości, wskutek zasady retroaktywności. Umorzeniu z momentem wymagalności podlega, bowiem już tylko część roszczenia głównego aktywnego, zatem w odpowiadającej tej części unicestwione zostają skutki opóźnienia i nie powstają od tej części odsetki za opóźnienie. Tym samym, pierwszoplanowe umorzenie wierzytelności pasywnej z odsetkami za opóźnienie (aktywnymi) jest skuteczne w mniejszym zakresie (w niższej kwocie), niż wynikało to z ich pierwotnego wyliczenia przez potrącającego i w kwocie odpowiadającej odsetkom od umorzonej w części wierzytelności głównej „odżyła” pasywna wierzytelność banku. Oznacza to więc, że w kwocie odpowiadającej takim umorzonym odsetkom doszło automatycznie do ”kolejnego” umorzenia wierzytelności aktywnej głównej z wierzytelnością pasywną, również ze skutkiem z art. 499 k.c., czyli z kolejnym, częściowym zniesieniem skutku opóźnienia itd. aż do momentu, gdy takiemu „kolejnemu” cząstkowemu potrąceniu miałaby podlegać kwota niższa od 1 gr. Dopiero z tą chwilą „zatrzymuje się” opisany mechanizm zarachowywania świadczeń, wyczerpujący całą wierzytelność pasywną drugiej strony. W takim przypadku dochodzi, zatem do częściowego umorzenia wierzytelności głównej aktywnej i częściowego umorzenia wierzytelności o odsetki za opóźnienie, przy całkowitym umorzeniu wierzytelności wzajemnej pasywnej i fundamentalną staje się kwestia wyliczenia pozostałych po potrąceniu „aktywnych” wierzytelności potrącającego (problematyka zarachowania świadczeń).

W doktrynie wskazuje się, zatem (K.Szadkowski op.cit.), że o ile w aspekcie prawnym kwestia łącznego potrącenia aktywnych roszczeń o odsetki za opóźnienie i roszczenia głównego z wierzytelnością wzajemną pasywną nie budzi aktualnie większych kontrowersji, to już zagadnienie problematyki zarachowania takich roszczeń, w przypadku z punktu 3 może często wymagać wiedzy specjalistycznej z zakresu matematyki finansowej i wykraczać poza możliwości samej strony, czy sądu oceniającego skuteczność oświadczenia o potrąceniu.

W realiach sprawy stan faktyczny jest jeszcze o tyle nieskomplikowany, że powodowie przedstawili do potrącenia aktywne odsetki za opóźnienie wyliczone od należności głównych na kwoty 16435,77 zł i 6535,08 CHF, łącznie 45410,35 zł i po takim potrąceniu pozostawałaby wierzytelność pasywna banku przenosząca kolejną wierzytelność powodów przedstawioną do potrącenia – należność główną 54072,10 zł (przypadek nr 2 opisany powyżej). Tym samym możliwe było potrącenie, jako kolejnej, tej wierzytelności w pełnej wysokości ze skutkiem z art. 499 k.c., co oznacza, że „nie powstały” odsetki za opóźnienie w kwocie 16435,77 zł przedstawione wcześniej do potrącenia i nastąpiło „odżycie ze skutkiem wstecznym” pasywnej wierzytelności banku o tę kwotę. In casu oznacza to, że po opisanych operacjach zarachowaniach świadczeń wierzytelność banku została pomniejszona wyłącznie o kwotę 54072,10 zł i wynosiła 60927,90 zł i z tą kwotą powodowie potrącili odsetki w wysokości 6535,08 CHF (28974,58 zł) oraz należność główną 50522,73 CHF (224002,63 zł), czyli zachodzi przypadek nr 3 opisany uprzednio.

W doktrynie wskazuje się, że w takim podstawowym, wyjściowym przypadku kwoty, w jakich umorzeniu podlegać będzie aktywne roszczenie główne i roszczenie o odsetki, można wyliczyć przy pomocy następującego, nieskomplikowanego wzoru (K.Szadkowski op.cit.):

Y – kwota roszczenia głównego aktywnego po dokonaniu potrącenia

Rg – kwota roszczenia głównego aktywnego

Rw – kwota roszczenia wzajemnego pasywnego

l1, l2, …. – liczba dni opóźnienia w ramach danej stopy procentowej odsetek za opóźnienie

Sp1, Sp2, …. – stopy procentowe ustawowych odsetek za opóźnienie (w %)

W ramach stanu faktycznego sprawy, przy odsetkach ustawowych za opóźnienie wyliczonych od kwoty 224002,63 zł za okres 15.02.2023 – 22.03.2024 r.:

Y = ?

R g = 224002,63 zł

R w = 60927,90 zł

Sp1 = 12,25

l1 = 204

Sp2 = 11,5

l2 = 29

Sp3 = 11,25

l3 = 170

Podstawiając powyższe dane do wskazanego wzoru uzyskujemy wynik Y = 187442,22 zł, czyli 42276,7 CHF (wg kursu 4,4337 zł/CHF z dnia 22.03.2024 r.).

Oznacza to, że w wyniku oświadczenia powodów o potrąceniu doszło do całkowitego umorzenia wierzytelności głównej dochodzonej w niniejszej sprawie w kwocie 54072,10 zł i wyliczanych od niej odsetek, częściowego umorzenia wierzytelności głównej dochodzonej w niniejszej sprawie w kwocie 8246,03 CHF (50522,73 – 42276,7) oraz do umorzenia części odsetek za opóźnienie od kwoty 50522,73 CHF, co skutkowało końcowo całkowitym umorzeniem wierzytelności wzajemnej (banku) wskazanej w oświadczeniu potrącających.

Tym samym, w realiach sprawy, w chwili zamknięcia rozprawy przed Sądem Apelacyjnym, powodom przysługiwała już tylko wierzytelność w kwocie 42276,70 CHF z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 15.02.2023 r.

Tym nie mniej wskazać należy, że okoliczność ujawniona w sprawie, powiązana z kwestią ewentualnego, skutecznego złożenia przez powodów oświadczenia o potrąceniu wierzytelności jest irrelewantna dla wyrokowania o żądaniu zapłaty i nie mogła doprowadzić in casu do zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa o zapłatę. Przypomnieć należy, że w przywołanym piśmie pozwany wniósł wyłącznie o dopuszczenie dowodu z dokumentu – kopii pisma powodów, nie zgłosił formalnie zarzutu normowanego w art. 203 1 k.p.c.

W aktualnym stanie prawnym, obowiązującym od listopada 2019 r. z woli ustawodawcy istotnie zmieniona została kwestia uwzględniania przez Sąd kwestii potrącenia wierzytelności stron, wpływającej na materialnoprawną podstawę dochodzenia jednej z nich w danym procesie. O ile w odniesieniu do innych kwestii materialnoprawnych i ustaleń faktycznych rzutujących na istnienie lub wysokość wierzytelności strony powodowej Sądy merytoryczne muszą je badać i uwzględniać z urzędu (co do zasady), o tyle w przypadku instytucji potrącenia aktualnie jest to możliwe wyłącznie w przypadku skutecznego podniesienia zarzutu procesowego sensu stricte opartego na normie art. 203 1 k.p.c. (por. [red.] T.Wiśniewski „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom I”, 2021 r.). Istotne jest przy tym to, że przepis art. 203 1 k.p.c. nie różnicuje sytuacji podmiotu podnoszącego stosowny zarzut procesowy (może być to zarówno pozwany, jak też powód, interwenient uboczny), ani nie wprowadza odrębnych przesłanek o charakterze podmiotowym (czyli nie różnicuje sytuacji stron procesu w sytuacji, gdy oświadczenie o potrąceniu składa sam broniący się pozwany, atakujący w procesie powód, czy też osoba trzecia (por. [red.] P.Rylski „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom I”, 2023 r., t. 51). A contrario, brak podniesienia takiego zarzutu, lub uczynienie tego nieskutecznie wskutek uchybienia omawianemu przepisowi skutkuje tym, że Sąd rozpoznający w sprawie roszczenie o zapłatę w ogóle nie uwzględnia kwestii ewentualnego, wzajemnego umorzenia wierzytelności stron wskutek potrącenia z art. 498 § 1 k.c., ani nie bada skuteczności i zakresu tego umorzenia w kontekście art. 499 i nast. k.c. (czyli skutków materialnoprawnych czynności jednej ze stron). Ustawodawca odesłał w tym zakresie strony - od 2019 r. - do pozasądowego zarachowania swoich roszczeń, a w przypadku sporu i obiektywnej niemożności podniesienia zarzutu przez pozwanego – do odrębnego postępowania opartego na nowej przesłance z art. 840 § 1 k.p.c., celem jak najpełniejszej realizacji nakazu z art. 6 § 1 k.p.c. w sprawie „o zapłatę” (por. O.Piaskowska „Kodeks postępowania cywilnego. Postępowanie procesowe. Komentarz aktualizowany”, 2023 r. Lex/el, t. 15; por. także post. SN z 28.11.2024 r. I CSK 4026/23).

Bezspornym jest, że pozwany bank nie mógł w dacie złożenia pisma (art. 203 1 § 2 k.p.c. –wymagalność wierzytelności pasywnej banku należy wiązać co najmniej z doręczeniem konsumentom odpisu pozwu w odrębnej sprawie zainicjowanej przez bank) podnieść skutecznie zarzutu potrącenia na etapie postępowania apelacyjnego, co czyniło końcowo nieskuteczną apelację w całym wywiedzionym zakresie.

W tym stanie rzeczy, na podstawie powołanych przepisów oraz art. 385 i art. 386 § 1 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w punktach I i II sentencji.

W pkt III sentencji, na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c., art. 391 § 1 k.p.c. oraz art. 108 § 1 k.p.c., Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego na rzecz strony powodowej zwrot kosztów postępowania apelacyjnego, obejmujących wynagrodzenie jej pełnomocnika w osobie radcy prawnego, ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Szymaniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Lublinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Mariusz Tchórzewski
Data wytworzenia informacji: